Strona startowa Ludzie pragnÄ… czasami siÄ™ rozstawać, ĹĽeby mĂłc tÄ™sknić, czekać i cieszyć siÄ™ z powrotem.Tak wiÄ™c upoiĹ‚a mnie moja miĹ‚ość i czuĹ‚em siÄ™ silniejszy w wieku mÄ™skim, niĹĽ byĹ‚em w mĹ‚odoĹ›ci, bo mĹ‚odość bĹ‚Ä…dzi i miĹ‚ość jej peĹ‚na jest mÄ…k z powodu...— A wiÄ™c pan Jowett od miesiÄ…ca nie wyjeĹĽdĹĽaĹ‚? Czy pani jest tego pewna?— Czy jestem pewna? Chyba... Sila Woli Poczatkowa Sila Woli twojego bohatera rowna jest jego Odwadze, wiec miesci sie w przedziale od 1 do 5...— Być moĹĽe, ĹĽe nie… chociaĹĽ paĹ„skie nagĹ‚e pojawienie się…— W kinematografie robiÄ… jeszcze lepsze sztuki…— WiÄ™c niech mi pan...Co wieczĂłr podczas wyznaczania zadaĹ„ na nastÄ™pny dzieĹ„ Hiroko dziÄ™ki swoim magicznym sztuczkom zbieraĹ‚a licznÄ… ekipÄ™, wiÄ™c farma szybko siÄ™ rozrastaĹ‚a:...— IdĹş wiÄ™c, i to szybko! CoĹ› mi zaczyna Ĺ›witać we Ĺ‚bie! Pruski oficer w cywilnym ubraniu, szpieg Juareza i jeszcze dwaj inni, o ktĂłrych nic nie wiemy! To by byĹ‚...Dom Clearych dzieliĹ‚a od Wahine odlegĹ‚ość piÄ™ciu mil, nic wiÄ™c dziwnego, ĹĽe kiedy Meggie zobaczyĹ‚a w oddali sĹ‚upy telegraficzne, nogi, z ktĂłrych opadĹ‚y...nia natury to pole morderczej walki, wiÄ™c po kaĹĽdym akcie przemocy jej liczne i róż- norodne dzieci gwaĹ‚townie milknÄ…, albo dlatego, ĹĽe majÄ… gĹ‚Ä™boki...WiÄ™c sarenka zaczęła opowiadać o sobie:— MieszkaĹ‚am sobie spokojnie w wielkim lesie z tamtej strony...Aredhela zawrĂłciĹ‚a wiÄ™c i odszukaĹ‚a niebezpiecznÄ… drogÄ™ miÄ™dzy nawiedzanymi przez zĹ‚e siĹ‚y dolinami Ered Gorgoroth i północnÄ… granicÄ… Doriathu, a gdy...
 

Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.


Pojawił się fenomen nowego rodzaju!
Została wymuszona r ó ż n o r o d n o ś ć m y ś l e n i a! Jeden
"neandertalski", prosty bytowy sposób myślenia, nakierowany tylko na to, aby
przetrwać "tu i teraz", tak jak zaleca to współczesna szkoła psychologiczna
Gestalt, został poddany mutacjom ideologicznym.
Neandertalskie mózgi rozwijały się już wtedy tak znacznie, iż stały się podatne
na wpływy gwiazd lub może raczej na wpływy r ó ż n e j i l o s c i ś w i
a t ł a. A gwiazdy lub światło "n a j b l i ż s z e j g w i a z d y" wymusiło
z r ó ż n i c o w a n i e t y p ó w o s o b o w o ś c i, co wzbogaciło i
urozmaiciło dyskusje pomiędzy "neanderczykami". To doprowadziło do powstania
różnych, konkurujących między sobą opcji filozoficznych tłumaczących egzystencję
człowieka. Tak iż teraz każdy już wie i mówi na temat sensu egzystencji ludzi
"swoje", czyli "coś innego". Najważniejsze jednak, aby się nie denerwować się z
tego powodu, zwłaszcza aby n i e p o p a d a ć z tego powodu w s m u t e k i
nie zaczynać w o j n y.
Jeśli uwzględnić spostrzeżenie badaczy tzw. "życia sztucznego" (vide mój artykuł
opublikowany w Problemach nr 1-3/1990 i artykuł pt.: "Oswajanie złożoności", w
Świecie Nauki nr 3/1993), to zapewne tak już pozostanie! To znaczy zapewne
została już pojęta i urzeczywistniona zasada szybkiego przyrostu poznania i
względnej stabilności ekonomicznej. Zasada ta stwierdza, iż
świat nieożywiony i ożywiony, a także ekonomia dużych społeczności ludzkich
najlepiej rozwija się, jeśli pozostaje "na granicy między porządkiem a takim
dynamicznym rozruszaniem, iż odnosi się wrażenie chaosu". Wtedy właśnie szybko r
o d z ą się i są efektywnie s e l e k c j o n o w a n e "konstruktywne idee i
rozwiązania praktyczne".
Jeśli tak, to pojawia się fascynujące pytanie: W jaki to sposób mieszkańcy
pewnej planety, będąc na "neandertalskim etapie rozwoju", nagle zostają podani
"wpływom gwiazd"?
Istnieje na ten temat kilka hipotez. Jedna z nich dotyczy ostatniego etapu, tzn.
ostatnich 30 czy 10 tysięcy lat wstecz. Według niej zmiany w genomie ludzkim
dokonywano celowo, z rozmysłem i premedytacją przez przybyszy z najbliższego
gwiezdnego otoczenia, tzn. z Syriusza, Plejad, Hiad, gwiazd Lutni i Strzelca
oraz galaktyki M31 (vide rozdziały poświęcone gwiazdozbiorom Barana, Byka i
Bliźniąt).
Jak widać, po nas ludziach, od momentu powstania z a c z ą t k ó w technicznych
możliwości do wszczęcia rejsów kosmicznych (vide projekty Apollo, Discovery,
Mars Observer, Galilleo oraz plan tzw. "lotów szalonych w nieskończoność") już
się za to zabieramy.
Efekt ten na pewno istnieje lub będzie istniał! Nie ma na to żadnej rady. S z a
l o n e l o t y w n i e s k o ń c z o n o ś ć, takie jak zilustrował to
literacko Jean Sendy, będą na pewno podjęte. To po prostu s i e d z i w s
e r c a c h l u d z i, a więc widać w y n i k a t a k ż e z Zasady
Kreacji. Nasze inklinacje są więc koronnym argumentem, że takie wydarzenia,
jakie opisałem w rozdziałach poświęconych znakom Barana, Byka, Bliźniąt i
Strzelca, "zachodzą" i będą "realizowane".
Tutaj chodzi nam jednak o nieco wcześniejszy, ale niezwykle ważny i trudny etap
rozwoju, ten etap, który doprowadził do tego, iż jeszcze nie zaczęliśmy budować
pod- i nadświetlnych s t a t k ó w k o s m i c z n y c h, ale już zaczęliśmy
stawiać s t r z e l i s t e w i e ż y c z k i k o ś c i o ł ó w i m
i n a r e t ó w.
Nazwałbym ów etap "rozpoczęciem wyznaczania duszy ludzkiej przez światła
najbliższych gwiazd". Etap ten rozpoczyna się od momentu powstania w mózgach
ssaków szyszynki, która ma związek z całkowaniem ilości zaobsorbowanego w
trakcie ciąży światła (patrz "Dodatek"). Formułujemy tam tezę, że wzorzec
światła (znak zodiaku) asymilowany przez kobietę w ciąży, poprzez oś szyszynka -
gonadotropiny, wpływa na rozwój embrionalny i rozwój mózgu płodu, wywołując
odmienność charakteru noworodka. Tutaj formułuję ważny wniosek filozoficzny.
(1) Genom człowieka, wyznaczony przez gamety rodziców tworzy procesor na wzór