X

Strona startowa Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.Gdy zakoDczyB si sezon oratoryjny 1750, w ramach kt�rego prawykonana zostaBa Teodora, Handel po raz ostatni wyprawiB si do Rzeszy, kt�rej granice przekroczyB akurat w dniu [mierci Bacha (niewiele wcze[niej i jego |ycie znalazBo si podobno w niebezpieczeDstwie -w zwizku z wypadkiem powozu, kt�rym podr�|owaB przez Holandi)Taktyka na starcie w 3 krokachTaktyka na starcie w 3 krokach2010 paź 30 przez: admin, kategoria: Porady, Regaty tagi:Regaty, start, taktyka regatowaJak...Zawarcia wzorcowej umowy zrzeszania zatwierdzonej przez KNF oraz posiadania w dniu zawarcia umowy co najmniej jednej akcji banku zrzeszającego lub jej...Aby na etapie projektowania zapewnić wyświetlenie obrazków identyfikowanych przez ścieżki względne, należy dodać do ścieżki # # w opcjach projektu katalog, w...– A obrona?– Obrona to nie cel, to tylko przejściowa forma działań, wymuszona przez przeciwnika...To było piękne, wspaniałe - szczytowy moment w życiu każdego artylerzysty, moment, który przeżywał wciąż od nowa w marzeniach, na jawie i we śnie, przez resztę...Korzy�ci natury zdrowotnej i pedagogicznej wynikaj�ce z powi�kszenia godzin zaj�� WF i sportu oraz intensyfikacji tych zaj��, g��wnie przez prowadzenie ich na �wie�ym...Ale Kaśka nie chce tej prawdy zrozumieć, żyje jeszcze sama za krótko i choć od dziecka widzi nędzę i ból, przez jakie podobne jej istoty przechodzą, wobec...204nym, a nawet �e odno�nik taki jest denotowany w ka�dym j�zyku przez jeden lub wi�cej leksem�w (cho� w pewnych wypadkach mo�e tylko na najog�lniejszym poziomie...Przez pierwsze sto metrów Moon tańczyła jak boja na fali, skupiała całą swą uwagę na bronieniu się przed zadeptaniem, potem ścisk zaczął się rozrzedzać...
 

Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.


Jack zobaczył, że się zbliżam, i uniósł dłoń w geście powitania.
- Jak leci? - spytał, gdy przesunąłem się obok grubego policjanta.
- Świetnie - odparłem. - Przynajmniej ja tak uważam. Co się, u licha, tu dzieje?
- Nic nie słyszałeś? Wyjątkowo okropne morderstwo w Washington Depot. Dziewczynka została niemal rozerwana na strzępy.
- Ktoś znajomy?
Jack wyciągnął notes z kieszeni wymiętego płaszcza i przerzucił parę stron.
- Wątpię. Z rodziny Steadmanów, przeprowadzili się tu zaledwie parę tygodni temu.
- Mają jakiś trop? Pokręcił głową.
- Wygląda na robotę zboczeńca. I mam na myśli prawdziwego maniaka. Skręcił jej kark, poszarpał całe ciało, wyrwał większość narządów wewnętrznych. Oddział śledczy jeszcze ich szuka w pobliżu miejsca, gdzie ją znaleziono. Serce, wątroba, płuca, wszystko wybebeszone. W ustach mi zaschło, jakbym palił przez cały dzień papierosy i nie wypił ani łyka wody. Czułem, jak mi drży lewa powieka ze zmęczenia i nerwów.
- Ktoś jest podejrzany? Carter coś wspominał? - zapytałem.
Jack uniósł brew.
- Mam nadzieję, że mi zapłacisz za informacje, najchętniej w płynnej, wysokoprocentowej walucie.
- Jack, posłuchaj, to naprawdę bardzo ważne. Chyba wiem coś więcej o tej sprawie. Powiesz mi, o co chodzi?
- Puszczę farbę, jeśli ty obiecasz mówić.
- Umowa stoi - zgodziłem się. - A teraz wal szybko, prosto z mostu.
Jeszcze raz zajrzał do notesu.
- No więc - zaczął z wolna - wygląda na to, że zniknęły trzy osoby mieszkające w okolicach drogi 109: Jim i Alison Bodine'owie, którzy są poszukiwani w związku ze śmiercią ich syna, oraz mężczyzna Frederick Karlen, który parę dni temu przyjechał w odwiedziny do ciotki. Ona się nazywa Elsa Greene i twierdzi, że Frederick to uroczy, spokojny człowiek.
- Czy wspominała, że pił wodę - zapytałem. Jack zmarszczył brwi.
- Wodę? A cóż to ma wspólnego z całą sprawą?
- Jeszcze nie wiem. Ale czy ją o to pytałeś?
- Nie pamiętam. - Jack wyglądał na zakłopotanego. - Przecież takich pytań nie zadaje się ludziom, którym właśnie zaginął siostrzeniec, no nie?
Myślałem intensywnie przez chwilę, przyciskając dłoń do czoła.
- Ktoś to powinien był zrobić. Przede wszystkim Carter. Mam nadzieję, że nie zapomniał.
- Czy chcesz przez to powiedzieć, że to zabójstwo jest powiązane z zatruciem wody? - zagadnął ostrożnie.
- Nic takiego nie twierdzę.
- Mason, daj spokój, przecież zawarliśmy umowę. Jesteś hydraulikiem, nie? Co tutaj robisz, jeśli śmierć dziewczyny nie łączy się ze skażeniem wody?
Popatrzyłem mu prosto w oczy.
- Czy obiecasz, że nie puścisz pary z ust, dopóki ci nie pozwolę?
- Nie wiem, czy mogę ci to przyrzec.
- Albo obiecasz, albo będę milczał.
- No dobrze - westchnął. - Tylko pamiętaj, żeby mnie ktoś nie uprzedził z drukiem. Co się dzieje?
Starannie dobierałem słowa.
- Istnieje podejrzenie - zaledwie podejrzenie - że zatrucie wody stało się przyczyną śmierci zarówno Olivera Bodine'a, jak i dziewczyny. To nie jest całkowicie pewne, ale Dan Kirk zbadał próbki i odkrył w nich bardzo dziwne rzeczy.
- Jakie dziwne rzeczy?
Przełknąłem ślinę. Nie powinienem był nawet o tym wspominać Jackowi, ale to stary przyjaciel, choć zarazem niepoprawny plotkarz, i teraz mógłby mi pomóc, zwłaszcza jeśli szeryf Wilkes nie znajdzie dla mnie czasu i nie dowiem się, co ustaliła policja.
- Woda zawiera nie zidentyfikowane mikroorganizmy. Jack wyjął długopis i nakreślił w swoim notesie kilka znaczków stenograficznych.
- Coś jeszcze? - zapytał. Zaprzeczyłem.
- Tyle wiem. Ale kiedy Dan zakończy badania, wyniki mogą okazać się szokujące.
- Wiec, co to za mikroorganizmy? - dopytywał się Jack.
- To on jest naukowcem, nie ja. Nawet gdyby mi powiedział i tak bym tego nie zrozumiał.
- Na pewno ci nie wspomniał o jakiejś hipotezie roboczej?
Zerknąłem na tłum w holu i na czekającego na mnie Dana, który co jakiś czas ocierał zraniony policzek.
- To ostrożny facet - zwróciłem się do Jacka. -
Kiedy ostatecznie zidentyfikuje te organizmy, to chyba mi powie, a wtedy ja ci wszystko powtórzę. Ale wcześniej ani pary z gęby, dobra? Jeśli to pomyłka i ty to wydrukujesz, zrobisz z siebie idiotę, a Carter rozerwie mnie na strzępy. Jack schował notes do kieszeni.
- Zgoda, Mason. Zaufam ci tym razem. Ale jeśli się coś wyjaśni, chcę o tym wiedzieć w tej samej sekundzie, w której ty o tym usłyszysz, jasne?
Skinąłem potakująco i zacząłem się przepychać między rozkrzyczanymi dziennikarzami i policjantami. Kiedy stanąłem przy Danie, uśmiechnął się blado.
- Świetnie trafiłeś, już miałem zemdleć.
- Weź się w garść - odparłem. - Jesteś mocny jak tur. Może i łysy tur, ale mocny. Wiesz, co się tu dzieje? Doszło do następnego morderstwa. Dziewczyna została rozszarpana na strzępy, tu w okolicy. Nic nie bujam: dosłownie rozszarpana.
Dan gapił się na mnie, w końcu zamrugał powiekami.
- Rozszarpana? Co to za jedna?
- Nie znamy jej. Nazywała się Steadman. Jej rodzina sprowadziła się tu parę tygodni temu. Jack twierdzi, że to wygląda na robotę zboczeńca. Rozerwana na kawałki, zniknęły jej organy wewnętrzne.
- Jezu! - Dan zbladł jak ściana. Podtrzymałem go za ramię, żeby nie upadł.

 

Drogi uĚźytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

 Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

 Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.