Strona startowa Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.access 2003 pl kurs-rozdział helion Jednak to, co jest zaletą programu Access na etapie tworzenia czy testowania bazy danych może okazać się jego wadą w czasie...<input type="submit" name="Submit" value="Submit"> </form> </body> </html> Rozdział 4 – Operacje na...ROZDZIAł 17DODATKOWE ćWICZENIA WZROKU PRZYDATNE W PRACY PRZY KOMPUTERZEZoom przy użyciu kciukaWyciągnij przed siebie rękę z podniesionym kciukiem...W swoim klasycznym studium4 Berle i Means podkrelali, e to daleko posunite rozproszenie wasnoci kapitau akcyjnego doprowadzio do rozdziau wasnoci i kontroli...Stała przed swoim roboczym terminalem, gryząc jabłko i przysłuchując się, jak program czyta czwarty rozdział jej książki o Thomasie Painie...ROZDZIAŁ OSIEMNASTY Następne dwanaście lat - mówiła dalej pani Dean - po tym smutnym okresie były to najszczęśliwsze lata mojego życia...WSTĘPW rozdziale tym omówiono kilka najczęściej wymienianych proble­mów związanych z czytaniem - bezgłośne wymawianie, wskazywanie palcem,...(Za: Rossi, 1972/1985) W rozdziale drugim wspomnieliśmy o oryginalnym pomyśle Bernheima, który za podstawowy mechanizm transdukcji informacji w...Wyraz twarzy jest szczególnie ważny, jak widzieliśmy to już w poprzednich rozdziałach, jako podstawowa forma wizualnego porozumiewania się u naszego gatunku...  ROZDZIAŁ XVIII Choć wciąż znajdowali się na rozległych mokradłach, Garion miał wrażenie, że istnieje pewna subtelna różnica...
 

Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.


Poznanie siebie samego.
Cnoty i wady
Która cnota jest najchwalebniejsza?
"Każda ma swoją wartość, ponieważ każda oznacza postęp na drodze do dobra. Jest to zawsze cnotą, kiedy człowiek sam dobrowolnie zwalcza złe skłonności; wszelako najwyższą cnotą jest ofiara własnych korzyści dla szczęścia bliźniego bez myśli ubocznych. Największą zasługę ma cno­ta, polegająca na miłosierdziu najbardziej bezinteresownym."
Są ludzie, którzy czynią dobro odruchowo, nie potrzebując zwalczać przeciwnego popędu. Czy mają taką samą zasługę, jak ci, którzy muszą walczyć ze swoją naturą, a w końcu ją pokonują?
"Nie muszą walczyć ze sobą tacy, którzy już daleko postąpili na­przód; oni walczyli dawniej i zwyciężyli, dlatego to nie sprawiają im dob­re uczucia żadnych trudności, a ich poczynania zdają się im całkiem natu­ralne: dobro stało się dla nich przyzwyczajeniem. Powinniście ich więc czcić, jako starych bojowników, którzy podnieśli się na wyższy stopień doskonałości.
Ponieważ jesteście jeszcze bardzo dalecy od doskonałości, zdumiewa­ją was te przykłady, i podziwiacie je tym więcej, im rzadziej się pojawiają; wiedzcie zatem, że w światach doskonalszych jest prawidłem to, co jest u was wyjątkiem. Dążenie do dobra i doskonałości jest tam samorzutne, ponieważ są zamieszkane tylko przez duchy dobre, a jakiekolwiek złe zamiary byłyby potwornym wyjątkiem. Dlatego są tam ludzie szczęśliwi. Tak będzie i na ziemi, gdy ludzkość się zmieni i gdy zrozumie i będzie spełniała miłosierdzie w prawdziwym tego słowa znaczeniu."
Oprócz wad i namiętności, na których każdy się pozna, co jest najis­totniejszym znamieniem niedoskonałości?
"Interesowność. Przymioty moralne są często jako pozłota na naczy­niu miedzianym, nie wytrzymująca próby doświadczenia. Człowiek może istotnie posiadać przymioty, czyniące z niego dobrego człowieka w oczach świata, ale przymioty te, chociaż oznaczają już pewien postęp, nie wy­trzymują niektórych doświadczeń. Nieraz wystarczy dotknąć się struny jego korzyści osobistych, by ujawnić mętną głąb jego duszy. Bezintereso­wność prawdziwa jest na ziemi tak rzadka, że ludzie ją podziwiają, jak jaki okaz nadprzyrodzony.
Pociąg do rzeczy materialnych jest widoczną oznaką niższości, albo­wiem czym bardziej człowiek jest przywiązany do dóbr tego świata, tym mniej pojmuje swoje powołanie; przeciwnie zaś przez bezinteresowność dowodzi, że patrzy na przyszłość ze stanowiska wyższego."
Są też ludzie bezinteresowni, ale nieoględni, którzy szafują swoim mianem bez istotnej korzyści, ponieważ nie umieją go użyć rozsądnie. Czy mają jaką zasługę?
"Mają zasługę bezinteresowności, ale nie mają zasługi dobra, które mogliby wyświadczyć. Jeżeli bezinteresowność jest cnotą, to hojność nie­rozważna jest brakiem rozsądku. Bogactwo nie zostało nikomu dane, by
je rzucał na wiatr, jak też i nie po to, by je ktoś zgarniał do skrzyń - albowiem jest to powierzony mu skarb, z którego będzie musiał zdawać rachunek; będzie odpowiadał za wszystko dobro, jakie mógł za jego po­mocą uczynić, a nie uczynił i za wszystkie łzy, które mógł osuszyć pienię­dzmi, rozdanymi ludziom, potrzebującym ich."
Czy zasługuje na naganę ten, który czyni dobrze bez oglądania się wprawdzie na nagrodę na ziemi, jednakowo w nadziei, że otrzyma na­grodę na tamtym świecie i że tam poprawi się jego położenie? Czy myśl ta nie szkodzi jego postępowi?
"Dobroczynnym powinno się być z miłosierdzia, to jest bezinteresow­nie."
Ale każdy chowa przecież w duszy naturalne pragnienie, by postępo­wać naprzód i wydobyć się z nędznego stanu tego żywota; duchy same pouczają nas, byśmy w tym celu dobrze czynili. Czy źle jest więc myśleć, że możemy się za to spodziewać czegoś lepszego, niż na ziemi?
"Nie, ale kto czyni dobrze bez skrytej myśli ubocznej, dlatego tylko, by się przypodobać Bogu i swemu bliźniemu cierpiącemu, jest już na pewnym stopniu rozwoju, który mu pozwoli znacznie wcześniej dojść do szczęśliwości, niż jego bratu, który czyni dobrze po rozwadze i namyśle, ale nie z wewnętrznego popędu serca swego."
Czy nie należy tutaj rozróżniać dobro, uczynione bliźniemu, od tro­ski o wyzbycie się własnych wad? Pojmujemy, że jest mało chwalebnym czynić dobrze z myślą o nagrodzie w tym żywocie; lecz poprawić się, pokonując swoje namiętności, zmieniając swój charakter, by przybliżyć się do dobrych duchów i podnieść się - czy i to jest znamieniem niskości?
"Nie, nie; ale mówiąc, byście dobrze czynili, chcemy przez to powie­dzieć, żebyście byli miłosierni. Kto oblicza, co mu każdy dobry uczynek przyniesie w przyszłości na tym, czy na tamtym świecie, postępuje jak samolub; ale nie ma w tym samolubstwa, gdy stajecie się lepszymi w celu przybliżenia się do Boga, ponieważ to jest celem każdego."
Jeden człowiek urodził się w zbytku i nigdy nie zaznał biedy, drugi nabył bogactwo własną pracą, a obaj używają tego wyłącznie dla po­trzeb i korzyści osobistych; który ponosi większą winę?
"Ten, który poznał cierpienie, ponieważ wie on, co znaczy cierpieć i zna boleść, a nie chce jej nieść ulgi; zbyt często zapomina, co sam prze­szedł."
Z dwóch skąpców jeden odmawia sobie wszystkiego i umiera w nie­dostatku na swoich skarbach; drugi jest skąpy tylko dla drugich, dla siebie jest hojny; podczas gdy wzdraga się ponieść najmniejszą ofiarę, by przy śluzy ć się komuś lub uczynić coś użytecznego, nic go nie powstrzyma od zaspokojenia swoich zachcianek i namiętności. Gdy zwrócą się do niego o jaką usługę, jest zawsze bez grosza, ale gdy chce zaspokoić jaką zachciankę osobistą, ma zawsze dość. Który jest winniejszy i który będzie miał gorsze miejsce w zaświecie?