Strona startowa Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.Dom IV:Stopień od 1-4 = ojciec lub matka, ale silniej matkaStopień 14 = koniec wszelkich przedsięwzięćStopień 20-25 = miasto, miejsce pobytu, miejsca...Lecz nie otworzył przytomnych oczu i kiedy świt wszedł między nas kłębami drobno roziskrzonego śniegu od okien, którymi w zadymce górskiej wył cały dom,...Dom Clearych dzieliła od Wahine odległość pięciu mil, nic więc dziwnego, że kiedy Meggie zobaczyła w oddali słupy telegraficzne, nogi, z których opadły...Czerwony dom opowiadał o burzliwym życiu tajemniczego osobnika, który obrabowywał sklepy z zabawkami i muzea, a skradzionym lalkom i marionetkom wydłubywał oczy,...Widoczny z daleka, zbudowany bez jednolitego planu dom na farmie wciąż jeszcze zdawał się mały, kiedy Tam ściągnął wodze i zamachał do Aielów, by przyłączyli...Krytycznie aspektowany Jowisz w tym domu, albo znajdujący się w znakach wypadających na 10-ty dom, które są dla niego słabe np...Nikt z jego nowych znajomych nie wiedział nic o zabiera­nych z ulicy i dobrze opłacanych dziewczynach, którym na Croom's Hill kazał stać nago w ogrodzie, aż...osb lub poszczeglnej osoby z powodu jej przynalenoci narodowej,etnicznej, rasowej, politycznej, wyznaniowej lub z powodu jejbezwyznaniowoci, podlega...Odprężył się nieco i postanowił spenetrować mrok pod ławką, która górowała przy ścianie niczym dom...realnego życia; to wszakże, co istotne - bardzo jest od niego dalekie, gdyż nikt nigdy niewidział, aby cała ludność jakiegoś miasteczka porzucała swe...
 

Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.

Tak nam doradził pan Eccles — to bardzo sprytny adwokat, płaciłem mu ogrom-
ne sumy, ale mogłem na nim polegać.
— Szantażował pana?
— Nigdy tego tak nie traktowałem. Był moim przyjacielem, doradcą…
— Kto domalował łódkę na obrazie? Tę z napisem „Lilia Wodna”?
— Ja. Sprawiło jej to przyjemność. Pamiętała swoje triumfy na scenie. To obraz Bo-
scowana, lubiła jego malarstwo. I pewnego dnia wypisała na mostku imię zmarłej
dziewczynki, więc domalowałem łódkę, żeby je ukryć, a na burcie umieściłem nazwę
„Lilia Wodna”.
Ukryte drzwi się odsunęły i weszła dobra czarownica. Spojrzała na Tuppence, a po-
tem na Filipa Starke’a.
— Już wszystko w porządku? — spytała rzeczowym tonem.
— Tak — odparła Tuppence. Na szczęście dobra czarownica nie miała zamiaru ro-
bić zamieszania.
— Pani mąż czeka na dole w samochodzie. Obiecałam, że panią przyprowadzę, jeśli
tak sobie pani życzy.
162
163
— Tak właśnie sobie życzę.
— To się dobrze domyśliłam. — Alice Perry zerknęła na drzwi do sypialni. — Czy
ona tam jest?
— Jest — odrzekł Filip Starkę.
Pani Perry weszła tam, ale zaraz wróciła.
— Ach, tak… — rzekła, patrząc mu przenikliwie w oczy.
— Poczęstowała panią Beresford mlekiem… Ale pani Beresford odmówiła.
— I wtedy ona wypiła je sama?
— T-tak.
— Doktor Mortimer przyjedzie później.
Wyciągnęła do Tuppence rękę, ale ta wstała bez pomocy.
— Nie zraniła mnie, to tylko szok. Teraz już nic mi nie jest.
Stała naprzeciwko Filipa Starke’a. Długo nic nie mówili, wreszcie Tuppence pierw-
sza przerwała milczenie:
— Nic już nie mogę zrobić, prawda?
Nie zabrzmiało to jak pytanie.
— Jeszcze tylko jedna sprawa: to Nellie Bligh panią uderzyła.
Tuppence pokiwała głową.
— Tak się domyśliłam.
— Wpadła w panikę. Myślała, że jest pani na tropie naszego… sekretu. Mam wobec
niej wielkie poczucie winy za to straszliwe napięcie, w jakim żyła przez tyle lat. Żadnej
kobiety nie wolno zmuszać do takich poświęceń.
— Myślę, że bardzo pana kochała. Ale nie będziemy już szukać żadnej pani Johnson,
jeśli o to właśnie chce nas pan prosić.
— Dziękuję… Jestem bardzo wdzięczny.
Nastała kolejna chwila ciszy. Pani Perry cierpliwie czekała przy drzwiach. Tuppence
rozejrzała się dookoła, potem podeszła do okna i długo patrzyła na sielski kanał w do-
le.
— Chyba już nigdy nie zobaczę tego domu, więc patrzę tak usilnie, aby jak najwię-
cej zapamiętać.
— Chce go pani zapamiętać?
— Tak, chcę. Ktoś mi powiedział, że ten dom służył do niewłaściwych celów. Teraz
rozumiem, o co chodziło.
Starke rzucił jej pytające spojrzenie, ale się nie odezwał.
— Kto pana tu przysłał?
— Emma Boscowan.
— Tak myślałam.
I zniknęła za przesuwanymi drzwiami razem z dobrą czarownicą.
164
Dom stworzony dla kochanków — tak mówiła Emma Boscowan. I takim go teraz
zostawia: w posiadaniu kochającej się pary, z której jedno jest martwe, a drugie żyje
i cierpi.
Na dole stał samochód z Tommym. Tuppence pożegnała się z dobrą czarownicą
i wsiadła.
— Tuppence…
— Wiem.
— Nie rób tego więcej. Ani mi się waż.
— Nie zrobię.
— Teraz tak mówisz, ale potem znów postawisz na swoim.
— Nie. Jestem za stara.
Tommy przekręcił kluczyk i ruszyli.
— Biedna Nellie Bligh — westchnęła Tuppence.
— Czemu tak mówisz?
— Jest tak strasznie zakochana w Filipie Starke’u. Wszystko robiła z miłości, przez
tyle lat… tyle zmarnowanego uczucia, tyle psiego przywiązania!
— Bzdura! — wykrzyknął Tommy. — Na pewno cieszyła się każdą chwilą. Są takie
kobiety.
— Brutal bez serca!
— Dokąd jedziemy? Do Market Basing? Do Jagnięcia i Chorągiewki?
— Nie, mężu. Do domu. DOM, rozumiesz? I nigdzie się z niego nie ruszę.
— Amen — rzekł pan Beresford. — A jeśli Albert znów spalił kurczaka na węgiel, to
go zabiję!
164
SPIS TREŚCI
Księga pierwsza
Słoneczne Wzgórza
4
Rozdział I
Ciotka Ada
5
Rozdział II
Czy to biedne dziecko było pani?
11
Rozdział III
Pogrzeb
20
Rozdział IV
Obrazek z domem
23
Rozdział V
Zniknięcie starszej pani
32
1
2
34
3
37
Rozdział VI
Tuppence na tropie
40
Księga druga
Dom Nad Kanałem
45
Rozdział VII
Dobra czarownica
46
Rozdział VIII
Sutton Chancellor
57
Rozdział IX
Ranek w Market Basing
76
Księga trzecia
Zaginiona żona
84
Rozdział X
Konferencja i później
85
1
2
88
Rozdział XI
Bond Street i doktor Murray
93
1
2
96
Rozdział XII
Tommy spotyka starego przyjaciela
103
1
2
111
Rozdział XIII
Albert na tropie
118
1
2
120
Księga czwarta
Rozdział XIV
Ćwiczenie w myśleniu
130
1
Rozdział XV
Wieczór na plebani
138
1
2
140
3
141
Rozdział XVI
Następnego dnia rano
149
1
2
152
Rozdział XVII
Pani Lancaster
155
Document Outline Rozdział I Rozdział II RozdziaIII Rozdział IV Rozdział V Rozdział VI Rozdział VII Rozdział VIII Rozdział IX Rozdział X Rozdział XI Rozdział XII Rozdział XIII Rozdział XIV Rozdział XV Rozdział XVI Rozdział XVII SPIS TREŚCI