Strona startowa Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.Do obszaru zarządzania wiedzą należą też problemy ochrony własności wiadomo- ści (Yan Xianglin, Zhang Yaxi 2000: 143–148) lub (szerzej) problemy...<input type="submit" name="Submit" value="Submit"> </form> </body> </html> Rozdział 4 – Operacje na...ochrony krajobrazu – te powstałe na obszarach wrzosowisk (Szkocja) czy Lake Powell National Golf Course w stanie Arizona chronią cenny krajobraz przed...Wołodyjowski z panem Longinem już zasiedli, rzekł: – Bo waćpan, panie Podbipięta, nie wiesz największej i szczęśliwej nowiny, żeśmy z panem...– Krzysztofa Kononowicza Krzysztof Kononowicz to urodzony 21 stycznia 1963 w Kętrzynie kandydat na prezydenta Białegostoku oraz kandydat do... WPROWADŹ KLUCZ Patrząc na pulsujące słowa, zrozumiała cały plan – wirus, klucz, pierścień, pomysł szantażu...– Chcąc wygodzić i przyjaciołom moim, i wam, i temu tu oto wysłańcowi cesarza turec- kiego Jego Mości, kazałem oszacować brylant panom rajcom...– Czyż nie mówiłam przed chwilą, że masz być moim bohaterem? Nie widział jej twarzy, ale czuł dobrze, że żartuje, rzekł więc jeszcze poważniej...–1 0 +1 dB Max Gain (1023)2 32 33 34 dB BLACK LEVEL CLAMP Clamp Level (Selected through Serial Interface...Wstał znowu, przewrócił parę gratów na stole i klepiąc dobrotliwie po ramieniu gospodarza, mówił: – Pewnie o kobietach rozprawialiście, co? Oj!...
 

Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.


Tajemnice królewskiego namiestnika – pomyślał. Nie mam już ojca.
– Zawsze płacę swe długi, jak każde dobre, małe lwiątko. Obiecałem lady Stark jej córki... a jedna z nich jeszcze żyje. Być może mój brat wie, gdzie się ukryła, ale nie chce tego wyjawić. Cersei jest przekonana, że Sansa pomogła mu zamordować Joffreya.
Dziewka zacisnęła wargi w grymasie uporu.
– Nie wierzę, by ta łagodna dziewczyna mogła być trucicielką. Lady Catelyn mówiła, że ona ma kochające serce. To był twój brat. Ser Loras mówił, że odbył się sąd.
– Nawet dwa sądy. Nie ocaliły go ani słowa, ani miecze. To była krwawa jatka. Widziałaś walkę z okna?
– Okna mojej celi wychodzą na morze. Słyszałam jednak krzyki.
– Książę Oberyn z Dorne nie żyje, ser Gregor Clegane leży konający, a Tyrion został uznany za winnego w oczach bogów i ludzi. Trzymają go w ciemnicy aż do dnia, gdy go zabiją.
Brienne spojrzała na niego.
– Nie wierzysz w jego winę.
Jaime uśmiechnął się bez śladu wesołości.
– Widzisz, dziewko? Za dobrze się znamy. Odkąd Tyrion postawił pierwszy krok, pragnął być mną, nigdy jednak nie naśladowałby mnie w królobójstwie. Joffreya zabiła Sansa Stark. Mój brat milczy, by ją osłaniać. Od czasu do czasu zdarzają mu się takie napady rycerskości. Poprzedni kosztował go nos. Ten będzie go kosztował głowę.
– Nie – sprzeciwiła się Brienne. – Córka mojej pani tego nie zrobiła. To niemożliwe.
– Znowu widzę upartą, głupią dziewkę, którą pamiętam.
Poczerwieniała.
– Nazywam się...
– Brienne z Tarthu. – Jaime westchnął. – Mam dla ciebie podarunek.
Sięgnął pod fotel lorda dowódcy i wyciągnął stamtąd owinięty w karmazynowy aksamit pakunek.
Brienne podeszła do niego tak ostrożnie, jakby mógł ją ugryźć, wyciągnęła wielką piegowatą dłoń i odsunęła tkaninę. Rubiny rozjarzyły się w świetle dnia. Ujęła ostrożnie skarb w dłoń, zaciskając palce na obitej skórą rękojeści, i powoli wysunęła miecz z pochwy. Na stali zalśniły krwawe i czarne zmarszczki.
– Czy to valyriańska stal? Nigdy nie widziałam takich kolorów.
– Ja też nie. Był czas, kiedy oddałbym prawą rękę, by dostać miecz taki jak ten. Teraz wygląda na to, że ją oddałem, więc miecz na nic mi się nie zda. Weź go sobie. Tak piękny oręż musi mieć nazwę – ciągnął, nim zdążyła przemyśleć sprawę i mu odmówić. – Byłbym rad, gdybyś nadała mu imię Wierny Przysiędze. I jeszcze jedno. Musisz za niego zapłacić pewną cenę.
Jej twarz pociemniała.
– Powiedziałam ci już, że nigdy nie zgodzę się służyć...
– ...takim nikczemnikom jak my. Tak, przypominam to sobie. Wysłuchaj mnie, Brienne. Oboje złożyliśmy przysięgi dotyczące Sansy Stark. Cersei pragnie, by dziewczynę odnaleziono i zabito, bez względu na to, gdzie się ukryła...
Brzydka twarz Brienne wykrzywiła się w wyrazie wściekłości.
– Jeśli wydaje ci się, że skrzywdzę córkę mojej pani w zamian za miecz, ty...
– Wysłuchaj mnie – warknął, rozgniewany jej podejrzeniami. – Chcę, żebyś znalazła Sansę pierwsza i zabrała ją w jakieś bezpieczne miejsce. Jak inaczej zdołamy oboje wypełnić te głupie przysięgi, które złożyliśmy twojej wspaniałej, martwej lady Catelyn?
Dziewka zamrugała powiekami.
– Myślałam...
– Wiem, co myślałaś. – Jaime poczuł nagle, że ma dość jej widoku. Beczy jak jakaś cholerna owca. – Po śmierci Neda Starka jego dwuręczny miecz oddano królewskiemu katu – ciągnął. – Mój ojciec doszedł jednak do wniosku, że szkoda tak wspaniałego oręża dla zwykłego oprawcy. Podarował ser Ilynowi nowy miecz, a Lód kazał przekuć i przetopić. Metalu wystarczyło na dwa miecze. Trzymasz w ręku jeden z nich. Będziesz broniła córki Neda Starka jego własną stalą, jeśli ma to dla ciebie jakieś znaczenie.
– Ser, jestem... jestem ci winna przepro...
Przerwał jej.
– Zabieraj ten cholerny miecz i znikaj, zanim zmienię zdanie. W stajniach czeka gniada klacz, tak samo brzydka jak ty, ale trochę lepiej wychowana. Ścigaj Nagolennika, szukaj Sansy albo wracaj do domu, na swą wyspę szafirów, wszystko mi jedno. Nie chcę cię już więcej widzieć.
– Jaime...
– Królobójco – przypomniał jej. – Lepiej weź ten miecz i usuń sobie woskowinę z uszu, dziewko. To by było wszystko.
– Joffrey był twoim... – nie ustępowała.
– Moim królem. Poprzestańmy na tym.
– Mówisz, że Sansa go zabiła. Dlaczego chcesz ją osłaniać?
Dlatego, że Joff byl dla mnie tylko kroplą nasienia w piździe Cersei. I dlatego, że zasłużył na śmierć.
– Wynosiłem królów na tron i obalałem ich. Sansa Stark jest dla mnie ostatnią nadzieją na odzyskanie honoru. – Jaime uśmiechnął się półgębkiem. – Poza tym królobójcy powinni trzymać się razem. Czy wreszcie sobie pójdziesz?
Mocno zacisnęła wielką dłoń na Wiernym Przysiędze.
– Pójdę. Znajdę dziewczynę i będę jej bronić. Ze względu na jej panią matkę. I na ciebie.
Pokłoniła się sztywno, odwróciła błyskawicznie i wyszła.