Strona startowa Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.Było to w roku 1860 i 1861, kiedy mój stryj rozpoczął właśnie praktykę lekarską i przed wyruszeniem na front sporo usłyszał o tych wydarzeniach od swoich...dobrze" (poszłabym w za ciasnej sukience) gdybym nie wróciła do sklepu inie usłyszała przypadkiem jak wyśmiewa się do swojej siostry z mojejnaiwności i...Gdy kobieta, którą znał jako Jacqueline, wpychała go na pokład odrzutowca udającego się na terytorium Genomics, usłyszał, że karta identyfikacyjna ma być...Nadjeżdżający od zachodu żołnierz w błękitnym mundurze Spidlaru ściągnął wodze przed pochylonym murem i wypalonym znakiem, niecałe dwadzieścia cubitów...— Zaśmiała się, gdy zrobił minę, jakby pierwszy raz usłyszał o podobnym lądzie...– przepaści w pobliżu Akropolu, w którą zrzucano skazańców – tworzyło pochyłośćprzypominającą wewnętrzną ścianę krateru...Jakub zastanawia się z pochyloną głową, a Jezus patrzy na niego z uśmiechem...primo, pójście czyjeś w nocy na cmentarz; secundo, dwukrotne przepłynięcie rzeki; tertio, zeskoczenie z huśtawki? Sądzę nawet, że zgodzicie...Ź---------------{t_lucretius_carus} Lukrecjusz{t_lucretius_carus_desc}Wiedza o naturze i jej aspektach, jak równie| swoboda w poezji, czyni z tego przedstawiciela epikureizmu miBego towarzysza dla my[lcego czBowiekaŹ****************************************************************************************Ź****************************************************************************************Ź*Ź***** Changes made after 01/03/2004 5:11:34 PMŹ*Ź****************************************************************************************Ź****************************************************************************************Ź****************************************************************************************Ź****************************************************************************************Ź*Ź***** Changes made after 21/04/2004 9:00:00 AMŹ*Ź****************************************************************************************Ź****************************************************************************************{actor_effects_desc}WpBywy +1{aged_retainer_effects_desc}Zarzdzanie +1, +1 do osobistego bezpieczeDstwa (zwiksza szanse odkrycia i zapobiegnicia próbie zabójstwa){agriculturalist_effects_desc}+1 do produkcji rolniczej{animal_trader_effects_desc}WpBywy +1{architect_effects_desc}10% zni|ki do kosztów budowy, -1 do ndzy (zwiksza porzdek publiczny i wzrost populacji){armourer_effects_desc}+1 do morale dla wszystkich |oBnierzy na polu bitwy{artist_effects_desc}WpBywy +1, 10% zni|ki do kosztów Bapówki{astrologer_effects_desc}Dowodzenie +1, Zarzdzanie -1Ź---------------{barbarian_slave} BarbarzyDski niewolnik{barbarian_slave_desc}"Drobna pamitka z podró|y za granicJean wzięła buty i obracała je w rękach...
 

Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.

Światło u wylotu korytarza było białe, nie fioletowe. Zawahał się, po czym schował broń do kieszeni. Mają pewnie mnóstwo roboty. Nie będą mieć żadnych powodów, by go podejrzewać.
Szybko wszedł do środka. Na tle ogromnych konwertorów materii krzątający się wokół ludzie wyglądali jak stado karłów Całe pomieszczenie błyszczało od wskaźników, zegarów, setek tysięcy oczu, oferujących swą wiedzę każdemu, kto zechce na nie spojrzeć. Statek tych rozmiarów, niemal dorównujący wielkim liniowcom pasażerskim, zdecydowanie różnił się od malutkiego krążownika, do którego przywykł Biron. Tam cała maszynownia była zautomatyzowana. Tu silniki miały moc, która mogła zasilać całe miasto, i wymagały nieustannego dozoru.
Znajdował się na zamkniętym balustradą balkonie, otaczającym całą maszynownię. W jednym rogu dostrzegł niewielkie pomieszczenie, w którym dwóch członków obsługi pracowało na komputerach. Ich palce śmigały po klawiaturach.
Pospieszył w tamtym kierunku nie powstrzymywany przez mechaników, którzy mijali go, jakby był powietrzem, i wpadł do środka.
Obaj unieśli wzrok.
— O co chodzi? — zapytał jeden. — Co tu robisz? Wracaj na swój posterunek. — Na jego ramionach widniały belki porucznika.
— Posłuchajcie — odrzekł Biron. — Napęd hiperatomowy został uszkodzony. To zwarcie. Trzeba je naprawić.
— Chwileczkę — włączył się drugi. — Widziałem już gdzieś tego faceta. To jeden z więźniów. Lancy, łap go!
Zerwał się z krzesła i skoczył w stronę prowadzących na zewnątrz drzwi. Biron odepchnął biurko wraz z komputerem, złapał uciekającego za pasek i wciągnął go z powrotem.
— Zgadza, się — stwierdził. — Jestem więźniem. Nazywam się Biron z Widemos. Lecz to, co mówię, to prawda. Silniki hiperatomowe są uszkodzone. Jeśli mi nie wierzycie, każcie je sprawdzić.
Porucznik odkrył nagle, że spogląda wprost w wylot lufy bicza neuronowego. Odpowiedział więc ostrożnie.
— Nie mogę tego zrobić, proszę pana, bez zezwolenia oficera dyżurnego lub samego komisarza. To by oznaczało ponowną kalkulację skoku i opóźnienie co najmniej o kilka godzin.
— Połącz się więc ze zwierzchnikiem. Z komisarzem.
— Czy mogę skorzystać z komunikatora?
— Pospiesz się.
Ręka porucznika sięgnęła w stronę rozbłyskującego niecierpliwie mikrofonu, w połowie drogi jednak runęła w dół, opadając na rząd przełączników tuż przy krawędzi biurka. Na całym statku rozdzwoniły się sygnały alarmowe.
Pałka Birona spóźniła się o sekundę. Uderzyła mocno w przegub porucznika. Tamten gwałtownie cofnął rękę, po czym z jękiem przycisnął ją do siebie. Najgorsze jednak już się stało.
Ze wszystkich wejść na balkon wlewał się tłum żołnierzy. Biron wyprysnął z dyspozytorni, rozejrzał się, po czym przeskoczył balustradę.
Lecąc w dół przygiął kolana, tak że wylądował na zgiętych nogach i natychmiast potoczył się w bok. Poruszał się najszybciej jak mógł, aby nie stać się nieruchomym celem. Tuż przy uchu usłyszał cichy świst pistoletu igłowego. Wreszcie jednak dotarł w cień silników.
Przykucnął, kryjąc się za masywną bryłą. W prawej nodze czul przeszywający ból. Tak blisko płaszcza ochronnego statku grawitacja była bardzo silna, a przy skoku z niemałej wysokości skręcił sobie kolano. Oznaczało to koniec gonitwy. Jeśli miał wygrać, musiał zrobić to tutaj.
— Wstrzymajcie ogień! — zawołał. — Jestem nie uzbrojony! — Najpierw pałka, a potem bicz, który odebrał strażnikowi, poleciały na środek hali. Leżały tam, bezużyteczne, wyraźnie widoczne.
— Przyszedłem, żeby was ostrzec! Napęd hiperatomowy został uszkodzony. Wykonanie skoku oznacza śmierć dla nas wszystkich. Proszę tylko, abyście sprawdzili silniki. Jeśli się mylę, stracicie parę godzin. Jeśli mam rację, zyskacie życie.
— Zejdźcie na dół i złapcie go! — krzyknął ktoś.
— Czy oddacie życie tylko dlatego, że jesteście zbyt dumni, by mnie wysłuchać?! — krzyczał Biron.
Usłyszał ostrożne kroki kilkunastu osób i cofnął się w cień. Nagle nad jego głową rozległ się nowy dźwięk. Jeden z żołnierzy, obejmując ciepły metal silnika niczym kochankę, zsuwał się w dół, wprost na niego. Biron czekał. Nadal mógł posługiwać się rękami.
I wtedy z góry rozległ się czyjś głos, nienaturalnie donośny, przenikający do najdalszych kątów wielkiej hali.
— Wracać na miejsca. Powstrzymajcie przygotowania do skoku. Sprawdźcie napęd.