Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.
Ale gdy gospodarka zniżkuje, lecÄ…c w dół w „śmiertelnym korkociÄ…gu" zmniejszajÄ…cych siÄ™ dochodów realnych i sÅ‚abnÄ…cej zdolnoÂ
ści do oszczędzania i inwestowania, to próby ratowania demokracji mogą okazać się beznadziejne. Co więcej, demokratyzacja może się okazać przeszkodą w postępie urynkowienia, a wtedy możliwe jest odrodzenie pokus autorytarnych.
W niektórych zacofanych krajach utrzymanie systemu demokratycznego
nie jest sprawą łatwą. Jeśli odpowiednio wysoki bezwzględny poziom dochodu
narodowego na głowę mieszkańca jest zasadniczym warunkiem istnienia demokracji (Barro, 1996), to jeszcze ważniejszym czynnikiem wydaje się być 230
dochód względny. Zbyt duża nierówność, zwłaszcza w kraju biednym, jest bowiem dla środowisk demokratycznych nie do przyjęcia. Demokracja ma się dobrze - powiedzmy - w Kanadzie. Ale w Gwatemali? Sprawdza się świetnie
w Australii. Ale nie w Papui Nowej Gwinei. Już teraz funkcjonuje sprawniej
w Czechach niż w Macedonii, a na Litwie lepiej niż w Gruzji.
Kilka gospodarek w Azji Środkowej (Armenia, Azerbejdżan, Gruzja, Kirgistan, Mongolia, Tadżykistan), w Azji Południowo-Wschodniej (Wietnam, Laos, Kambodża) oraz w Południowo-Wschodniej Europie (Albania, Macedonia) przechodzących głębokie reformy lub transformację i należących do grupy krajów o niskim dochodzie, w budowie demokracji zdecydowanie odstaje od
innych krajów. Prawdę mówiąc, w Azji instytucje demokratyczne wydają się
być bardziej rozwinięte jedynie w Kirgistanie i Mongolii, choć badania Random House zaliczyły do grupy transformującej się wszystkie te kraje z wyjątkiem Tadżykistanu. Z tego zestawienia wynika również, że im bardziej rozwinięta i bogata gospodarka, tym bardziej zaawansowany proces demokratyzacji.
Z tego punktu widzenia trzeba podkreślić, że mimo wszystkich posocjalistycznych przypadłości i ogromnych kosztów transformacji, w żadnym transformującym się kraju demokracja nie została obalona, lecz trwa, podobnie jak proces urynkowienia, który w żadnym z państw nie został przerwany, choć
dochodziło do opóźnień we wprowadzaniu zasadniczych reform instytucjonalnych, koniecznych dla udoskonalenia nowo powstających demokracji posocjalistycznych. Samo w sobie jest to już znaczącym osiągnięciem.
9.3. Antykomunizm bez komunistów
Polityczno-instytucjonalna stabilność sprzyja wzrostowi. W dłuższym okresie takie zjawiska, jak: stabilność społeczno-polityczna, sprawność funkcjonujących instytucji, dojrzałość demokracji i czynniki społeczno-ekonomiczne są ze sobą powiązane. W gospodarkach przechodzących transformację te zmienne
mają specjalne znaczenie, ponieważ ich wspólną cechą jest to, że stabilność
polityczna nie jest aż tak mocna, jak w demokracjach tradycyjnych. Rządy są
wrażliwe na częste przetasowania i zmiany, skutkiem czego zmienia się zarówno polityka, jak czynniki instytucjonalne. Rzadko zdarza się pełna kadencja bez zmian i przebudowy gabinetów, a czasami nawet przyspieszonych wyborów.
Sytuacja taka miała miejsce nawet w uchodzących za wzór stabilności politycznej Czechach w 1998 r. W Polsce przez dziewięć lat od wyborów w 1989 r.
tylko jeden parlament zdołał przetrwać pełne cztery lata (1993-97), przy czym
powołano w trakcie jego kadencji trzy rządy, wywodzące się z tej samej koalicji. W marcu 1998 r. prezydent Jelcyn zdymisjonował cały rząd, głównie po to, by udowodnić, że wbrew plotkom to właśnie on ma władzę w ręku, co po kilku
miesiącach okazało się nie takie pewne. Tego rodzaju zachowanie byłoby nie-
231
zrozumiałe i uznane za mało normalne w kraju, gdzie rządzi czterdziesty drugi prezydent, ale nie powinno dziwić tam, gdzie rządzi prezydent wybrany w wolnych wyborach po raz pierwszy i gdzie w ogóle do wolnych wyborów powszechnych doszło po raz pierwszy w kilkusetletniej historii.
Na całym posocjalistycznym świecie kładą się cieniem silne i pokrętne,