Strona startowa Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.Barclay zatem wbrew wszystkim i wszystkiemu bronił uparcie do ostatniej chwili planu cofania się na całej linii, planu, który wysławiał przed jednym z...— Taka zapiekanka z królika, Bill — wykrzykiwał ów młodzian odsłaniając przed oczyma zebranych olbrzymi kawał mięsa w cieście — takie...Powtrzy [trzeba] te sowa siedem razy, po czym zmwi bagania do Buddw,bodhisattww i mocarzy, odczyta Baganie o Ochron przed Trwogami Bar-do iBaganie o...ochrony krajobrazu – te powstałe na obszarach wrzosowisk (Szkocja) czy Lake Powell National Golf Course w stanie Arizona chronią cenny krajobraz przed...Profilaktyka zaburze emocjonalnych to przede wszystkim uczenie dziecka rnych sposobw radzenia sobie w sytuacjach trudnych, a nie tylko ochrona dziecka przed...ROZDZIAł 17DODATKOWE ćWICZENIA WZROKU PRZYDATNE W PRACY PRZY KOMPUTERZEZoom przy użyciu kciukaWyciągnij przed siebie rękę z podniesionym kciukiem...Przechodzc do bardziej szczegBowych definicji zagro|eD, jakie stoj przed Federacj Rosyjsk, Koncepcja definiuje interesy narodowe paDstwa, czyli  [Było to w roku 1860 i 1861, kiedy mój stryj rozpoczął właśnie praktykę lekarską i przed wyruszeniem na front sporo usłyszał o tych wydarzeniach od swoich...Przez pierwsze sto metrów Moon tańczyła jak boja na fali, skupiała całą swą uwagę na bronieniu się przed zadeptaniem, potem ścisk zaczął się rozrzedzać...– Czyż nie mówiłam przed chwilą, że masz być moim bohaterem? Nie widział jej twarzy, ale czuł dobrze, że żartuje, rzekł więc jeszcze poważniej...
 

Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.


umysł na Vongozmysł, aby zmniejszyć wpływ zwiększonej siły grawitacji dovin basa-Jacen był zbyt oszołomiony, żeby zareagować; zbyt przygnębiony, żeby się poru-la, wyrwać się z zasięgu jego działania i wstać z posadzki. Niski uśmierciciel zawył z szyć.
wściekłości i smagnął go amphistaffem jak biczem. Jacen pozwolił wężopodobnej bro-Shimrra machnął klingą w pobliżu głowy skrępowanego mistrza Jedi.
ni owinąć się wokół ciała, a kiedy wojownik zwijał ją, z powrotem wbił klingę świetl-Luke puścił górny zwój amphistaffa i chwycił lewą dłonią prawy przegub Shimrry, nego miecza głęboko w jego pachę.
ale wężopodobna broń od razu się wyprężyła i pogrążyła kły w piersi mistrza Jedi.
Bunkier się znów przechylił i młody Jedi nie zdążył wyciągnąć świetlnego miecza Luke krzyknął z bólu.
z ciała przeciwnika, bo ciążenie posłało go w stronę Shimrry. Skorzystał z tego i nie Najwyższy lord cofnął się i posłał przeciwnikowi triumfujące spojrzenie.
zastanawiając się, pofrunął z wyciągniętymi rękami, żeby zacisnąć dłonie na szyi rosłe-
- Jedno pchnięcie i dzieło się dokona! - zawołał.
go Yuuzhanina. Shimrra odgadł jednak jego zamiar i mocarną prawą ręką z całej siły Niespodziewanie jednak świetlny miecz Anakina wyrwał się z uchwytu jego pal-grzmotnął go w środek piersi.
ców i wskoczył do lewej dłoni mistrza Jedi.
Młody Jedi padł na posadzkę i stracił przytomność.

391
James Luceno
Jednocząca moc
392
Za pomocą Vongozmysłu Jacen wyczuł napływającą od najwyższego lorda falę bezgranicznego osłupienia i przerażenia.
Ruchem zbyt szybkim, żeby siostrzeniec mógł nadążyć spojrzeniem, jego wuj R O Z D Z I A Ł
przeciął gardło amphistaffa Shimrry, a kiedy zwoje węża się rozluźniły, uniósł klingę własnego miecza świetlnego i pociął grube cielsko na kawałki. Osłupiały Shimrra pochylił się ku niemu, jakby chciał zacisnąć palce ogromnych dłoni na szyi przeciwnika, ale Luke skrzyżował obie klingi i silnym pchnięciem do przodu i w górę skierował je 41
prosto w szyję najwyższego lorda. Ostrza przeszły na wylot, a ukośnie odcięta głowa Shimrry upadła z głuchym stukiem na posadzkę i potoczyła się pod ścianę. Masywne ciało najwyższego lorda zwiotczało i runęło na mistrza Jedi.
Luke wygrzebał się spod zwłok. Opuściły go resztki sił, usiadł więc i oparł się plecami o ścianę.
- Jaina - odezwał się cicho. Machnął lewą ręką i posłał miecz Anakina łukiem na drugą stronę bunkra.
Han Solo posadził „Sokoła Millenium" na placu przed frontem Cytadeli. Nom Jacen zerwał się na nogi, żeby schwycić broń w locie, ale posadzka znów się prze-Anor mógł pierwszy raz ocenić zasięg zniszczeń, jakie objęły całą chyba powierzchnię chyliła. Mimo to młody Solo zachował równowagę i skoczył, żeby złapać rękojeść Coruscant. Konstrukcje, które nie spłonęły we wznieconych na rozkaz Shimrry pożabroni, upadł jednak na posadzkę, a miecz przeleciał nad jego głową i gdzieś się poto-rach, zostały zburzone przez szalejące zwierzęta albo rozerwane na kawałki przez tor-czył.
pedy i rakiety Galaktycznego Sojuszu. Na niebie nadal pojawiały się rozbłyski eksplo-Moja wizja! - pomyślał przerażony.
zji, a dziesiątki koralowych skoczków wciąż jeszcze przecinały warstwy atmosfery, ale Spojrzał na wuja, jakby szukał u niego potwierdzenia.
zwierzęta na powierzchni planety się uspokoiły, pożary zgasły, a większość wojowni-
- Zostaw go - szepnął Luke.
ków i Chazrachów, którzy usiłowali bronić świętej góry, nie żyła.
Jacen zacisnął wargi, wstał i pobiegł do krętych schodów, którymi można było się Jeszcze bardziej przerażające widoki ukazały się jego oczom wewnątrz Cytadeli.
wspiąć na wierzchołek Cytadeli.
Kiedy zachęcał Zhańbionych do powstania i walczył z nimi ramię w ramię na ulicach, czuł uniesienie. Wierzył, że pomaga obalać istniejący ład społeczny i daje począ-
tek rewolucyjnym zmianom, które miały odmienić los jego zwolenników... a może nawet wynieść go na szczyty władzy. Obecnie był pozbawiony towarzystwa rozentu-zjazmowanego tłumu wyznawców. Doskonale sobie uświadamiał, że wojna jest prze-grana, a widok setek zwłok wojowników w wielkiej Sali Zgromadzeń napełnił jego serce rozpaczą i poczuciem winy. Pamiętał, że w tamtym miejscu siadywał obok arcyprefekta Drathula i innych najwyższych stopniem intendentów, a gdzie indziej klęczeli wojownicy Nasa Choki. Ławy kapłanów i mistrzów przemian świeciły pustkami; nikt także nie zajmował miejsca na specjalnej platformie, wyhodowanej dla wieszczek Shimrry. Stojący zazwyczaj pośrodku sali koralowy tron ze spiczastym oparciem leżał na zimnej posadzce, a odpowiedzialny za zmuszanie podwładnych do padania na twarz dovin basal był martwy. Każdy wolny skrawek posadzki pokrywała zakrzepła czarna krew, a tu i ówdzie piętrzyły się wysokie stosy ciał wojowników, którzy oddali życie, walcząc do ostatka. Po przeciwnej stronie wielkiej sali stało ponad stu skrępowanych przez sieci albo lepką piankę, pokonanych i rozbrojonych wojowników, którym odmó-
wiono zaszczytu honorowej śmierci.
W wielkiej sali roiło się od uzbrojonych żołnierzy Sojuszu i androidów zabójców Yuuzhan Vongów.
Niesłychane! Automaty w Cytadeli!
Co on zrobił najlepszego?

393
James Luceno
Jednocząca moc
394