Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.
Stanisława wyraźnie kilka razy pociła się; a chociaż chodzący z nią w procesji Jan
archidiakon i rządca diecezji często ją ocierał, przecież pot znowu na nią występował. Te cuda wielu uznawało za znak wielkiego prześladowania, które cierpiał Kościół krakowski i jego sługi.
PIUS II PAPIEŻ ZAPOWIADA POWSZECHNĄ WYPRAWĘ PRZECIW TURKOM,
UDZIELAJĄC TYM, KTÓRZY BY JĄ POPIERALI, ŁASKĘ ŚW. JUBILEUSZU; A GDY
DO NIEJ I POLAKÓW KILKANAŚCIE TYSIĘCY SIĘ ZACIĄGNĘŁO, POWSTAŁA
ZMOWA PRZECIW ŻYDOM, NA KTÓRYCH RZUCONO SIĘ W KRAKOWIE I
ZŁUPIONO ICH MAJĘTNOŚCI. JAN ARCYBISKUP GNIEŹNIEŃSKI SCHODZI ZE
ŚWIATA [1464]
Kazimierz, król polski, po świętach Wielkiejnocy, które obchodził w Brześciu Litewskim, wyruszył
do Polski i dnia dwudziestego kwietnia przybył do Krakowa, gdzie dwa nie bardzo miłe i pochlebne przywitały go wydarzenia. Naprzód Pius II papież, głowa chrześcijaństwa, które cesarz turecki Mahomet, po smutnym i nieszczęść pełnym upadku Konstantynopola155 i Trebizondy, srodze uciskał, pragnąc zasłonić je od tych klęsk i zniewag, uchwalił powszechną w tym roku przeciw Turkom krucjatę. A uzyskawszy od Filipa, książęcia Burgundii, aczkolwiek starca już laty osłabionego, tudzież od doży weneckiego w posiłku flotę, a od Macieja, króla węgierskiego156
wojsko lądowe, postanowił wyjść osobiście na tę wyprawę; wszystkim zaś, którzy by mu w niej pomagali, nadał odpust powszechny.
Gdy więc o takowym jubileuszu listem apostolskim oznajmiono także w Krakowie i kilka tysięcy Polaków wybrało się na tę krzyżową przeciw Turkom wyprawę, we wtorek po Wielkiejnocy, to jest dnia trzeciego miesiąca kwietnia, zmówiwszy się z sobą, owi krzyżowcy pod wieczór rzucili się na Żydów i ich domostwa, powyłamywali mieszkania i synagogi i wszystkie majątki żydowskie rozerwali. Trzydziestu nadto obojej pici Żydów zamordowali, wszystek bowiem tłum ich schronił
się do domu Jana Tęczyńskiego, kasztelana krakowskiego, który najbliżej do ich mieszkań przytykał. A gdy nazajutrz z wzmagającym się zaburzeniem krzyżowcy, łaknący chciwie krwi niewiernych, uderzyli na Żydowstwo zamknięte w domu Jana z Tęczyna, zaledwo czeladź zbrojna Jana, biskupa krakowskiego, Jakuba z Dębna,157 podskarbiego królestwa polskiego i starosty, tudzież draby miejskie zdołały je obronić i pod strażą przeprowadzić do zamku krakowskiego.
Byłby ten sam los spotkał Żydów i po innych miastach i miasteczkach królestwa polskiego, gdyby się nie byli powynosili do zamków i miejsc warowniejszych.
Drugie nieszczęście, że Jan, arcybiskup gnieźnieński, mąż w owym czasie wielce krajowi potrzebny i użyteczny, po długich cierpieniach, których doznawał od młodości chorując na suchoty, w sobotę, dnia czternastego kwietnia w Uniejowie, w swoim dworze biskupim życie zakończył.
Pochowano go w kościele gnieźnieńskim, w chórze przed wielkim ołtarzem, pod płytą mosiężną, dnia dwudziestego tegoż miesiąca kwietnia. Siedział na stolicy arcybiskupiej lat dziesięć i miesięcy cztery. Kościołowi gnieźnieńskiemu darował dwie tace srebrne bardzo pięknej roboty, infułę perłami tkaną i trzy księgi dzieła Wincentego:158 Speculum historiale. Wszystkie inne bogactwa odkażał Eustachemu, bratu swemu, kasztelanowi radomskiemu. Zmurował nadto z cegieł kaplicę w kościele gnieźnieńskim od strony pomocnej i uposażył ją dochodami z swego arcybiskupiego stołu.
RAJCY KRAKOWSCY ZA WYRZĄDZONĄ ŻYDOM KLĘSKĘ KARĘ ODNOSZĄ [1464]
Rajcy miasta Krakowa, za tę klęskę żydowską, że jej nie starali się odwrócić, skazani zostali na zapłacenie trzech tysięcy czerwonych złotych, chociaż nie zasłużyli nawet na złe słowo, bynajmniej bowiem nie byli winni.159
W KRAKOWIE ZAWALA SIĘ SKLEPIENIE I WIEŻA KOŚCIOŁA ŚW. FRANCISZKA
[1465]