Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.
Czy zatem jej „rzeczywistość” była iluzją, konstrukcją zbudowaną na ruchomych piaskach, a naukowcy wyrzekli się tej iluzji dla innej, niezmiennej rzeczywistości, będącej jedyną trwałą rzeczą, która się liczyła? Jakoś nie mogła wyobrazić sobie Anglika Hunta albo Amerykanina poznanego w Houston jako uciekinierów, marnujących życie na stawianiu wież z kości słoniowej.
Ruchomy świetlny punkt oderwał się od gwiezdnego firmamentu i stopniowo się powiększając, przybrał kształt transportowca UNSA, który przybywał z krateru Tycho.
Podchodził do lądowania po drugiej stronie bazy, a po paru sekundach powoli zniknął między kopułą obserwacyjną, a grupą zbiorników i laserowych aparatów nadawczo-odbiorczych. Na pokładzie znajdował się kurier z najnowszymi informacjami z Houston. Eksperci twierdzili, że jeśli za podsłuchem ziemskiej sieci telekomunikacyjnej kryje się ganimedejska technika, to wszystko jest możliwe. Nadal ściśle przestrzegano zakazu korzystania nawet z rzekomo bezpiecznych kanałów. Heller odwróciła się i przeszła do tylnej części kopuły, aby przywołać windę. W minutę później znalazła się trzy poziomy pod powierzchnią w jasno oświetlonym korytarzu o białych ścianach i zaczęła iść w kierunku środka podziemnego labiryntu bazy.
Kiedy przechodziła obok jednego z pokojów, wyszedł z niego Mikołaj Sobroskin, radziecki przedstawiciel na Księżycu, i ruszył w tę samą co ona stronę. Był niski, ale barczysty, całkiem łysy, o różowej twarzy. Mimo księżycowej grawitacji szedł szybkim, żwawym krokiem, choć Karen czuła się jak yeti. Z dossier zdobytego przez Normana Paceya wiedziała, że Rosjanin jest generałem porucznikiem Armii Czerwonej, że specjalizował się kiedyś w wojnie elektronicznej, a następnie przez wiele lat pracował jako ekspert kontrwywiadu. Pochodził ze świata tak odległego od krainy Walta Disneya, jak tylko możliwe.
– Wiele lat temu spędziłem trzy miesiące na Pacyfiku, przeprowadzając próby urządzeń na pokładzie okrętu atomowego – odezwał się Sobroskin. – Wydawało się, że trzeba przejść przez nie kończące się korytarze, żeby gdziekolwiek dotrzeć. Nigdy nie poznałem nawet połowy okrętu. Ta baza mi go przypomina.
– Mnie przypomina nowojorskie metro – odparła Heller.
– Tak, ale tutaj ściany są częściej myte. Jeden z problemów kapitalizmu polega na tym, że robi się tylko te rzeczy, które się opłacają. Dlatego nosi się czysty garnitur, a pod spodem brudną bieliznę.
Heller uśmiechnęła się lekko. Dobrze, że dzielące ich różnice można było zostawić w sali konferencyjnej. Inaczej atmosfera życia w tłocznej bazie stałaby się nie do zniesienia.
– Właśnie wylądował wahadłowiec z Tycho – powiedziała. – Ciekawe, co nowego.
– Tak, wiem. Pewnie poczta z Moskwy i Waszyngtonu. Będzie jutro okazja do sprzeczki.
Karta ONZ zabraniała przedstawicielom organizacji przyjmowania instrukcji od własnych rządów, ale nikt na Księżycu tego nie przestrzegał.
– Mam nadzieję, że niezbyt zażartej – westchnęła Heller. – Powinniśmy myśleć o przyszłości całej planety. Nie należy do tego mieszać polityki wewnętrznej.
Zerknęła w bok, by sprawdzić reakcję na jego twarzy. Nikt w Waszyngtonie nie był w stanie z całą pewnością stwierdzić, czy na stanowisko ONZ mają wpływ dyrektywy z Kremla, czy też Sowieci po prostu robią to, co uważają za korzystne dla swoich celów. Twarz Rosjanina pozostała nieprzenikniona.