Strona startowa Ludzie pragnÄ… czasami siÄ™ rozstawać, żeby móc tÄ™sknić, czekać i cieszyć siÄ™ z powrotem.kapitaÅ‚u zagranicznego w formie inwestycji bezpoÅ›rednich...■ Construct headquarters field bunkers...print( "Czas spÅ‚aty: <b>$Term lat</b><br><hr>" ); $aMontlyPayment = fin_mpmt( $Amount, $Interest, $Term ); print("Rata... Kochani Mamo i Tato!Nie pisaÅ‚am do Was od czasu mojego wyjazdu na studia i naprawdÄ™ jest mi przykro, że mogÅ‚am być tak bezmyÅ›lna i nic do Was nie napisać...wiedza o UK r1 s2 egzamin 2014 Nawrocki-A thousand years ago the majority of the Scottish population spoke Gaelic...Jeszcze raz przypominam, jak ważne jest uÅ›wiadomienie sobie, że alkoholizm jest chorobÄ…...- OczywiÅ›cie - potaknęła gÅ‚owÄ…...Ponownie przyÅ‚ożyÅ‚ nos do ziemi...- A fakt, że przyjÄ™cie wydano z okazji bar micwy jego syna?Matt wzruszyÅ‚ ramionami...- Prywatna, najjaÅ›niejszy panie...
 

Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.

(IX)
Ciekaw¹ wizjê rozb³ysków pojawiaj¹cych siê na tle ciemnego miasta zanurzonego we mgle i nocy przynosi tak¿e VI utwór.
Pó³noc - ksiê¿yc - mg³a...
Ulica bez ruchu... Œwiat³o latarñ drga, (VI)
W tej mrocznej przestrzeni oko obserwatora zauwa¿a krótkotrwa³e b³yski - oto dom "Mrugnie œwiat³em [...] / Jak okiem zaspanem", to znów "b³yœnie twarz / W oknie kamienicy". Znów wiêc metaforyka dosyæ ciekawa i nowatorska. Taki jest tak¿e pomys³ kompozycyjny ca³ego utworu, który pokazuje rejestracjê obrazu widzianego z góry, z perspektywy "lotu ptaka". Zabieg ten nie wydaje siê przypadkowy. Miasto ogl¹dane poprzednio z pozycji przechodnia, a zarazem uczestnika panuj¹cego tam ruchu i rozgardiaszu, teraz dopiero okazuje swój ogrom oraz, paradoksalnie, znikomoœæ i efemerycznoœæ jednoczeœnie. Migocz¹ce w oknach œwiat³a daj¹ przecie¿ wra¿enie zgromadzenia w jednym miejscu rzesz ludzi. Jednak¿e spowijaj¹ce przestrzeñ "mg³y / Opalowo--bia³e" wch³aniaj¹ w siebie ca³e miasto. Zatracaj¹ siê kontury, nie mo¿na rozpoznaæ kszta³tów i linii budynków, a z wysokoœci lec¹cego ptaka ten kolos, jakim wydawaæ by siê mog³o miasto, zdaje siê byæ zaledwie... "k³aczkiem waty". Taka konstatacja jest nieco ironiczna, obna¿aj¹c mit wielkoœci i potêgi miasta; z drugiej zaœ strony - pojawia siê w tym stwierdzeniu nuta goryczy - daje siê w niej wyczuæ wra¿enie jakiejœ pustki - tak duchowej (wata
102
JOANNA ZAJKOWSKA
PEJZA¯ MIASTA W STROFACH ULICZNYCH W. GOMULICKIEGO
103
w licznych frazeologizmach jêzyka potocznego oznacza nicoœæ, rzecz bez wartoœci, substytut), jak te¿ fizycznej - wyobcowanie ' cz³owieka w przestrzeni miejskiej. Gomulicki znów buduje ciekaw¹ strukturê - otó¿ w owym k³aczku waty "tkwi¹ miliony dusz"! Taka metafora musi przywodziæ na myœl skojarzenie z pude³kiem porcelanowych b¹dŸ szklanych drobiazgów chronionych wat¹ przed zniszczeniem; daje jednak efekt podwójny o potencjale konotacji przeciwstawnych: bezpieczeñstwa i wyizolowania. Warto zwróciæ jeszcze uwagê na konstrukcjê omawianego wiersza. Mamy tu do czynienia z "dozowaniem" spostrze¿eñ, budowaniem opisu ogl¹da-] nia miasta przypominaj¹cym filmowy zabieg "odjazdu kamery" -od szczegó³u (latarnie, ulica) do pe³nego planu (panoramy) -objêcia ca³ej przestrzeni miasta. Peer Hultberg opisuje u¿ycie porównywalnych efektów w Próchnie40. Zdaniem badacza, w ten| sposób autor pragnie pokazywaæ doznania w takiej kolejnoœci, w jakiej siê one stopniowo kszta³tuj¹ w œwiadomoœci obserwatora.
Co wiêcej - i na to tak¿e zwraca uwagê Hultberg w innymi miejscu swego wywodu - nie mamy w tym utworze informacji co do podmiotu obserwuj¹cego - w centrum zainteresowania staje ogl¹dany pejza¿ miejski, a nie ten, kto tego ogl¹du dokonuje41. Dochodzi wiêc do swoistej depsychologizacji obrazu i skupienia siê na przekazaniu wra¿eñ czysto wzrokowych. W moim przekonaniu zjawisko to wymaga g³êbszej analizy - w niektórych miejskich wierszach Gomulickiego mo¿na poczuæ jak¹œ bezosobowoœæ prezentowanej przestrzeni, subtelne "znikanie" czy roztapianie siê podmiotu w pejza¿u aglomeracji.
40 H u 1 t b e r g, dz. cyt.
41 Doœæ zaskakuj¹ce jest pojawienie siê w koñcowych partiach utworu "za-póŸnionego ptaka", który zdaje siê byæ jedynym podmiotem dokonuj¹cym obser- ¦ wacji!
Ma marginesie, warto tu mo¿e zauwa¿yæ, ¿e ten ciemnob³êkitny, szaro-mglisty pejza¿ Gomulickiego z punktowymi œwiat³ami okien i zapalonych latarni przypomina obrazy i szkice malarzy warszawskich tamtego okresu, m.in. Franciszka Kostrzewskiego, p³ótna W³adys³awa Podkowiñskiego czy Aleksandra Gierymskiego (np. Pos¹g Matki Boskiej Passawskiej na Krakowskim Przedmieœciu czy Widok na Solec z ulicy Czerniakowskiej, o zmroku).
Jak ju¿ wspomina³am, latarnie gazowe to nie tylko element oœwietlenia - w pejza¿u miejskim tak przecie¿ naturalny i konieczny. U Gomulickiego œwiat³o tych lamp zmienia siê jednak w element znacz¹cy - nigdzie bowiem nie pojawia siê bez wartoœciuj¹cych okreœleñ: "gaz po³yska oczami ¿ó³tymi" (I), widaæ "gazu jaskraw¹ ³unê" (III). Pamiêtaj¹c o analizie zagadnienia latarni w nowelistyce Gomulickiego, dokonanej przez Ewê Ihnatowicz42, muszê stwierdziæ, ¿e w Strofach ulicznych ten element miejskiego pejza¿u ma skojarzenia raczej pejoratywne. W artykule Gomulicki, Prus i latarnie uliczne autorka, na podstawie analizy nowelistyki Fantazego, stwierdza, ¿e chocia¿ w jego utworach czuæ nostalgiê za starymi latarniami olejowymi, to jednak nowoczesne, gazowe oœwietlenie miasta sprawia, ¿e "przechodzieñ czerpie otuchê z jasnoœci i pewnoœci ich œwiat³a"43. Wiêcej nawet: w utworze Przy gwiazdach Ewa Ihnatowicz odnajduje obraz z³otego oka latarni, "którego opiekuñczoœæ skojarzyæ siê mo¿e czytelnikowi z opatrznoœci¹"44. W omawianym tu cyklu poetyckim prezentowanie latarñ zdaje siê przypominaæ Zorzê porann¹ Baudelaire'a z Kwiatów z³a, gdzie budz¹cemu siê porankowi i wschodz¹cemu s³oñcu
{
42 E. Ihnatowicz, Gomulicki, Prus i latarnie uliczne, [w.] Wiktor Gomulicki. Problemy twórczoœci i recepcji (w 150. rocznicê urodzin), red. J. Roho-ziñski, Pu³tusk 1999, s. 115-126.
43 Tam¿e, s. 122.
44 Tam¿e, s. 123.
102
JOANNA ZAJKOWSKA
w licznych frazeologizmach jêzyka potocznego oznacza nicoœæ, rzecz bez wartoœci, substytut), jak te¿ fizycznej - wyobcowanie cz³owieka w przestrzeni miejskiej. Gomulicki znów buduje ciekaw¹ strukturê - otó¿ w owym k³aczku waty "tkwi¹ miliony dusz"! Taka metafora musi przywodziæ na myœl skojarzenie z pude³kiem porcelanowych b¹dŸ szklanych drobiazgów chronionych wat¹ przed zniszczeniem; daje jednak efekt podwójny o potencjale konotacji przeciwstawnych: bezpieczeñstwa i wyizolowania. Warto zwróciæ jeszcze uwagê na konstrukcjê omawianego wiersza. Mamy tu do czynienia z "dozowaniem" spostrze¿eñ, budowaniem opisu ogl¹dania miasta przypominaj¹cym filmowy zabieg "odjazdu kamery" -od szczegó³u (latarnie, ulica) do pe³nego planu (panoramy) -[ objêcia ca³ej przestrzeni miasta. Peer Hultberg opisuje u¿ycie porównywalnych efektów w Próchnie40. Zdaniem badacza, w ten sposób autor pragnie pokazywaæ doznania w takiej kolejnoœci, w jakiej siê one stopniowo kszta³tuj¹ w œwiadomoœci obserwatora.