Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.
We wszystkich 50 stanach organizuje się wówczas uroczystości, często w stanowych parlamentach. Amerykańskie Zrzeszenie Organizacji Holokaustu (Association of Holocaust Organizations) liczy ponad sto związanych z holokaustem instytucji. Amerykański krajobraz znaczy siedem dużych muzeów poświęconych holokaustowi, a centralne miejsce zajmuje Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie (United States Holocaust Memoriał Museum).
Wypada tu przede wszystkim zapytać, dlaczego w ogóle mamy w stolicy USA prowadzone i finansowane przez państwo muzeum holokaustu. Jego obecność na waszyngtońskim The Mall (centralnej promenadzie) jest wyjątkowo niestosowna ze względu na nieobecność muzeum, które upamiętniałoby zbrodnie popełnione w toku amerykańskiej historii. Wyobraźmy więc sobie, ileż zarzutów o hipokryzję pojawiłoby się tu, gdyby Niemcy zbudowały w Berlinie narodowe muzeum upamiętniające nie hitlerowskie ludobójstwo, lecz niewolnictwo w Ameryce lub eksterminację amerykańskich Indian.61
Projektant Muzeum Holokaustu napisał, że „skrupulatnie próbuje ono powstrzymywać się od jakiejkolwiek indoktrynacji oraz jakiegokolwiek manipulowania wrażeniami lub emocjami". Ale już od fazy projektowania wciągnięto Muzeum w politykę.62 Projekt budowy Muzeum zainicjował, podczas niepomyślnie przebiegającej kampanii o ponowne zdobycie prezydentury, Jimmy Carter, który chciał tym zjednać sobie żydowskich sponsorów i wyborców, rozdrażnionych uznaniem przez prezydenta „słusznych praw" Palestyńczyków. Przewodniczący Konferencji Prezydentów Głównych Amerykańskich Organizacji Żydowskich, rabin Alexander Schindler potępił jako „szokujące" uznanie przez Cartera palestyńskiej społeczności. Carter ogłosił plan budowy Muzeum podczas wizyty izraelskiego premiera Menachema Begina w Waszyngtonie i zarazem w trakcie zażartej debaty w Kongresie o forsowanym przez administracje planie sprzedaży uzbrojenia Arabii Saudyjskiej.
Z Muzeum Holokaustu wiążą się też inne kwestie polityczne. Nie wspomina się więc w nim o chrześcijańskim podłożu europejskiego antysemityzmu, żeby nie urazić potężnego elektoratu. Umniejsza się też problem stosowanych przed wojną dyskryminacyjnych limitów ilości żydowskich imigrantów, wyolbrzymia role Stanów Zjednoczonych w wyzwalaniu obozów koncentracyjnych oraz przemilcza fakt zatrudniania po wojnie przez USA znacznej liczby hitlerowskich zbrodniarzy wojennych. Muzeum stara się tym samym przekazać przesłanie, iż „my" nie moglibyśmy nawet wymyślić, a co dopiero popełnić, takich okrutnych czynów. Holokaust „stoi w sprzeczności z amerykańskim etosem", pisze w przewodniku po muzeum Michael Berenbaum. „W jego zbrodniczości widzimy pogwałcenie wszystkich podstawowych amerykańskich wartości." Pokazując na końcu ekspozycji zdjęcia ocalałych z holokaustu Żydów, którzy walczą o zdobycie Palestyny, muzeum daje w duchu syjonistycznej ideologii do zrozumienia, że powstanie Izraela było „najwłaściwszą odpowiedzią na nazizm".63 Polityka zaczyna się już przed wejściem do gmachu Muzeum. Mieści się ono bowiem na placu Raoula Wallenberga. Tego szwedzkiego dyplomatę wyróżnia się za to, że ocalił tysiące Żydów i dokonał żywota w sowieckim więzieniu. Ale innego Szweda, hrabiego Folke Bernadotte, nie wyróżnia się, bo choć też ocalił tysiące Żydów, zamordowano go na rozkaz byłego izraelskiego premiera Yitzaka Shamira za to, że był zbyt „proarabski".64Sedno polityki Muzeum Holokaustu tkwi jednak w tym, kogo upamiętniać. Czy jedynymi ofiarami holokaustu byli Żydzi, czy też można również zaliczyć do ofiar innych, którzy zginęli z rąk hitlerowskich oprawców?65 Już na etapie planowania Muzeum Elie Wiesel (wraz z Yehudą Bauerem z Yad Vashem) prowadził kampanię na rzecz wyłącznego upamiętnienia Żydów. Uznawany za „niewątpliwego eksperta od okresu holokaustu", Wiesel wytrwale dowodził wyższości cierpień Żydów. „Zaczęli, jak zwykle, od Żydów", intonował zwyczajowo Wiesel. „I jak zwykle, nie skończyło się tylko na Żydach".66 Ale to nie Żydzi, lecz komuniści byli pierwszymi politycznymi ofiarami i to nie Żydzi, lecz osoby upośledzone były pierwszymi ofiarami hitlerowskiego ludobójstwa.67
Głównym wyzwaniem dla Muzeum Holokaustu stała się kwestia uzasadnienia pominięcia w ekspozycji zagłady Romów. Hitlerowcy wymordowali około pół miliona Romów, co proporcjonalnie równa się stratom poniesionym przez Żydów.68