Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.
W naszych warunkach szczegoĺnie istotnego
zwie˛kszenia wymagaja˛ nakłady publiczne na nauke˛ i kulture˛, w tym takz˙e płace,
ktoŕe w tych sektorach powinny byc´ w latach 2002–2005 podwojone, a naste˛pnie
musza˛ rosna˛cćo najmniej w takim samym tempie jak PKB.
Bywa i tak, z˙e tempo wzrostu gospodarczego jest nadmierne. Tak dzieje sie˛,
kiedy wysŕubowana dynamika wytra˛ca układ gospodarczy i finansowy z ro´wno-
wagi, co grozi mie˛dzy innymi pojawianiem sie˛ wa˛skich gardeł w produkcji
i handlu oraz nasilaniem sie˛ napie˛cínflacyjnych i ida˛ca˛ za tym niekontrolowana˛
redystrybucja˛ dochodo´w, a takz˙e gdy wzrost dokonuje sie˛ za cene˛ dewastacji
sŕodowiska naturalnego, prowadza˛c – miast do poprawy – do pogarszania sie˛
warunko´w z˙ycia. A to wszystko z kolei obraca sie˛ przeciwko wzrostowi. Na
dłuz˙sza˛ mete˛ taki wzrost wo´wczas nie jest „szybki”, gdyz˙ po okresowym
podwyz˙szeniu poźńiej dynamika spada – niekiedy ostro – i w całym okresie
tempo wzrostu jest w sumie mniejsze niz˙ w alternatywnej sytuacji bardziej
zro´wnowaz˙onego procesu reprodukcji.
Takich okolicznosći bynajmniej nie było w Polsce w konćowych latach
realizacji „Strategii dla Polski”, kiedy to przyspieszylis´my tempo wzrostu
az˙ do prawie 7 procent w latach 1996–1997. Stan ro´wnowagi finansowej
przeciez˙ sukcesywnie sie˛ poprawiał, a stopien´ wykorzystania zdolnosći wy-
twoŕczych, po głe˛bokim załamaniu z pocza˛tko´w lat 90., wcia˛z˙ daleki był
od pełnego. Poźńiejsze zwolnienie tempa wzrostu i jego obecne załamanie
do ledwie około 2 procent nie było wymuszone „przegrzaniem koniun-
ktury”, ale zostało spowodowane brakiem umieje˛tnosći jej utrzymania
na poprzednim poziomie.
Najwaz˙niejsze, z˙e bez szybkiego wzrostu nie moz˙na budowac´ dobrej przy-
szłosći, a wszelkie strategie poprawy materialnego połoz˙enia społeczenśtwa
pozbawione sa˛ sensu, gdyz˙ wo´wczas nie ma ekonomicznych podstaw do
podwyz˙szania standardu z˙ycia ludnosći. Wtedy ogromna cze˛sćúwagi i energii
społecznej koncentruje sie˛ na zagadnieniach redystrybucji, na walce o proporcje
podziału ograniczonego dochodu, a nie na wytwarzaniu nowej wartosći dodanej.
66
Grzegorz W. Kołodko
Staje sie˛ to czynnikiem spowalniaja˛cym i tak juz˙ niedostateczne tempo wzrostu4.
W takiej atmosferze najcze˛sćiej akcentuje sie˛ zagroz˙enie populistyczne, przejawiaja˛ce sie˛ w rozmaitych zabiegach uboz˙szych i pasywnych grup społecznych
o zwie˛kszenie ich udziału w zbyt wolno zwie˛kszaja˛cym sie˛ dochodzie narodo-
wym. Zachowaniom tych grup trudno sie˛ dziwic´, chocí popieracńajcze˛sćiej tez˙
sie˛ ich nie da.
Nie sposo´b jednak nie dostrzec innego powaz˙nego zagroz˙enia, jakim jest
zachłannosć´ bogatszych warstw, ktoŕe miast koncentrowacśie˛ na przed-
sie˛biorczosći i maksymalizacji swego wkładu do dalszego wzrostu produkcji
– i na tym tle dalszego wzrostu własnego dobrobytu w harmonii z poprawa˛
sytuacji innych warstw ludnosći – politycznie naciskaja˛ na rozwia˛zania maja˛ce
jeszcze bardziej polepszycích sytuacje˛ kosztem innych. Z
˙a˛dania obniz˙enia
podatko´w bez ogla˛dania sie˛ na negatywne skutki budz˙etowe czy tez˙ „u-
elastycznienia” rynku pracy z lekcewaz˙eniem konsekwencji dla praw pra-
cowniczych sa˛ klasyczna˛ ilustracja˛ tego typu postaw. Paradoksalnie, ale tylko
na pozoŕ, staja˛ sie˛ one tym silniejsze, im słabsza jest dynamika gospodarcza.
Spełnienie takich oczekiwan´ byłoby bez wa˛tpienia bardziej realistyczne wtedy,
kiedy ulega ona wzmocnieniu.
To nie tempo wzrostu ulega przyspieszeniu, gdy redukuje sie˛ podatki, ale
podatki redukuje sie˛ wtedy, gdy przyspiesza tempo wzrostu. I taka dokładnie
sekwencja została zastosowana w ramach „Strategii dla Polski”, kiedy to
najpierw przyspieszono tempo wzrostu i odczuwalnie poszerzono baze˛ podat-
kowa˛, a w sĺad za tym obniz˙ono obcia˛z˙enia fiskalne – i to istotnie5 – po to, aby
wysokie tempo wzrostu utrzymac´ wspomagaja˛c polityka˛ fiskalna˛ formowanie
sie˛ kapitału. To zas´, z˙e nie udało sie˛ w naste˛pnych latach konsekwentnie kroczyc´
taka˛ sćiez˙ka˛, a postulat obniz˙ania podatko´w okazał sie˛ tylko pustym sloganem,
jest przede wszystkim wina˛ nieudolnej polityki, a nie zewne˛trznych szoko´w6.
4 Szczegoĺnie dobitnie jest to widoczne w Polsce ponownie w roku 2001, kiedy to nie tylko po raz pierwszy od wielu lat wysta˛piła koniecznosćŕewizji budz˙etu w połowie roku, ale dyskusje ekonomiczne i polityczne ogniskowały sie˛ gło´wnie na kwestiach podziału, w tym zwłaszcza na kierunkach i głe˛bokosći cie˛c´ budz˙etowych wymuszonych kle˛ska˛ polityki „schładzania”.
5 Zgodnie z załoz˙eniami przyje˛tego przez rza˛d w roku 1996 „Pakietu 2000” został całkowicie wyeliminowany 6-procentowy podatek importowy, zmniejszone zostały podatki od dochodo´w
osobistych i az˙ o jedna˛ czwarta˛ w kilku etapach zredukowany został podatek dochodowy dla przedsie˛biorstw.
6 W tym konteksćie warto pamie˛tac´, z˙e skala recesji w Rosji, na Ukrainie i w innych
gospodarkach poradzieckich w latach 1994-1997 była daleko głe˛bsza niz˙ po załamaniu finansowym w Rosji latem 1998 roku. Zreszta˛ wkro´tce potem nasta˛piło tam – podobnie jak i na Ukrainie
– radykalne przyspieszenie tempa wzrostu produkcji, czego jednak polityka gospodarcza w Polsce nie potrafiła zdyskontowac´. Po cze˛sći ro´wniez˙ i dlatego, z˙e nie chciała; wydaje sie˛, iz˙ gło´wnie ze wzgle˛do´w pozaekonomicznych. Uczyniło to natomiast wiele innych krajo´w, zaro´wno najbogatszych, jak i mniej rozwinie˛tych, tak duz˙ych (na przykład Chiny i Niemcy), jak i małych (na przykład Finlandia i Sri Lanka).
Rozdział II – 2025: dwie historie gospodarczego rozwoju
67
Uwzgle˛dniaja˛c szerszy kontekst nie zakonćzonej wcia˛z˙ posocjalistycznej
transformacji ustrojowej, a takz˙e integracji europejskiej oraz globalizacji,
strategia przyspieszonego wzrostu polskiej gospodarki musi oprzecśie˛ na
czterech solidnych podstawach.
Po pierwsze, niezbe˛dny jest wyrazńy priorytet dla formowania sie˛ rodzime-
go kapitału. Sprzyjac´ temu musi wzrost kranćowej skłonnosći do oszcze˛dzania,
co z kolei wymaga wie˛kszego niz˙ w ostatnich latach wzrostu dochodo´w realnych
gospodarstw domowych, rozwoju narodowych instytucji posŕednictwa finan-
sowego oraz wzmocnienia rynku kapitałowego. Pod tym ka˛tem trzeba widziec´
mie˛dzy innymi kontynuacje˛ reformy, z pewnymi niezbe˛dnymi modyfikacjami,
systemu zabezpieczenśpołecznych, zwłaszcza emerytur.
Po drugie, poste˛puja˛ca stabilizacja finansowa wymaga pełnej konsolida-
cji w stabilnosć´ przy uwzgle˛dnieniu imperatywu tworzenia eksportowej