Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.
Nigdy nie może być prawdziwej niezgody między teologiem a przyrodnikiem, o ile każdy z nich będzie się trzymał swoich granic i przestrzegał za radą św. Augustyna, „aby niczego nie twierdzić lekkomyślnie i gdy coś jest niepewne, nie głosić tego za pewne”[50]. Jeżeliby zaś zdarzył się konflikt, to według tego samego doktora, reguła postępowania dla teologa ma być następująca: „Wszystko to, mówił, co by uczeni, posługując się poważnymi dowodami, zdołali wykazać o naturze rzeczy, wykażmy, że nie sprzeciwia się Pismu św.; gdyby zaś przedstawili w swych dziełach rzeczy sprzeczne z Pismem św., to jest z wiarą katolicką, wtedy, jeżeli możemy, udowodnijmy albo wierzmy bez żadnego wahania, że te poglądy są błędne”[51].
Aby uznać słuszność tej zasady, należy najpierw zważyć, że święci pisarze, albo raczej „Duch Boży, który przez nich mówił, nie chciał pouczać ludzi o tych rzeczach (to jest o istotnej naturze świata widzialnego), jako nie mających dla zbawienia żadnego pożytku”[52]. Przeto pisarze święci, zamiast dokładnie badać zjawiska przyrody, opisują i przedstawiają niekiedy te rzeczy w sposób przenośny, albo posługują się sposobem wyrażania się powszechnie za ich czasów używanym, co i dziś ma miejsce w życiu codziennym o wielu rzeczach, nawet u ludzi najbardziej uczonych. A jak w mowie popularnej przedstawia się rzeczy tak, jak one okazują się zmysłom, podobnie święty pisarz (jak mówi doktor Anielski) „kierował się tym, co podają zmysły”[53], albo sam Bóg, mówiąc do ludzi, dostosował się, aby być przez nich zrozumianym, do ich sposobu wyrażania się o rzeczach.
D. Jak posługiwać się opiniami dawnych komentatorów Biblii?
122. Lecz z tego, że Pismo św. trzeba bronić energicznie, nie wynika wcale, że należy także podtrzymywać wszystkie opinie, jakie wygłaszali poszczególni Ojcowie albo późniejsi komentatorzy. Ci mężowie podzielali zapatrywania swego czasu i dlatego, wyjaśniając ustępy Pisma św. dotyczące przyrody, nie zawsze wypowiedzieli sąd prawdziwy, tak że dziś wiele ich zapatrywań trzeba odrzucić. Stąd też należy starannie wyodrębnić w ich wyjaśnieniach prawdy, które rzeczywiście podają jako należące do prawd wiary, albo z nią są jak najściślej związane, albo co do których ich zdania są jednomyślne; albowiem „w rzeczach nie należących do dziedziny wiary mogli święci, podobnie jak i my, różne głosić zdania”, jak mówi św. Tomasz[54]. Na innym miejscu podaje on mądrą uwagę: „Sądzę, że jest rzeczą roztropniejszą, aby tych prawd, które jednozgodnie przyjmują filozofowie i które nie sprzeciwiają się naszej wierze, zarówno nie uznawać za dogmaty wiary, chociaż niekiedy są prowadzone pod patronatem filozofów, ani także nie odrzucać ich, jako przeciwnych wierze, aby uczonym tego świata nie dawać sposobności do wzgardzenia nauką wiary”[55]. Wprawdzie komentator powinien wykazać, że fakty podawane przez badaczy przyrody za pewne, gdy poparte poważnymi dowodami, nie sprzeciwiają się Pismu św. właściwie wyjaśnionemu, to jednak winien pamiętać, że oprócz tego są inne fakty, podawane najpierw jako pewne, a które potem zostały poddane w wątpliwość i odrzucone. Jeżeli zaś autorzy, piszący o rzeczach przyrodniczych, przekraczają granicę swojej nauki i wdzierają się w dziedzinę filozofii, wygłaszając przewrotne zdania, komentator-teolog winien troskę zwalczania ich oddać w ręce filozofów.
E. Ogólne zasady interpretacji tekstów, które zawierają materię historyczną
123. To samo można zastosować do pokrewnych nauk, a przede wszystkim do historii. Ubolewania godny jest fakt, że wielu uczonych z wielkim nakładem pracy oddaje się badaniu pomników starożytnych, obyczajów i instytucji dawnych ludów i innych podobnych dokumentów, i ogłasza je w tym tylko celu, by wykryć w Piśmie św. plamy błędu, przez co osłabiłaby się i zachwiała jego powaga.
Niektórzy kierując się w tym usposobieniem nieprzyjaznym i nader stronniczym sądem, dają wiarę świeckim księgom i dokumentom historii starożytnej, nie podejrzewając ich nawet o błąd; przeciwnie, jeżeli idzie o Pismo św., wystarczy jakiś pozór błędu, by bez należytego zbadania sprawy odmówili mu całkowicie wiary.
F. Możliwość błędów popełnionych przez kopistów
124. Wprawdzie mogły przytrafić się kopistom pewne błędy przy przepisywaniu rękopisów: wszakże tak sądzić można dopiero po dokładym zbadaniu i przyjmować błędy tylko w tych miejscach, w których ich istnienie zostało należycie udowodnione. Może się też zdarzyć, że właściwy sens jakiegoś fragmentu jest niejasny; w tym wypadku do rozwikłania trudności wiele pomogą dobre reguły interpretacji.
3. Nauka o natchnieniu Pisma św.
A. Nie można ograniczać zakresu natchnienia