X

Strona startowa Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.W istocie otrzymujemy wynik, kt�ry ma nieoczekiwanie interesuj�ce konsekwencje: pierwsze teorie - to znaczy pierwsze pr�bne rozwi�zania problem�w - i pierwsze problemy...Barclay zatem wbrew wszystkim i wszystkiemu bronił uparcie do ostatniej chwili planu cofania się na całej linii, planu, który wysławiał przed jednym z...– Inżynierowie Eesyana stworzyli podwójną bramę – torus, który w jednym kierunku funkcjonował jako wejście, a w odwrotnym jako wyjście...Tego samego wieczora wędrowny rękopis Szaleństwa Almayera został wypakowany i położony bez ostentacji na biurku w moim pokoju, w gościnnym pokoju, który —...Dobbs i Joe Głodomór nie wchodzili w grę, podobnie jak Orr, który znowu majstrował przy zaworze do piecyka, kiedy zgnę­biony Yossarian przykuśtykał do...Wszystkich pracowników przytrzymywała w pracy jedynie nadzieja otrzymania nowego, lub w miarę nowego sprzętu, który pozwoliłby na prowadzenie normalnej...piknikiem nad Bugiem, który doprawdy nie miał nic wspólnego ani z dekoratorstwem, ani z anestezjologią — no, może o tyle miał, że za jego pomocą Idzia...— To miasto jest stracone dla Światłości — warknął ten, który wyciągnął miecz, po czym podniósł głos, aby krzyknąć w stronę...Rzeka symbolizuj�ca to, co czyste i pierwotne, intryguje Frank� tak, jak �wiat�o�� intrygowa�a demiurga, kt�ry dla kaprysu uwi�zi� j� w materii...Tego dnia skaza na saidinie dawała się wyjątkowo we znaki, gęsty, brudny olej, który sączył się z wszystkich porów skóry i plamił aż do kości...
 

Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.

Pewnej nocy bohater nasz zakradł się do wytwornej rezydencji w alei Foix, by przetrzebić kolekcję lalek należącą do magnata, który w epoce rewolucji przemysłowej dorobił się fortuny w wyniku ciemnych interesów. I zrządził los, że w tym właśnie rabusiu zakochała się córka owego magnata, panna z wyższych paryskich sfer, oczytana i obdarzona nader wyrafinowanym gustem. W miarę pogłębiania się tego pogmatwanego romansu, niepozbawionego mało budujących epizodów i dość mrocznych szczegółów, bohaterka dochodziła z jednej strony do strasznego sekretu, który pchał naszego enigmatycznego i bezimiennego przez cały czas bohatera do tego, by oślepiać lalki, z drugiej zaś odkrywała okrutną tajemnicę swego ojca i jego kolekcji porcelanowych figurek, co doprowadzało w finale do przerażającej gotyckiej tragedii.
Monsieur Roquefort, zaprawiony w bojach literackich długodystansowiec, chełpiący się ponadto sporą kolekcją listów adresowanych doń przez wszystkich paryskich wydawców, po kolei odrzucających przesyłane przezeń uparcie tomy wierszy i prozy swego autorstwa, zidentyfikował wydawnictwo, które opublikowało tę powieść. Okazało się, iż jest to niewielki i mało znaczący edytor, obecny na rynku raczej jako wydawca książek kucharskich, kursów kroju i szycia i tym podobnych poradników dla pań domu. Właściciel kramu z używanymi książkami opowiedział mu, że powieść dopiero co się ukazała, ale już doczekała się, w dwóch wychodzących poza Paryżem dziennikach, krótkich recenzji zamieszczonych obok działu nekrologów. Obaj recenzenci załatwili całą rzecz szczerze i bez mydlenia komukolwiek oczu, radząc debiutantowi Caraxowi, by za żadne skarby nie rozstawał się ze swym zawodem pianisty, bo w literaturze bez cienia wątpliwości nie ma czego szukać. Monsieur Roquefort, któremu miękło serce i otwierał się portfel wobec próżnych trudów, spraw daremnych i z góry przegranych, postanowił zainwestować pół franka i wziął ze sobą ową powieść niejakiego Caraxa, przy okazji nabywając rzadką edycję wielkiego mistrza, którego czuł się zapoznanym, jak na razie, uczniem, to znaczy Gustawa Flauberta.
Pociąg do Lyonu był tak zatłoczony, iż Monsieur Roquefort musiał, acz niechętnie, spędzić podróż w przedziale drugiej klasy, z dwiema zakonnicami, które ledwo ostatni wagon opuścił dworzec Austerlitz, zaczęły rzucać w stronę swego współpasażera spojrzenia nieskrywanego potępienia i wymieniać szeptem mało życzliwe, chyba, uwagi. Wobec tak oczywistych oznak niechęci nauczyciel postanowił sięgnąć do teczki po nabytą niedawno powieść i schronić się w okopach jej stron. Jakież było jego zaskoczenie, kiedy setki kilometrów później uświadomił sobie, że całkiem zapomniał o siostrach, o kołysaniu pociągu i o pejzażu, który przesuwał się, jak zły sen braci Lumiere, za oknami. Czytał całą noc, zupełnie nie reagując na chrapanie zakonnic i uciekające w tył stacje kolejowe spowite mgłą... Przewracając ostatnią stronę, Monsieur Roquefort spostrzegł się, że już świta, a on sam ma w oczach łzy, serce zaś zatrute zazdrością i zarazem przepełnione podziwem.

 

Drogi użytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

 Tak, zgadzam siÄ™ na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treÅ›ci do moich potrzeb. PrzeczytaÅ‚em(am) PolitykÄ™ prywatnoÅ›ci. Rozumiem jÄ… i akceptujÄ™.

 Tak, zgadzam siÄ™ na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyÅ›wietlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treÅ›ci marketingowych. PrzeczytaÅ‚em(am) PolitykÄ™ prywatnoÅ›ci. Rozumiem jÄ… i akceptujÄ™.

Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.