Strona startowa Ludzie pragnÄ… czasami siÄ™ rozstawać, żeby móc tÄ™sknić, czekać i cieszyć siÄ™ z powrotem.¬****************************************************************************************¬*¬***** Changes made after 07/07/2004 5:15:00 PM¬*¬****************************************************************************************¬****************************************************************************************¬--------------------{Glutton} Ob|artuch{Glutton_desc}Kiedy padnie pytanie: "Dla kogo najwikszy placek?", ten czBowiek bez cienia przyzwoito[ci przystpuje do paBaszowania ciasta! Zawsze znajdzie si kto[, kto za to wszystko zapBaciPrzychodz¹ w nocy, zawsze w nocy...oczywisty jest wniosek, że dla istnienia klas koniecznajest nie wÅ‚asność prywatna, lecz wÅ‚adza, że klasyistniaÅ‚y i istnieć bÄ™dÄ… zawsze i we...Rola pokrewieñstwa zdaje siê zreszt¹ znacznie wiêksza przy aktach pomocy typu wybór miêdzy ¿yciem a œmierci¹, ni¿ wybór komu wyrz¹dziæ drobn¹ przys³ugê...Operatorzy sieci i hotele z telewizjÄ… kablowÄ… w pokojach zawsze podkreÅ›lajÄ…, że na rachunku nie sÄ… wyszczególnione tytuÅ‚y oglÄ…danych przez ciebie filmów...— I ja, proszÄ™ pana, i moja żona mamy takie same odczucia, ale, mówiÄ…c szczerze, byliÅ›my oboje bardzo przywiÄ…zani do sir Karola, a jego Å›mierć byÅ‚a dla nas...Czy duchy, które walczyÅ‚y ze sobÄ… za życia, uważajÄ… siÄ™ jeszcze po Å›mierci za nieprzyjaciół i czy sÄ… jeszcze przeciwko sobie nawzajem za­wziÄ™te, jak za...sÄ… bezwartoÅ›ciowe diagnostycznie,reg od 1 do 100, to suma skraj-sam wÅ‚Ä…cza silnik i przykÅ‚adajÄ…c doÅ„nych elementów zawsze wynosi 101ucho,...psychiki, ograniczonej barierami Saturna, z energiami zbiorowoœci zawsze jestobarczone ryzykiem, nawet jeœli zdarza³o siê ju¿ setki razy...dla których odczyn pH mniejszy jest ni¿ 5,6; w Polsce zjawisko to spo-wodowa³o œmieræ 13 000 ha lasów w Górach Izerskich)...
 

Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.


Chociaż zawsze kresu bliski,
Koniec nigdy mu nie straszny,
Brzydzi się ciemności,
We zbroi jasności
Przychodzi,
Kres położyć światu,
Jak ranek kładzie kres nocy.
Te wiersze napisał
Morgan, który widział,
Że dnia, gdy przyjdzie mu umrzeć,
Z ciała uwolniony
Będzie pocieszony widząc,
Jak spełnia się jego proroctwo.
Po czym ptak nastroszył piórka i umilkł.
- Cieszę się, że mogłeś zobaczyć tyle ciekawych rzeczy - powiedział Sam.- lżę w wymyślnych metaforach tego wiersza znalazłeś zadowolenie. Niestety,prawda poetycka odbiega od tego, co w znacznym stopniu zdominowałocodzienne życie.
- Chwała ci, Panie Światła! - wykrzyknął ptak, a potem wzbił sięw powietrze. Ale zaledwie oderwał się od jego ramienia, został ugodzonystrzałą, wypuszczoną z pobliskiego okna przez tego. który nienawidził kawek.
Sam rzucił się do biegu.
Powiada się dalej, że tygrys, który pozbawił go życia, zaś chwilę potempozbawił życia Helbę, tak naprawdę był bogiem lub boginią, co jest całkiemmożliwe.
Powiadają zatem, że ów tygrys, który zabił tych dwoje, nie po raz pierwszypokusił się o coś podobnego. Kilka bestii omal nie zagryzło Szerokiej Włóczni,któremu jednak udało się odskoczyć na czas, wycelować w zwierzę ostrze dzi-dy i rzucić. Włócznia utkwiła w boku tygrysa, obróciła się, po czym samorzut-nie wróciła do rąk swego pana. Lecz Tak poczuł w tej samej chwili uderze-nie w głowę - to Ganesza, który niepostrzeżenie wszedł do pokoju, uderzyłgo z tylu krzesłem. Niektórzy twierdzą, że Szeroką Włócznię zniszczył póź-niej Pan Agni, choć inni uważają, iż to Pan Maja ukrył ją pod ZrządzeniemŚwiata.
Wisznu nie byf zadowolony, gdy później cytowano jego słowa, które jakobymiał powiedzieć, a mianowicie, że nie należało plugawić Miasta rozlewem krwi,oraz że jeśli nawet w ten sposób zdołano powstrzymać chaos, to i tak pewnegodnia on powróci. Wszakże wszystko cokolwiek zdarzyło się mu powiedzieć,natrafiało na śmiech młodszych bogów, bo przecież Wisznu był jednym z Trójcy.a jako ten, który należał do Triumurti - jako jeden z Pierwszych - zostałuznany za rachitycznego starca, opanowanego przez przebrzmiałe idee. Z tegopowodu wycofał się z udziału w całej tej sprawie i ukrył się na czas jakiś w swejtwierdzy. Pan Waruna-Sprawiedliwy także odwrócił swe oczy od wszystkiego,
167
co działo się wówczas w Niebie, po czym zamieszkał w Domu Ciszy, w komnaciezwanej Strach.
Spektakl Krwi byt całkiem uroczy; sztuka autorstwa poety Adasaja, znanegoz wytwornego języka, zdradzała jego tendencje antymorganiczne, z czego teżbył znany. Towarzyszyły jej wspaniale widzenia, przygotowane specjalnie na tęokazję przez Pana Złudy, Mówi się, że także Sam brnął w tych złudnychobrazach. Żeby zaś dopełnić przerażającego łatum, musiał iść w ciemności,wystawiony na odrażający fetor, zewsząd dobiegały go lamenty i krzyki; mówisię też, że raz jeszcze przeżył wszystkie trwogi, jakie poznał w swymdotychczasowym życtu, ze przerażające obrazy ponownie stanęły przed jegooczami, wyczarowane przez Pana Marę, w całe/ swej jaskrawości i mroczne]głębi, w absolutnej ciszy i ogłuszającym krzyku, świeżo wydobyte z pokładówjego pamięci, ociekające emocjami, których doznał wraz z ich powstaniem naprzestrzeni długiego życia, właśnie dobiegającego końca.
To, co zeń pozostało, zaniesiono w procesji na stos, złożono na szczyciei podpalono przy wtórze pieśni. Pan Agni zerwał z oczu okulary, przez pewienczas wpatrywał się w stos, który w końcu strzelił w górę płomieniami. Pan Wajuwyciągnął rękę. a wtedy zerwał się wiatr, by podsycać ogień. Kiedy już było powszystkim, Pan Siwa za pomocą swego trójzębu rozdmuchnął prochy poświecie.
Patrząc dziś na to wszystko rzecz by można, że pogrzeb był tyleż piękny codobrze zorganizowany.
Nadszedł czas zaślubin, o jakich Niebo dawno już nie słyszało, czas gdyujawntła się cała moc starych tradycji. Milowy Luk rozgorzał oślepiającymblaskiem niczym lodowy sopel, w którym przegląda się słońce. Fatum wróciłotam, skąd przyszło, tygrysy, choć ciągle uganiały się po ulicach Miasta, niedostrzegały już jego prawdziwej realności, ślepe na wdzięki NiebiańskiegoGrodu, a ich futra lizał wiatr. A kiedy wspinały się po szerokich schodach, było totak, jakby wchodziły na skały, budowle były dla nich niczym ściany z kamienia,a posągi niczym drzewa. Wiatry, krążące pod kopułą Niebios, podchwyciły pieśńi rozniosły ją wzdłuż i wszerz. Święty ogień zapłonął na placu w samym środkuMiasta. Dziewice, specjał nie sprowadzone na tę okazję, rozpaliły stos szczapa-mi czystego, suchego, aromatycznego drzewa, z trzaskiem strzelającegosnopami iskier, wydzielającego bardzo niewiele dymu, z wyjątkiem paru smugnajczystszej bieli. Surja-Słońce zesłał na Miasto tyle jasności, że powietrze ażdrgało, przesycone światłem. Pan młody na czele wielkiej procesji przyjaciółi dostojników, wszystkich w purpurze, udał się ulicami Miasta do Domu Kali.gdzie zostali przyjęci przez jej sługi, które wprowadziły wszystkich do wielkiejsali biesiadnej. Pan Kubera. pełniący honory gospodarza, posadził wszystkich(było ich trzystu] na czarnych i czerwonych krzesłach wokół długich czarnychstołów inkrustowanych kością słoniowa. Po czym podano im napój nunlhuparka.sporządzony z miodu, zsiadłego mleka i środków psychodelicznych. Do saliwszedł wówczas orszak oblubienicy - wszyscy ubrani na niebiesko, w dłoniachtrzymali podwójne puchary, a liczbą dorównywali orszakowi oblubieńca. Kiedy
168