X

Strona startowa Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.Gdy zakoDczyB si sezon oratoryjny 1750, w ramach kt�rego prawykonana zostaBa Teodora, Handel po raz ostatni wyprawiB si do Rzeszy, kt�rej granice przekroczyB akurat w dniu [mierci Bacha (niewiele wcze[niej i jego |ycie znalazBo si podobno w niebezpieczeDstwie -w zwizku z wypadkiem powozu, kt�rym podr�|owaB przez Holandi)Taktyka na starcie w 3 krokachTaktyka na starcie w 3 krokach2010 paź 30 przez: admin, kategoria: Porady, Regaty tagi:Regaty, start, taktyka regatowaJak...Zawarcia wzorcowej umowy zrzeszania zatwierdzonej przez KNF oraz posiadania w dniu zawarcia umowy co najmniej jednej akcji banku zrzeszającego lub jej...Aby na etapie projektowania zapewnić wyświetlenie obrazków identyfikowanych przez ścieżki względne, należy dodać do ścieżki # # w opcjach projektu katalog, w...– A obrona?– Obrona to nie cel, to tylko przejściowa forma działań, wymuszona przez przeciwnika...To było piękne, wspaniałe - szczytowy moment w życiu każdego artylerzysty, moment, który przeżywał wciąż od nowa w marzeniach, na jawie i we śnie, przez resztę...Korzy�ci natury zdrowotnej i pedagogicznej wynikaj�ce z powi�kszenia godzin zaj�� WF i sportu oraz intensyfikacji tych zaj��, g��wnie przez prowadzenie ich na �wie�ym...Drugi, Franciszek Czarnecki, czeœnik i pose³ wo³yñski na sejmie w roku 1746, zatamowa³ activitatem izbie poselskiej przez dwa dni, ¿e Wielkopolanie podali projekt...Ale Kaśka nie chce tej prawdy zrozumieć, żyje jeszcze sama za krótko i choć od dziecka widzi nędzę i ból, przez jakie podobne jej istoty przechodzą, wobec...204nym, a nawet �e odno�nik taki jest denotowany w ka�dym j�zyku przez jeden lub wi�cej leksem�w (cho� w pewnych wypadkach mo�e tylko na najog�lniejszym poziomie...
 

Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.

Od czasu do czasu spoglądała na innych gości jak wygłodzony ludożerca, które­mu ślinka leci na myśl o dochodzącym na wolnym ogniu pieczystym. Naprawdę czuła się jak kanibal przed obiadem, co serdecznie rozba­wiło Sable'a, bawiącego się szklanką z wodą mineralną Perrier.
— Dwanaście milionów? Całkiem nieźle, nieprawdaż?
— Wspaniale.
— Zakładamy korporację. Czas uderzyć w samo serce. W Kali­fornię. Chcę mieć fabryki, lokale, wszystko i wszystkich. Cały ten motłoch. Oczywiście nie zarzucamy działalności wydawniczej, ale pora spróbować i czego innego. Mam rację?
Frannie przytaknęła.
— Zapowiada się ciekawie. Będzie nam potrzeba...
Przerwała w pół zdania, gdy przy ich stoliku stanął szkielet obciągnięty skórą i ubrany w najnowszy model sukni od Diora. Była tak chuda, że zdawało się, iż kości czaszki za chwilę przebiją okrywającą je skórę. Miała długie blond włosy i perfekcyjnie uma­lowane usta. Wszystkie matki na świecie pokazywałyby ją palcami, mówiąc do swoich pociech: Zobacz, tak będziesz wyglądać, jak nie zjesz sałatki. Wyglądała jak żywa i bardzo gustowna reklama orga­nizacji pomocy głodującym.
Była najbardziej wziętą fotomodelką w Nowym Jorku. W ręku trzymała książkę.
— Bardzo przepraszam - zaczęła uprzejmie. - Proszę wy­baczyć mi to najście, ale to z powodu pana książki. Zmieniła mnie i mój stosunek do życia. Czy zechciałby pan dać mi swój auto­graf?
Jej oczy patrzyły na niego błagalnie spod wspaniale umalowa­nych powiek.
Sable łaskawie skinął głową i wziął książkę.
Nie było żadnym zaskoczeniem, że go rozpoznała. Ciemno­szarymi oczami patrzył na czytelnika ze zdjęcia na tylnej stronie połyskliwej obwoluty. Jego dzieło nosiło tytuł: “Dieta bezpokar-mowa". Podtytuły brzmiały: “Chude jest piękne" oraz “Poradnik dietetyczny wszechczasów".
—Jak pani na imię? - zapytał Sable.
— Sherryl. Dwa r, jedno y i jedno 1.
— Jest pani podobna do jednego z moich bardzo, bardzo sta­rych przyjaciół - powiedział swobodnie, z gracją wpisując dedy­kację na stronie tytułowej. - Proszę bardzo. Cieszę się, że podoba się pani. To miło mieć wielbicieli.
Dedykacja brzmiała następująco:
Sherryl,
(...) Miarka pszenice za grosz, a trzy miarki jęczmienia zagrasz, a nie szkodź oliwie i winu.
Obj. św. Jana 6:6 Dr Raven Sable
— Cytat z Biblii - objaśnił.
Z namaszczeniem zamknęła książkę i zgięta w głębokim ukło­nie oddaliła się, dziękując któryś raz za książkę, która wniosła tyle nowych treści w jej życie itd., itd., itp.
Sable nigdy nie uzyskał tytułu doktora, który umieścił przed nazwiskiem całkowicie bezprawnie. W tamtych czasach nie istnia­ły żadne akademie, a najmniej medyczne. Od razu dostrzegł, że modelka wkrótce zagłodzi się na śmierć. Dawał jej co najwyżej kil­ka miesięcy. Bezpokarmowa. Uporaj się z wagą raz na zawsze.
Tymczasem Frannie pracowicie stukała palcami w klawiatu­rę minikomputera. Robiła obliczenia do dalszej części planów Sable'a dotyczącej kompleksowej zmiany sposobu odżywiania i tradycji kulinarnej na całym Zachodzie. Minikomputer ów dosta­ła w prezencie od szefa. Miał potężną pamięć i był bardzo, bar­dzo drogi, cienki i smukły. Sable uwielbiał wszystko, co cienkie i smukłe.
— Na początek proponuję kupić jakieś przedsiębiorstwo w Eu­ropie, nie wciągające nas w system podatkowy Liechtensteinu. Kie­rując fundusze przez Wielkie Kajmany do Luksemburga, a stamtąd do Szwajcarii, moglibyśmy wykupić fabryki w...
Sable nie słuchał. Przed oczyma stanęła mu restauracyjka w Greenwich Yillage. Przyszło mu na myśl, że jeszcze nigdy nie wi­dział tylu wygłodniałych krezusów naraz.
Na jego twarzy pojawił się szczery, otwarty i szeroki uśmiech zadowolenia z wykonanej pracy. W istocie wszystko, co robił, robił dla zabicia czasu. Znał wiele sposobów zabijania czasu, a niekiedy ludzi.
 
* * *
 
Zdarzało się, że ludzie nazywali go White albo Blanc, al­bo Abus. Bywało, że zwracali się do niego per Kredziak, Białas, Weiss albo Bielajew. Znano go także pod setką in­nych nazwisk. Miał bladą cerę, popielatoblond włosy i jasnoszare oczy.
Na pierwszy rzut oka nie przekroczył trzydziestki. Na drugi rzut oka nie zasługiwał.
Idealny nikt. Jeden z wielu.
W przeciwieństwie do swoich dwóch kolegów nigdzie nie zdo­łał zagrzać miejsca.
Imał się rozlicznych zajęć we wszystkich ciekawszych miejscach na świecie.
Pracował na podrzędnych stanowiskach w elektrowni jądro­wej w Czernobylu, w Windscale i na Wyspie Trzech Mil.
Był niezbyt ważnym, ale bardzo cenionym członkiem wielu insty­tucji naukowo-badawczych. Współpracował z konstruktorami silnika spalinowego, twórcami plastiku i puszek do napojów gazowanych.
Miał “złote ręce".
Nie zwracał niczyjej uwagi. Nie rzucał się w oczy i doskonale wtapiał się w otoczenie. Rozważając rzecz dokładniej, można by to ująć tak: wprawdzie był jednym z wielu pracowitych kółek wielkie­go mechanizmu, z których każde ma swoje miejsce i robi co do niego należy - ale kogo, oprócz zegarmistrza, interesują trybiki w kopercie zegarka? Może któregoś dnia spotkaliście go, nawet za­mieniliście kilka słów, ale czy ktoś z was pamięta tę pospolitą twarz?
Obecnie płynął do Tokio jako majtek w załodze wielkiego tan­kowca.
Kapitan spał pijany w kajucie. Pierwszy oficer był w dziobowej, a drugi w kuchni. To w zasadzie cała załoga, gdyż statek był całko­wicie zautomatyzowany. Człowiek nie miał tu wiele do roboty.
Jednak jeśli ktoś na mostku przypadkiem nacisnął przełącznik awaryjnego opróżniania zbiorników, automatyczny system kontroli

 

Drogi uЕјytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

PamiД™taj, Ејe dbamy o TwojД… prywatnoЕ›Д‡. Nie zwiД™kszamy zakresu naszych uprawnieЕ„ bez Twojej zgody. Zadbamy rГіwnieЕј o bezpieczeЕ„stwo Twoich danych. WyraЕјonД… zgodД™ moЕјesz cofnД…Д‡ w kaЕјdej chwili.

 Tak, zgadzam siД™ na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerГіw w celu dopasowania treЕ›ci do moich potrzeb. PrzeczytaЕ‚em(am) PolitykД™ prywatnoЕ›ci. Rozumiem jД… i akceptujД™.

 Tak, zgadzam siД™ na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerГіw w celu personalizowania wyЕ›wietlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treЕ›ci marketingowych. PrzeczytaЕ‚em(am) PolitykД™ prywatnoЕ›ci. Rozumiem jД… i akceptujД™.

Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.