Strona startowa Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.Tak więc upoiła mnie moja miłość i czułem się silniejszy w wieku męskim, niż byłem w młodości, bo młodość błądzi i miłość jej pełna jest mąk z powodu...Ciało zniszczyć jest łatwo, a w przypadku obrony własnej lub bliźnich, zwłaszcza zależnych od naszej opieki (odpowiadam ci, bo znów pytasz o wojny twojego narodu;...Matka Boża Bolesna, co znalazło swoje odbicie w pracach wielu artystów (Pieta),przedstawiających Maryję trzymającą ciało Chrystusa na kolanach...Dwudziestego Trzeciego Dnia spostrzegł coś dziwnego — oto kombinezon, który otrzymał od Strażników ciasno opinał jego ciało, a przecież z początku był...zono dlatego, iż karty DVB-S wydzielają pełną nazwę w cudzysłowach lub numer, dać strumień MPEG TS, możemy go łatwo sporo energii, bardzo...Drugie drzwi prowadzą Rolanda do Władczyni Mroku - a właściwie dwóch kobiet zamieszkujących jedno ciało...Tak wyglądała lista, pełna lista, lądowych zwierząt i roślin planety...Kiedy mnie zobaczył, jego ciało przeszedł spazm czystego niepokoju i dzikiej radości...195 Murchison i Naydrad pomogły Conwayowi delikatnie wydostać ciało z szafki i zło- żyć je na stole diagnostycznym...Praktyczne działanie Jedna z moich najnowszych książek - „Świadomość oddechu" (Breath Awareness) jest pełną rozprawą na temat oddychania -...
 

Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.


Drom Guldi ustrzelił trzy kolejne wampy, blokujące uchylone drzwi. Jego
- Będę uważała na swoje plecy, jeśli ty będziesz pilnował swoich - rzuciła, pomocnik, Sinidic, zachowywał się, jakby był sparaliżowany, potykając się i zataczając unosząc z przekorą brwi.
szedł przed siebie tylko dlatego, że tak kazał mu jego pan. Sinidic potknął się o Burrk, były szturmowiec, strzelał, dopóki nie wyczerpał zasobów energii w okopcone zwłoki jednej z wamp. Cały czas robiąc swoje, Drom Guldi chwycił
drugim blasterowym pistolecie. Na jego twarzy malowała się rozpacz i determinacja.
pomocnika za kołnierz i podnosząc go jak ciężki worek, postawił na nogi. Baron-Luke wiedział, że ten mężczyzna będzie walczył do końca.
administrator dotarł do drzwi i wepchnął Sinidica do mrocznego wnętrza.
- Wy, Jedi! - wrzasnął Burrk. - Musimy wrócić do bazy. Możecie zrobić nam Wewnątrz bazy Burrk pomagał Nodonowi, prowadząc rannego Cathara przed
przejście swoimi mieczami?
sobą, choć kot najwidoczniej wolałby wrócić, aby rzucić się na potwory w ataku szału i Luke i Callista krótko skinęli głowami. Ciężkie drzwi prowadzące do
zginąć, rozrywając któregoś na strzępy.
pomieszczeń wykutych w lodzie to był ich jedyny ratunek. Luke poczuł nagłą ulgę, gdy Luke i Callista zostali na zewnątrz, odpędzając ostatnie wampy.
uzmysłowił sobie, że zostawili je częściowo otwarte, tak że mogli szybko dostać się do
- Wchodźcie do środka, Jedi! - krzyknął do nich Burrk. - Już!
środka.
Luke i Callista wskoczyli do ciemnego korytarza. Burrk wcisnął przyciski na Jeden z Catharów, Nodon, wystrzelił właśnie ostatni ładunek z magazynku panelu kontrolnym i ciężkie drzwi zatrzasnęły się. Wampy ruszyły gwałtownie blasterowego karabinu i w tym samym momencie zjawiła się przed nim potężna naprzód, ryjąc durastalowe drzwi pazurami, ale nieustępliwe zawiasy były zbyt solidne wampa. Muskularne łapy zwisały aż po jej kolana, zakrzywione szpony miały nawet jak na możliwości tych stworzeń.
kilkanaście centymetrów. Nodon zawył, wydając dziki, koci dźwięk i pchnął przed W nikłym świetle paru funkcjonujących paneli jarzeniowych Luke, Callista, i siebie blasterowym karabinem jak tępą włócznią, dźgając atakującego potwora pod cztery pozostałe ocalałe istoty osunęli się na ziemię, opierając plecami o ściany. Gdy mostek. Stworzenie ryknęło z bólu i smagnęło Nodona łapą, rozrywając mu ramię i adrenalina wróciła do normalnego poziomu, pozostawiając samo zmęczenie, wszyscy powalając na ziemię.
siedzieli przez parę chwil w milczeniu. Wreszcie byli tymczasowo bezpieczni za Brat Nodona syknął rozwścieczony i rzucił się mu na pomoc. Nonak wskoczył na barierą drzwi, osłonięci grubymi ścianami.
plecy atakującej wampy, uderzył ją pazurami, wbijając ostre kły w jej kark. Bestia Potem rozległo się głośne drapanie, przytłumione wycie i powtarzające się odwróciła uwagę od zranionego Cathara i zaryczała dziko, sięgając za siebie, by odgłosy uderzeń o drzwi. Burrk skierował przekrwiony wzrok w stronę wejścia. Sinidic
179
Kevin J. Anderson
Miecz Ciemności
180
łypał oczami, przerażony, po czym spojrzał na Droma Guldiego, by dodać sobie cztery prymitywne włócznie. Stanowiły beznadziejną broń przeciwko atakującym otuchy.
wampom, ale Burrk nie miał zamiaru poddać się bez walki.
- Mogą pukać, ale do środka nie wejdą - powiedział Drom Guldi.
Drom Guldi oczyszczał i polerował swój blasterowy karabin. Sinidic usiadł obok Callista podniosła się i podeszła do przebranych już zapasów, znajdując niego, nerwowo bawiąc się palcami. Baron-administrator trącił go łokciem.
porzucone mundury Rebeliantów, które można było porozrywać i zrobić z nich bandaże
- Potrzeba nam zachowywać wysokie morale. Sinidicu, zobacz, czy nie znalazłbyś do owinięcia ran Nodona, ale zauważyła, że szybko regenerujący się organizm Cathara trochę racji żywnościowych. Może coś ciepłego do picia i do jedzenia. Niewiele tam już powstrzymał krwawienie. Nodon siedział w milczeniu, patrząc przez zwężone zostało, ale musimy regenerować siły.
źrenice na białą ścianę ze zbitego śniegu; jego pazury wysuwały się i chowały na
- Ja? - spytał Sinidic, gapiąc się głupawo.
przemian, gdy zmagał się z kotłującą się w nim wściekłością.
- Siedzisz jak sparaliżowany - musisz zacząć coś robić. Zajmij się czymś. To Na zewnątrz bestie nie przestawały łomotać w drzwi, bezmyślnie próbując dostać pierwsza zasada powodzenia.
się do środka, choć baza była niedostępna. Na Hoth zapadała noc, powietrze oziębiało Sinidic dźwignął się, przełknął ciężko ślinę i skinął głową. Jego szarawa skóra się z każdą chwilą. Wszystkie stworzenia powinny schronić się przed zimnem, do czasu pokryła się czerwonymi wypiekami. Spojrzał jeszcze raz na Droma Guldiego, czekając aż pojawi się znów światło słoneczne i podniesie nieco temperaturę - ale wampy nie na potwierdzenie tego, co usłyszał, po czym poczłapał do jednego z pomieszczeń, gdzie ustępowały. Zapędziły swą zwierzynę do kryjówki bez wyjścia.
składowana była żywność, by wykonać polecenie swego pana.
Na opalonej, przystojnej twarzy Droma Guldiego pojawił się wyraz zamyślenia.
Luke i Callista siedzieli obok siebie, przytuleni.
- Kiedy pomyślę o tych wszystkich cennych futrach, które tam zostały... - rzekł,
- To nie są wakacje, jakie planowałem - odezwał się Luke.
kręcąc głową. - Co za strata!
Callista oparła swoją głowę o jego ramię.
Głośne łupnięcie doszło do nich od strony drzwi. Wampy musiały cisnąć w nie
- Przypomnij mi, bym więcej nie przystawała na twoje kaprysy.
kawałkiem skały... ale mogłyby miotać głazami w taki sposób przez lata, Burrk wstał, chwycił jedną z włóczni i cisnął ją przez salę. Ostry koniec wbił się bezskutecznie, nie przebijając się przez durastalową barierę.
w ścianę ze zbitego śniegu, włócznia tkwiła w niej, drżąc.
Wymizerowaną twarz Burrka przepełniała ciężka rezygnacja.
- Wiedziałem, że mi się uda - oznajmił Burrk.
- Teraz byłby świetny czas na to, by użyć tych blasterowych dział - odezwał się, Ze spowitego ciemnością magazynu doszedł ich głośny wrzask, po którym rozległ
spoglądając na Luke’a i Callistę.
się odgłos rozrywania ciała i zwierzęce sapanie. Cała piątka zerwała się na nogi, Drom
- Odsuńmy się dalej od drzwi - zaproponował Luke. - To walenie może nas Guldi jako pierwszy. Zrobili zaledwie kilka kroków w stronę lodowego korytarza, gdy wykończyć.
z magazynu wypadła uwalana krwią wampa, jej szpony ociekały czerwono.