Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.
Petra odebrała crown victorię z parkingu Hollywood Division i wszyscy pięcioro upchnęliśmy się w środku. Petra prowadziła, Milo siedział na przednim miejscu pasażera. Dave Saunders i Kevin Bouleau jechali z tyłu, a ja wcisnąłem się między nich.
W samochodzie czuć było mokrym metalem i starym winylem. Bouleau poruszył ramionami, próbując usiąść wygodniej.
– Mam nadzieję, że wszyscy są w przyjaznych stosunkach ze swoimi dezodorantami.
– Zobaczymy po wycieczce – powiedział Milo.
Należący do Mary Whitbread dom do wynajęcia na Del Valle był otynkowanym na kremowo, zadbanym budynkiem w stylu hiszpańskim, z maleńką atrapą dzwonnicy nad wejściem i niewielkim dziedzińcem z szemrzącą fontanną. Subtelne oświetlenie zmieniało pył wodny nad nią w bursztynową mgłę. Obok leżały dziecięce zabawki. Na podjeździe stała mazda RX7, za nią RAV4. Na zderzaku terenówki naklejka: „Moje dziecko to wzorowy uczeń Carthay Circle Magnet School”.
– A mój mały psychopata kopie mu tyłek – powiedział Bouleau. – Wygląda na to, że pani porno znalazła sobie miłych, porządnych lokatorów.
– Ciekawe, co by powiedzieli, gdyby psy zaczęły tu szukać trupów – zainteresował się Milo.
– To by dopiero była uciecha – dodała Petra. – Ale pewnie nie sprawdzimy. Równie dobrze mógł je wyrzucić w Coachella.
Nikt już nie brał pod uwagę możliwości, że nie ma żadnych zwłok. Wszyscy przetrawili fakty i zakładali, że dwie dziewczyny zginęły.
Petra pojechała na Commodore Sloat Drive. Kolejny hiszpański dom, bielony wapnem, nieco większy niż pierwszy. Bez dziedzińca, inne okna, witrażowe wstawki. Na podjeździe dwa bmw, szary Z3 i czarny 325i. W oknie z boku migotały światła. Petra zaparkowała dwa domy dalej, wysiadła, podkradła się na palcach do okna, chwilę postała, wróciła.
– Przezroczyste zasłony w sypialni, miła parka po trzydziestce. Włączony telewizor, ona rozwiązuje krzyżówkę, on podłączył się do iPoda.
– Szczęśliwa rodzinka pod A, japiszony pod B. Bijąca w oczy nieobecność psychopatycznych morderców. – Dave Saunders ziewnął. – Muszę jechać do domu.
Detektywi wyjechali z parkingu posterunku swoimi samochodami.
– No, to było wielkie nic... – powiedziała Petra. – Alex, czy zrobiłbyś mi przysługę i spróbował zadzwonić do taty Starka jutro rano? Zostawiłam mu trzy wiadomości, bez odpowiedzi. Widocznie gardzi policją nie mogę powiedzieć, że mam do niego o to pretensje. Skoro jest pedagogiem, może lepiej odniesie się do ciebie.
– Pokażę mu najlepsze oblicze swojej zawodowej uprzejmości.
– Dzięki, jesteś słodki. – Stłumiła ziewnięcie. – Czy to zaraźliwe, doktorze?
– Nie mam pojęcia.
– Tajemnice nauki – rzuciła. – Chyba powinnam powypełniać trochę obowiązków domowych. Erie skończył właśnie miesięczny kontrakt. Systemy bezpieczeństwa w Arizonie, przemysłowe szpiegostwo, które okazało się paranoją. Jeździł w tę i z powrotem, nie widywaliśmy się za często. Jeśli coś z tego wyjdzie, wszystko zostanie po staremu.
– Do roboty, mała – zachęcił Milo. – Erie ma iPoda?
– Ha. Erie słucha muzyki tylko wtedy, kiedy ja ją włączę. Jeszcze nie widziałam, żeby ktoś potrafił tak siedzieć i nic nie robić. – Uśmiechnęła się, ale nie ruszyła. – A więc... w końcu ci dranie będą musieli się pokazać, prawda? – Złożyła ręce jak do modlitwy. – Mam nadzieję, że jutro dostanę billingi Mary. Na razie opowiem o wszystkim Raulowi. Świetnie się spisuje... powinnam mu to powiedzieć.
Z każdym zdaniem mówiła coraz ciszej, pod koniec mamrotała.
Zgarbiła się, głowa pochyliła się odrobinę. Wyglądała na starszą i bardziej zmęczoną, ale tylko przez tych kilka sekund, które zajęło jej zebranie się w sobie i potrząśnięcie włosami.
– No, miejmy nadzieję, że zrobią coś głupiego... Jeszcze jedno, panowie, sprawa poufna. James Rahab, ten sierżant, który opisywał śmierć Rogera Bandiniego, jest na liście podejrzanych źródeł Fortuna w departamencie.
– Jak się tego dowiedziałaś? – spytał Milo.
– Stu usłyszał od swojego kumpla w federalnych. Który poinformował go także, że nie będziemy mieli więcej dostępu do Cudnego Maria.
– Bandinim się nie zajęto, bo Fortuno ustawił śledztwo dla Mary? – spytałem.
– Jeśli uznała, że poważne śledztwo w sprawie Bandiniego mogło zagrozić Pete’owi, miałaby powód, żeby prosić o przysługę. Z drugiej strony, to może być po prostu zbieg okoliczności. Rahab był wtedy na patrolu, szkolił żółtodzioba. A na pierwszy rzut oka śmierć Bandiniego rzeczywiście wyglądała na przedawkowanie. Wszystko to akademicka dyskusja, bo Rahab umarł trzy lata temu na atak serca.
– Gdzie jest ten żółtodziób, którego szkolił? – spytał Milo.
– Nie mam nawet nazwiska. Federalny rzucił to Stu tylko jako nagrodę pocieszenia. Na zasadzie, to jest ostatnia rzecz, jaką od nas dostajecie.