Strona startowa Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem. Bardzo oddany Mikołaj Skrog - Do licha! - zawołał Jan Dolittle...do tańca i zawiozłem do Storrs Pond w Hanoverze, gdzie jak co roku podgołym niebem odbywała się uroczystość powwow w Dartmouth...potrzebna jest zgoda jej przedstawiciela ustawowego...giving a better buffer cache hit ratio for every node and reducing the network overhead and I/O latency...Pan Wołodyjowski-Henryk Sienkiewicz, PanWR36- Co powiadacie?...Zawarcia wzorcowej umowy zrzeszania zatwierdzonej przez KNF oraz posiadania w dniu zawarcia umowy co najmniej jednej akcji banku zrzeszającego lub jej...sion either includes everything, or at least has as many terms as if it included everything...BAKERSFIELD ACCOUNTANT DIES IN FREAK FALL Carl Wilkes, a lifelong Bakersfield resident, died shortly after being admitted to Hernandez General...Alan Niester z tygodnika Rolling Stone napisał: ,,Lw-ks' Tongues In Aspic" nie Jest plytą do tańca, wybijania rytmu i nawet nie stanowi dobrego podkładu do ^mywania naczyń...Podczas krótkiej wizyty grupy pasterzy Poeta zniknął z opactwa...
 

Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.

G. Jung pisał wyraźnie o problemie zatrzymywania się w rozwoju u osób około czterdziestki. Nie wyodrębnił jednak przyczyn tego zjawiska, \v związku z czym nie znalazł żadnego zadowalającego rozwiązania.
tylko biednym stróżem, pacjentem z zakładu dla umysłowo chorych, przed­miotem lekceważenia czy nawet pośmiewiskiem. Jeśli w ogóle uświadomi sobie ową rozbieżność, będzie się upierał przy swych urojeniach, prze­konany, że inni są głupi albo celowo go lekceważą, żeby mu sprawić przykrość.
Neurotyk zajmuje miejsce pośrednie między tymi dwoma skrajnościami. Jeśli choć trochę uświadamia sobie przesadnie wysoką samoocenę, rea­guje na nią podobnie jak człowiek zdrowy. Jeśli przyśni mu się, że jest przebranym królem, sen taki wyda mu się śmieszny. Ale mimo świa­domego odrzucenia takich wielkościowych fantazji jako nieprawdziwych, mają one dla niego realną wartość emocjonalną, podobnie jak urojenia dla psychotyka. Przyczyna w obu przypadkach jest podobna — fantazje takie pełnią bowiem ważną funkcję; są fundamentem, na której neu­rotyk opiera swe poczucie własnej wartości (aczkolwiek podstawą słabą i chwiejną), wobec czego musi się ich kurczowo trzymać. Funkcja ta kryje jednak w sobie pewne niebezpieczeństwo, które za­graża wtedy, gdy poczucie własnej wartości zostanie zachwiane. Rozpa­dają się wtedy fundamenty, a człowiek czuje się rozbity i trudno mu się „pozbierać". Pewna dziewczyna na przykład, która z uzasadnionych powodów mogła wierzyć, że jest kochana, uświadomiła sobie, iż jej chło­pak ociąga się z małżeństwem. W trakcie rozmowy powiedział jej, że czuje się za młody i zbyt mało doświadczony, żeby się żenić 1 uważa, że rozsądnie byłoby poznać jeszcze inne dziewczęta, zanim się z kimś zwiąże definitywnie. Dziewczyna nie mogła po tym ciosie wrócić do równowagi, wpadła w depresję, zaczęła się czuć niepewnie w pracy, po­jawił się silny lęk przed niepowodzeniem, w wyniku którego chciała się z wszystkiego wycofać, zarówno z pracy, jak i z kontaktów z ludź­mi. Lęk ten był tak silny, że nie uspokoiły jej nawet późniejsze opty­mistyczne wydarzenia, jak decyzja chłopca, żeby się z nią ożenić czy propozycja lepszej pracy poparta pozytywną opinią o jej zdolnościach. W przeciwieństwie do psychotyka, neurotyk przywiązuje zbyt wielka wagę do każdego, nawet najdrobniejszego wydarzenia w życiu codzien­nym, które nie pokrywa się z jego złudzeniami. Jego samoocena waha się 'więc pomiędzy'· poczuciem, że jest wspaniały, a poczuciem .że jest bezwartościowy. W każdej chwili może przejść z jednej skrajności \i drugą. Może być jednocześnie zupełnie przekonany o własnej wyjątko­wej wartości i zdumiony tym, że ktokolwiek traktuje go poważnie. Albo czując się nieszczęśliwy i zdeptany może być zarazem wściekły, że ktoś może uważać, iż potrzebuje pomocy. Jest tak wrażliwy, jak człowiek, którego wszystko boli i wzdryga się przy każdym dotknięciu. Łatwo czu­je się urażony, zlekceważony, opuszczony, obrażony i reaguje propor­cjonalną do swych uczuć mściwą nienawiścią.
r znów mamy tu do czynienia z „błędnym kołem". Urojenia wielkościo­we mają wprawdzie konkretną wartość uspokajającą i dostarczają pew­nego oparcia (choć tylko wyimaginowanego), ale jednocześnie nie tylko wzmacniają skłonność do wycofywania się, ale także, poprzez zwiększo­ną wrażliwość, wywołują większą złość, a zatem i większy lęk. Przed­stawiony tu obraz „błędnego koła'1 charakterystyczny jest oczywiście dla głębokich nerwic, można go jednak zaobserwować także, choć w mniejszym stopniu, w lżejszych przypadkach, kiedy neurotyk może te­go w ogóle nie zauważyć. Jeżeli natomiast, neurotykowi uda się doko­nać czegoś pożytecznego, może uruchomić pewnego rodzaju „szczęśliwe koło", dzięki któremu wzrośnie jego pewność siebie, a zatem zmniej­szy się potrzeba fantazji wielkościowych.