X

Strona startowa Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.Zgodnie z informacjami kapłanów, „bogowie" zamierzali ponownie przybyć z nieba wtedy, gdy gotowe już będą wielkie budowle wzniesione według zasad kalendarza...- Ale dowie się pan, co oni wtedy robili, prawda? Między drugą dwadzieścia a drugą czterdzieści pięć...rozpoznawane są łatwo na podstawie treści podpowiedzi, których długa część brzmi wtedy (odpowiednio) „Ctrl+V|Memory Recall” oraz „LCD”...O szczęśliwej przyszłości żydów jeszcze na tym świecie Talmud powiada: „Nadejdzie czas, że wzejdzie na świat Mesjasz żydowski, wtedy dopiero ziemia...W drugim przypadku w ciągu dnia TET /jest to Święto Nowego- Roku chińskiego/ Jeżeli nie ma nic innego tylko wiatr północno-zachodni tez deszczu, będzie...Nadjeżdżający od zachodu żołnierz w błękitnym mundurze Spidlaru ściągnął wodze przed pochylonym murem i wypalonym znakiem, niecałe dwadzieścia cubitów... PRZESZUKIWANIEPrzeszukiwanie odbywa się wtedy, gdy oczy prześlizgują się po tek­ście, by wyodrębnić określoną, poszukiwaną przez...Keren zakończyła ćwiczenia, kiedy słońce zaczęło chylić się ku zachodowi, stanowczo stwierdzając, że zarówno Rolan jak i ona są znużeni - a przynajmniej...Szczególnie zadziwiające jest, że parametry procesów zachodzących w skali mikroświata, powiedzmy w fizyce jądrowej, są tak dobrane, iż prowadzą do...- Jak wtedy, gdy szpital przejął kontrolę nad patologią i radiologią? - zapytała Angela...
 

Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.

Wiemy, �e sam nask�rek jest zupe�nie
niewra�liwy na podniety �wiata zewn�trznego. Je�li zako�czenia
naszych nerw�w dotykowych na powierzchni cia�a maj� zosta�
podra�nione jakim� oddzia�ywaniem �wiata zewn�trznego, to
proces drgania, rozgrywaj�cy si� poza naszym cia�em, musi
najpierw przenikn�� warstw� nask�rka. Ponadto, zanim ten
zewn�trzny proces ruchu dojdzie w zmy�le s�uchu czy wzroku do
nerwu, zostaje jeszcze zmodyfikowany przez ca�y szereg
po�rednich narz�d�w. Afekcja zako�cze� nerwowych musi nast�pnie
p�j�� dalej wzd�u� nerwu, a� do centralnego uk�adu nerwowego i
tu dokonuje si� to, dzi�ki czemu, na pod�o�u czysto
mechanicznych proces�w w m�zgu wytwarza si� odczuwanie
wra�enia. Rzecz prosta, �e skutkiem owych przekszta�ce�, jakich
po drodze dokonuje ka�da zmys�owa podnieta, nast�puje tak
zupe�na jej przemiana, �e wszelki �lad podobie�stwa pomi�dzy
pierwsz� afekcj� zmys�u a pojawiaj�cym si� ostatecznie w
�wiadomo�ci wra�eniem musi ulec zupe�nemu zatarciu. Wynik tych
rozwa�a� wypowiada Hartmann w nast�puj�cych s�owach: "Ta tre��
�wiadomo�ci sk�ada si� pierwotnie z moment�w czuciowych,
kt�rymi dusza odruchowo reaguje na stany ruchu w najwy�szych
o�rodkach m�zgu. Ruchy te nie maj� jednak najmniejszego
podobie�stwa do zewn�trznych ruch�w molekularnych, dzi�ki
kt�rym w og�le dochodz� do skutku".
Kto t� my�l dok�adnie, a� do ko�ca przemy�li, ten musi
przyzna�, �e, je�li to rozumowanie jest s�uszne, to
rzeczywi�cie w tre�ci naszej �wiadomo�ci nie pozostaje ju�
najmniejszej reszty z tego, co zwiemy �wiatem zewn�trznym.
Do tych fizykalnych i fizjologicznych zarzut�w przeciwko
tzw. "naiwnemu realizmowi" do��cza Hartmann jeszcze inne
zastrze�enia, kt�re nazywa filozoficznymi we w�a�ciwym tego
s�owa znaczeniu. Przy logicznym rozwa�aniu obu pierwszych mo�na
zauwa�y�, �e w gruncie rzeczy tylko wtedy mo�emy doj�� do
powy�szego rezultatu, je�li za�o�ymy istnienie i zwi�zek
zewn�trznych rzeczy tak, jak to przyjmuje zwyk�a, naiwna
�wiadomo��, a potem dopiero zbadamy, czy i w jaki spos�b ten
�wiat zewn�trzny mo�e wej�� do naszej �wiadomo�ci, je�li
uwzgl�dnimy w�a�ciwo�ci naszej organizacji. Widzieli�my, �e
wszelkie �lady tego zewn�trznego �wiata gubi� si� nam po drodze
od podniety zmys�owej do wst�pienia w �wiadomo��, �e przeto w
�wiadomo�ci nie znajdujemy nic wi�cej, jak tylko nasze
wyobra�enia. Musimy wi�c przyj��, �e dusza z materia�u naszych
wra�e� konstruuje ten obraz �wiata zewn�trznego, kt�ry dochodzi
do naszej �wiadomo�ci. Z wra�e� zmys�u wzroku i dotyku
konstruujemy najpierw przestrzenny obraz �wiata, a nast�pnie
w��czamy we� wra�enia innych zmys��w. Gdy czujemy si� zmuszeni
do wyobra�enia sobie pewnego okre�lonego kompleksu naszych
dozna� w pewnym zwi�zku z sob�, wtedy dochodzimy do poj�cia
substancji, uwa�aj�c j� za ich nosicielk�. Gdy w stosunku do
substancji zauwa�ymy znikanie jednych dozna�, a pojawienie si�
innych, wtedy przypisujemy to pewnej zmianie w �wiecie zjawisk,
regulowanej tak zwanym prawem przyczynowo�ci. Tak wi�c, wedle
tego pogl�du, ca�y nasz obraz �wiata sk�ada si� z podmiotowej
tre�ci naszych wra�e�, kt�re porz�dkujemy w�asn� czynno�ci�
naszej duszy. Hartmann powiada: "To co podmiot postrzega, s� to
zawsze tylko modyfikacje jego w�asnych stan�w psychicznych i
nic wi�cej".
Zapytajmy teraz, w jaki spos�b mo�na doj�� do takiego
przekonania? Szkielet tego rozumowania jest nast�puj�cy: Je�li
istnieje �wiat zewn�trzny, to my go nie postrzegamy, jako
takiego, tylko przemieniamy go nasz� organizacj� na �wiat
naszych wyobra�e�. Mamy tu do czynienia z za�o�eniem, kt�re
konsekwentnie przeprowadzone samo siebie niweczy. Czy jednak
takie rozumowanie nadaje si� do uzasadnienia jakiegokolwiek
pogl�du? Czy� mamy prawo uwa�a� dany nam obraz �wiata za
podmiotow� tre�� naszych wyobra�e� tylko dlatego, �e �cis�e
przemy�lenie za�o�enia, przyj�tego przez naiwn� �wiadomo��,
prowadzi do takiego wyniku? Przecie� naszym celem jest w tym
wypadku wykazanie fa�szywo�ci tego za�o�enia. A wtedy
musieliby�my dopu�ci� tak� mo�liwo��, �e pewne twierdzenie
okazuje si� wprawdzie fa�szywym, ale mimo to wynik, do kt�rego
prowadzi, jest s�uszny. Wprawdzie mo�e si� to gdzie� wydarzy�,
ale wtedy �adn� miar� nie nale�y uwa�a� rezultatu za wynik
za�o�onego twierdzenia.
�wiatopogl�d, kt�ry realno�� danego nam bezpo�rednio obrazu
�wiata uwa�a za co�, nie ulegaj�cego �adnej w�tpliwo�ci i
rozumiej�cego si� samo przez si�, nazywamy zazwyczaj realizmem
naiwnym. Pogl�d za� przeciwny, kt�ry uwa�a obraz �wiata za
tre�� naszej �wiadomo�ci, nazywamy realizmem transcendentnym.
Wynik poprzednich rozwa�a� mo�na przeto uj�� w nast�puj�ce
s�owa: Idealizm transcendentalny wykazuje swoj� prawdziwo�� w
ten spos�b, �e pos�uguje si� �rodkami tego samego naiwnego
realizmu, kt�ry chce ocali�. Idealizm ten ma racj�, je�eli
naiwny realizm oka�e si� b��dnym, ale b��dno�� t� demaskuje
tylko przy pomocy nieprawdziwego pogl�du realistycznego. Dla
kogo�, kto sobie z tego zda spraw�, nie pozostaje nic innego,
jak porzuci� tak� drog� do osi�gni�cia �wiatopogl�du i poszuka�
innej. Czy jednak mamy dop�ty pr�bowa� na los szcz�cia, dop�ki
przypadkowo nie trafimy na dobr� drog�? Co prawda tego zdania
jest Ed.v.Hartmann, kt�ry swoje teoriopoznawcze stanowisko
dlatego uwa�a za s�uszne, bo ono t�umaczy zjawiska �wiata
podczas gdy inne tego nie czyni�. Poszczeg�lne �wiatopogl�dy
podejmuj�, jego zdaniem, pewien rodzaj walki o byt i ten, kt�ry
najlepiej z tej walki wychodzi, zostaje w ko�cu og�oszony
zwyci�zc�. Jednak�e takie post�powanie wydaje mi si� ju�
dlatego niedopuszczalne, poniewa� mog�aby zupe�nie dobrze
istnie� wi�ksza ilo�� takich zwyci�skich hipotez, kt�reby tak
samo zadawalaj�co wyja�nia�y zjawiska �wiata. Zatrzymajmy si�
wi�c przy powy�szym rozumowaniu, d���cym do obalenia naiwnego
realizmu i zbadajmy, gdzie w�a�ciwie tkwi� jego braki: Naiwny
realizm jest przecie� stanowiskiem, z kt�rego wychodz� wszyscy
ludzie i ju� cho�by dlatego trzeba w�a�nie od niego zaczyna�
korekt�. Gdy zrozumiemy, dlaczego on nam nie wystarcza,
b�dziemy mogli wkroczy� na w�a�ciw� drog� z ca�kiem inn�
pewno�ci�, ni� wtedy, gdyby�my jej szukali na los szcz�cia.
Naszkicowany tu subiektywizm polega ma my�lowym
opracowywaniu pewnych fakt�w. Zak�ada on wi�c, �e z pewnego
faktycznego punktu wyj�cia mo�na drog� konsekwentnego my�lenia
/logicznego kombinowania pewnych obserwacji/ doj�� do s�usznych
pogl�d�w. Stanowisko to nie pyta jednak o prawo do takiego
stosowania naszego my�lenia. I to stanowi jego s�aby punkt.
Podczas gdy realizm naiwny wychodzi z nieudowodnionego
za�o�enia, �e tre�� naszych postrze�e� posiada obiektywn�
realno��, stanowisko, kt�re charakteryzujemy, wychodzi r�wnie�

 

Drogi użytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

 Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

 Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.