Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.
LudŸmi stajemy siê poprzez interakcje z innymi ludŸmi w najrozmaitszych
kontekstach
76
kulturowych i spo³ecznych . Interakcje, które wp³ywaj¹ na rozwój umiejêtnoœci
umo¿liwiaj¹cych nam uczestniczenie w spo³eczeñstwie, nazywamy socjalizacja. Na
œwiat przynosimy z sob¹ okreœlone dziedzictwo genetyczne — fizjologiê cz³owieka,
mo¿liwoœci poznawcze, sk³onnoœci emocjonalne i byæ mo¿e kilka podstawowych
potrzeb — jedzenia, bycia z innymi, a nastêpnie seksu—ale to, w jaki sposób owo
dziedzictwo siê ujawni, jest w du¿ej mierze rezultatem naszych interakcji z innymi
ludŸmi w kontekstach spo³ecznych i kulturowych.
SOCJALIZACJA A SPO£ECZEÑSTWO
Ka¿dy z nas staje siê kimœ niepowtarzalnym, wyj¹tkowym dziêki socjalizacji, tzn. dziêki
ca³emu ³añcuchowi interakcji -z innymi ludŸmi w spo³ecznym i kulturowym kontekœcie.
I to w³aœnie ów ³añcuch socjalizacji interesuje nas najbardziej. Wszyscy chcielibyœmy
wiedzieæ, co sprawia, ¿e jesteœmy takimi, a nie innymi ludŸmi.
Jednak socjologiê interesuje przede wszystkim doœwiadczenie socjalizacyjne ca³ych
populacji. Jakie wspólne cechy ludzie nabywaj¹ dziêki socjalizacji? Albowiem
spo³eczeñstwo mo¿e istnieæ tylko wówczas, kiedy jego nowi cz³onkowie nabywaj¹
umiejêtnoœci, które pozwalaj¹ im w pe³ni w nim uczestniczyæ. Funkcjonaliœci
powiedzieliby, ¿e nasze jednostkowe cechy s¹ o wiele mniej wa¿ne od tych, które
dzielimy wraz z innymi:
zdolnoœci do funkcjonowania w tym samym spo³eczeñstwie (Parsons, 1951).
Có¿ to s¹ za zdolnoœci (J. Turner, 1985c, s. 100-104)? Jedn¹ z wa¿niejszych jest
zdobycie motywów, które pchaj¹ nas do zajêcia okreœlonych pozycji i odgrywania
istotnych ról. Ka¿dy z nas musi chcieæ graæ takie role, jak: pracownika, ojca,
przyjaciela, matki, obywatela itp., jeœli spo³eczeñstwo ma dalej istnieæ. Oczywiœcie w
du¿ych i z³o¿onych spo³eczeñstwach alienacja, zniechêcenie i niezadowolenie
wystêpuj¹ doœæ czêsto i jeœli znaczna liczba osób prze¿ywa takie stany i przestaje
wykonywaæ owe podstawowe role, wówczas spo³eczeñstwo zaczyna siê rozpadaæ, a
w najlepszym razie zmieniaæ.
Inna zdolnoœæ ma charakter kulturowy (Parsons, 1951). Ka¿dy z nas musi w jakimœ
zakresie podzielaæ wraz. z innymi wspólne wartoœci, przekonania, uznawaæ te same
normy instytucjonalne, bo inaczej nie doszlibyœmy do porozumienia i podzielili na
odmienne subkultury. A w spo³eczeñstwie z³o¿onym ze zbyt wielu bardzo ró¿ni¹cych
siê subkultur ³atwiej dochodzi do konfliktów i napiêæ, kiedy ludzie maj¹ odmienne
pogl¹dy na to, co dobre, a co z³e, co powinno, a czego nic powinno siê robiæ oraz
jakie dzia³ania s¹ w³aœciwe, a jakie niew³aœciwe. Tote¿ ka¿dym z nas do pewnego
stopnia powinny kierowaæ wspólne symbole kulturowe — które mo¿na nazwaæ
dyrektywami kulturowymi. Jedynie dziêki temu mo¿e dochodziæ do interakcji — na
podstawie podobnych za³o¿eñ moralnych, wspólnie wyznawanych przekonañ i
powszechnie akceptowanych norm.
Kolejn¹ umiejêtnoœci¹ jest zdolnoœæ patrzenia na siebie jak na odrêbny podmiot, inaczej
—posiadanie koncepcji samego siebie jako okreœlonego rodzaju osoby, jak podkreœlaj¹
zwolennicy teorii interakcji (Mead, 1934; James, 1890). Gdybyœmy nie mieli koncepcji
w³asnego ,,ja", nasze zachowanie nic by³oby spójne i logiczne, nic mielibyœmy tak¿e
sta³ego obiektu b¹dŸ te¿ punktu odniesienia, do którego moglibyœmy siê odwo³ywaæ i
oceniaæ go za pomoc¹ symboli kulturowych (Rosenberg, 1979; Epstein, 1980; Gecas,
1982, 1985, Bandura, Osoby, które niemaj¹ stabilnego wyobra¿enia o sobie, nawet jeœli
przestrzegaj¹ norm, sprawiaj¹ wra¿enie zmiennych i dziwacznych. Brak im wewnêtrz-
nego kompasu, który sterowa³by ich postêpowaniem (Gecas, Schwalbe, 1983).
Oprócz stabilniejszej koncepcji w³asnego „ja" mamy tak¿e sytuacyjne wyobra¿enie o
sobie
77
(Goffman, 1959). W ró¿nych sytuacjach widzimy siebie trochê inaczej, ale na pewno
nie przypomina to kameleona. Nasze bardziej stabilne poczucie w³asnego „ja" nak³ada
ograniczenia na to, w jaki sposób myœlimy o sobie w ró¿nych sytuacjach ¿yciowych.
Co wiêcej, posiadanie owej koncepcji w³asnego „ja" staje siê potê¿n¹ si³a
motywacyjni! w ludzkich interakcjach, która nadaje naszym zachowaniom kierunek
oraz strukturê u³atwiaj¹c¹ innym koniaki z nami (Gecas, 1986, 1989, 1991; Miyaniolo,
1970; J. Turner. 1987).
Jeszcze inna wa¿n¹ zdolnoœci¹ podkreœlan¹ przez teorie interakcji jest ca³y zestaw
umiejêtnoœci zwi¹zanych z wykonywaniem ról. Ka¿dy z nas musi umieæ odczytywaæ
gesty innych i przyjmowaæ ich role. Musimy umieæ tworzyæ role dla siebie oraz za
pomoc¹ odpowiednio /.harmonizowanych gestów umacniaæ gran¹ przez siebie rolê
(R. Turner. 1962). Musimy posi¹œæ umiejêtnoœæ poruszania siê pomiêdzy kulisami a
sam¹ scen¹ (Goffman, 1959). Musimy umieæ stosowaæ, implicite, wiele rozmaitych
metod œrodowiskowych (potocznych) umo¿liwiaj¹cych wzajemne rozumienie siê w
relacjach z innymi osobami (Garlinkel, 1967). Musimy tak¿e umieæ ujmowaæ w ramy i
kategoryzowaæ innych ludzi oraz sytuacje (Goffman, 1974). Bez tych minimalnych
umiejêtnoœci nie potrafilibyœmy z nikim wchodziæ w interakcje (J. Turner, 1988).
Kolejna zdolnoœæ zwi¹zana jest z naszymi emocjami. Wiele badañ poœwiêcono pod-
stawowym b¹dŸ, inaczej, pierwotnym emocjom, które przynosimy ze sob¹ na œwiat
(Kemper, 1987; Ekman, 1982; Plutchik, 1962; Plulchik, Kellerman. 1980). Mimo
pewnej ró¿nicy zdañ wydaje siê, ¿e takie emocje, jak: gniew, poczucie szczêœcia,
smutek, strach i zdziwienie, s¹ nam wrodzone. Przy czym istotne jest. ¿e s¹ one
przetwarzane w wiele dodatkowych emocji (zob. lab. 6. l). Tak wiêc ludzie
przyswajaj¹ sobie wiele z³o¿onych stanów emocjonalnych poprzez socjalizacjê.
Powodem, dla którego istnieje tak wiele uczuæ i emocji, jest to, ¿e u³atwiaj¹ one
znacznie przebieg interakcji (Turner, Molnar, 1993). Skoro potrafimy okazywaæ i