Strona startowa Ludzie pragnÄ… czasami siÄ™ rozstawać, żeby móc tÄ™sknić, czekać i cieszyć siÄ™ z powrotem.- KozÅ‚owski niech teraz mówi! - KozÅ‚owski! KozÅ‚owski! - powtarzajÄ… inni...— Teraz powiedziaÅ‚ pan coÅ› interesujÄ…cego — rozeÅ›miaÅ‚ siÄ™ Faber — nie czytajÄ…c nawet o tym...— Ale teraz jest tu piÄ™knie — stwierdziÅ‚...– Znajdujemy siÄ™ teraz na terytorium Islamskiej Republiki Iranu – powiedziaÅ‚ poważnie...Lecz teraz ten szaleñczy zamêt zwiastowa³ pora¿kê planu Tumitaka, który zak³ada³ wykorzystanie zamieszania do bezpiecznego przedarcia siê przez miasto...string odbc_field_type ( int result_id, int field_number) odbc_foreignkeys Odczytuje dane na temat kluczy obcych...if(is_last_chunk(data)) break; } } Muteks i zmienna warunkowa s' teraz elementami sk!adowymi obiektu klasy threadsafe_ queue, zatem nie...CaÅ‚ymi dniami przesiadywaÅ‚a teraz w stadninie, ponieważ zbliżaÅ‚ siÄ™ termin zawodów, w których po raz pierwszy miaÅ‚a wziąć udziaÅ‚...Na mostku (idÄ…cym teraz na jednÄ… dziesiÄ…tÄ… czasu rzeczywistego) zebraÅ‚a siÄ™ gromadka pasażerów i zaÅ‚ogi, żeby obserwować przylot...Java umo¿liwia pisanie wielu ró¿nych rodzajów aplikacji, o których marzono od lat,a które a¿ do teraz by³y nieosi¹galne...
 

Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.


Opowiedziała mu wszystko, o czym wiedziała i co podejrzewała na temat Strassera, a Semko zrewanżował się mówiąc o historii, jaka zdarzyła się w Düsseldorfie i o tym, jak od tamtej pory próbował znaleźć Dietera.
- Po jego znalezieniu masz wezwać swoich ludzi, by go zwinęli? -zapytał.
- Mniej więcej.
- Cóż, wątpię, żeby mieli okazję. Zamierzam zabić tego sukinsyna, gdy tylko go zobaczę.
- Zobaczymy.
- Ile sÄ… warte ukradzione przez niego obrazy?
- Miliony, jeżeli są one prawdziwe.
- Miliony? Myślisz, że moje obrazy Elvisa na aksamicie też mogą być coś warte?
- Prawdopodobnie mógłbyś dostać za nie dokładnie tyle, ile zapłaciłeś, pod warunkiem, że sprzedasz je we właściwym zajeździe dla kierowców ciężarówek.
- Nie żartuj z Króla.
- Jest coś, co mnie intryguje - zmieniła temat Rachela. - Mamy dwóch zabitych w ciągu dwóch dni. Zgodnie z danymi policyjnego raportu zbyt dobrze się nie znali, przynajmniej nie na tyle, by dyskutować o kradzionych dziełach sztuki, które mieli w swoich zbiorach.
- Do czego zmierzasz?
- Skąd terrorysta Strasser mógł wiedzieć, co mają?
- Może próbowali sprzedać obrazy przez tego samego handlarza, który ma koneksje wśród terrorystów i który postanowił ściągnąć je dla siebie.
- Obaj po prawie pięćdziesięciu latach zdecydowali się w tym samym czasie sprzedać swoje kradzione obrazy? Nie. To zbyt naciągane.
- Może ktoś dowiedział się, że je mają; może Interpol miał coś na ten temat i Strasser albo handlarz sztuki zdobyli te informacje.
- Zanim opuściłam Tel Awiw, skontaktowałam się z Interpolem. Nigdy nie prowadzili śledztwa w sprawie Stewarta czy Cabota, a żaden z obrazów nie znajdował się na ich liście skradzionych dzieł sztuki. To kustosz Metropolitan Museum of Art rozpoznał niektóre z nich i poinformował policję, że zaginęły w czasie drugiej wojny światowej.
- Wiemy, że Strasser korzysta z usług jakiegoś handlarza, więc być może znajdziemy odpowiedź. - Semko chciał zmienić temat, nim Rachela dojdzie do niepożądanych wniosków.
Podejrzewał, że Strasser kieruje się informacjami zawartymi w dokumentach, na których tak 100
bardzo zależy Branniganowi oraz Rosjanom. - Jest jeszcze coś innego - powiedział, zdając sobie sprawę, że zatajanie tego byłoby głupie, a nawet niebezpieczne. - Rosjanie włączyli się do gry.
- Dlaczego Rosjanie?
- Nie wiem - skłamał. - Być może boją się, że Strasser, złapany, puści farbę o ich akcjach i ofiarach z czasów, gdy jeszcze był w Stasi.
- Właśnie dostaliśmy raport, że Rosjanie obserwują One Sutton Place South.
- Co to jest?
- Jeden z najlepszych domów w tym mieście.
- Czy mieszkają tam bogacze, który mogą mieć kolekcje dzieł sztuki?
- Tak.
- Sprawdźmy to na początek, a potem zajmiemy się galeriami. Zobaczymy, czy uda nam się znaleźć tego, kto odbiera skradziony przez Strassera towar. Masz jakieś przeszkolenie?
- Niewielkie. Kurs podstawowy - odparła Rachela, przyznając się tylko do tego, czego można się spodziewać po analityku.
- Dobrze. To siÄ™ przyda.
Kiedy wyszli z parku i skierowali się w stronę Piątej Alei, Semko zrozumiał, co go niepokoiło. Rachela posiadała niektóre cechy jego byłej żony, Janet; tę samą intuicyjną inteligencję i bezpośredniość, i oczy, które zdawały się mówić o jej wrodzonej niewinności.
Niepokojące podobieństwo spowodowało chwilowy nawrót wspomnień z czasów, o których starał się zapomnieć. Późnym wieczorem wracał do Fort Bragg po leniwym, słonecznym weekendzie spędzonym w Myrtle Beach. Prowadził swego sponiewieranego Pontiaca GTO, pomalowanego sprayem przez przyjaciela z jednostki technicznej w barwy maskujące, a Janet, z rozrzuconymi wiatrem brązowymi włosami, kuliła się na siedzeniu obok tak blisko, by wywołać uśmiech na jego twarzy. Był to ich pierwszy wspólny weekend, kochali się długo i często. Ona była pielęgniarką w Cape Fear Hospital, a on sierżantem tuż po ukończeniu szkoły Sił Specjalnych, równie dumnym ze swego zielonego beretu, jak ze wszystkiego, co osiągnął w swym młodym życiu. Pobrali się w ciągu miesiąca, a tydzień później jego jednostka została wysłana do Wietnamu.
Znosiła długie okresy samotności typowe dla żon żołnierzy zawodowych. Zawsze była jego oparciem, kochanką i przyjacielem. Dzieliła z nim sukcesy i tragedie w czasie służby w Wietnamie i lat spędzonych w oddziale Delta. Rozumiała jego zaangażowanie w służbę krajowi, kochała go i wspierała mimo wszystko, a on odwdzięczał się w ten sposób, że zapominał o jej urodzinach i rocznicach; pewnego razu zapomniał nawet dać jej gwiazdkowy prezent.
Ostatecznym aktem nieczułości i egoizmu było to, że nie był przy niej w szpitalu, gdy o mało nie umarła w wyniku poronienia. Była w szóstym miesiącu. Widział, że nie czuje się dobrze, i że mogą wystąpić komplikacje, jednakże zamiast iść z bazy prosto do domu, poszedł
z kumplami na popijawę do „Klubu Zielonych Beretów". I właśnie wtedy sąsiad znalazł
nieprzytomną Janet na podłodze w kuchni - na szczęście zdążył odwieźć ją do szpitala.