Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.
Nie chodzi tu jedynie o kontakt słowny i możliwość
uściślenia instrukcji, zadawania pytań itp. Kiedy ludzie spotykają się
kontakt werbalny jest jedynie niewielką częścią komunikacji,
ogromną rolę odgrywa również komunikacja nieświadoma i kontakt
bioenergetyczny. Dlatego wszystkich czytelników, rzetelnie
zainteresowanych medytacją zapraszam na seminaria i wykłady.
Niemniej jednak opis jakiejś metody medytacji może się komuś
przydać.
Medytacja jest umiejętnością funkcjonowania, istnienia bez
manipulacji. Jest uważną obserwacją i akceptacją „tego co jest”. Jest
umiejętnością patrzenia na rzeczywistość w pełni, bez konieczności
redukowania rzeczywistości do „tego, co powinno być”. Można
Zapraszam na AdamB.pl
100
powiedzieć, że w czasie medytacji mamy kontakt z „prawdziwą
rzeczywistością”, a nie z rzeczywistością przepuszczoną przez filtr
naszych poglądów, oczekiwań, obaw i pragnień. Taki stan umysłu
powoduje, że opada w nas wszelkie napięcie, wykraczamy poza naszą
codzienną osobowość, poza ego. Doznajemy stanów
transpersonalnych i nawiązujemy kontakt z energiami
nieegoistycznymi, pozaumysłowymi. Mogą nam zacząć się zdarzać
doświadczenia jasnowidzenia, jasnosłyszenia, widzenia przyszłości i
przeszłości, możemy odkryć w sobie umiejętności leczenia poprzez
dotyk i poprzez modlitwę, na odległość. Wszystkie te zjawiska
zdarzają się w sferze nieegoistycznej, czyli w tej części naszej duszy,
która wykracza poza ego, poza naszą codzienną tożsamość.
Integralnym elementem medytacji jest również kontakt z najgłębszą
częścią naszej duszy, z tą częścią, gdzie nie ma podziałów na Duszę i
Boga, gdzie wszystko jest Jednością, przekraczającą nasz umysł i
pojęcia. Doświadczenie to było i jest najwyższym celem wszystkich
religii i praktyk duchowych. Jest również prawdziwym ich źródłem.
Od czegoś jednak musimy zacząć. Na początku praktyki możemy
skorzystać np. z techniki „so’ham”. So’ham jest techniką „słuchania
mantry oddechowej”. Nasz oddech związany jest z mantrą so’ham.
W czasie wdechu brzmi sylaba „ham”, a w czasie wydechu – sylaba
„so”. Oczywiście nie są to dźwięki fizyczne. Należą one do poziomu
„subtelnego” naszej rzeczywistości. W technice so’ham naszym
zadaniem jest jedynie słuchanie tej mantry wraz z oddechem. Po
zamknięciu oczu i dwu, trzyminutowej relaksacji ciała, zwracamy
swoją uwagę na oddech i „uchem wyobraźni” przysłuchujemy się
delikatnie brzmiącej mantrze so’ham. Wydech wychodzi na
zewnątrz, brzmiąc sylabą „so” i zatrzymuje się na chwilę. Zatrzymuje
Zapraszam na AdamB.pl
101
się mniej więcej na wysokości serca, w „przestrzeni ciszy” na
zewnątrz. Nie ma tam ani wdechu, ani wydechu, ani „so”, ani „ham”.
Nie ma tam żadnej myśli, żadnego ruchu energii, a jednak cisza ta
zawiera w sobie potencjalnie wszystko. To z tej ciszy właśnie
wypływa spontanicznie wdech i sylaba „ham”, by wszedłszy do
środka, ponownie pogrążyć się w „przestrzeni ciszy”, ale tym razem
wewnątrz. W rzeczywistości cisza na zewnątrz i cisza wewnątrz to ta
sama cisza. Nie ma między nimi różnic. Nasza uwaga szczególnie
powinna być związana właśnie z ową ciszą. W czasie techniki so’ham
wędrujemy wraz z mantrą od ciszy do ciszy, pogłębiając spokój i
skupienie.
We wszystkich technikach medytacyjnych używamy tylko 20%
naszej uwagi. W medytacji nie chodzi o to, by rozwijać siłę
koncentracji. Uwaga powinna być zrelaksowana, tylko mała jej część
poświęcona jest technice medytacji, pozostała część jest bierna, jest
„świadkiem”, „widzem”, „biernym obserwatorem”, „lustrem