Strona startowa Ludzie pragnÄ… czasami siÄ™ rozstawać, żeby móc tÄ™sknić, czekać i cieszyć siÄ™ z powrotem.– Historyku, pójdź z tymi żoÅ‚nierzami do Å‚odzi – rozkazaÅ‚a Nadir...historycy cesarstwa rzymskiego, zywoty cesarzy 8 Probus kazaÅ‚ naprawić i doprowadzić do porzÄ…dku kanaÅ‚y i urzÄ…dzenia wodne pochodzÄ…ce z czasów...nie powinien swobodnie rozporzÄ…dzać sobÄ… bez tych wszystkich historii? SkÄ…d siÄ™ wziÄ…Å‚ ten malec? Nie mogÅ‚a tego powiedzieć...— Możemy też zapytać starego Morewa, czy znajdzie trochÄ™ czasu na przejrzenie swoich licznych tablic rodowodowych — podsunÄ…Å‚ Duratan...— Opowiem ci historiÄ™, jakÄ… sÅ‚yszaÅ‚em z ust myÅ›liwca, na którego urzÄ…dziliÅ›cie dziÅ› obÅ‚awÄ™...Bardach Historia paÅ„stwa i prawa polskiego, CZ1R7~1o atmosferze przymusu poœredniego lub nawet bezpoœredniego... Kochani Mamo i Tato!Nie pisaÅ‚am do Was od czasu mojego wyjazdu na studia i naprawdÄ™ jest mi przykro, że mogÅ‚am być tak bezmyÅ›lna i nic do Was nie napisać...71W sumie historiografia dziewitnastowieczna2 nie zrywa z |adn z gBównych cech analizy metodologicznej poprzednich okresówOgier szalaÅ‚, po raz pierwszy w historii gatunku czujÄ…c na grzbiecie ciężar jeźdźca...W milczeniuskuba³am r¹bek koca le¿¹cego na kanapie, historia za'czyna rysowaæsiê coraz ciekawiej...
 

Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.


Należy chcieć... jeżeli się może chcieć. Czas i sposobność na nikogo czekać nie będą"*.
Omar Chajjam nie jest jednak takim optymistą: „Mówiąc jasno i bez ogródek, jesteśmy figurkami gry, którą toczą niebiosa;
bawią się nami na szachownicy bytu, a później odkładają do pudełka nicości".
XXXII
Rewolucja francuska pociągnęła za sobą olbrzymie zmiany
w sztuce wojennej. To właśnie na tej podstawie Clausewitz mógł
wprowadzić rozróżnienie, zgodnie z którym taktyka polega na
takim użyciu sił zbrojnych w bitwie, aby zapewnić zwycięstwo,
strategia zaś na wykorzystywaniu zwycięstw, aby osiągnąć cele
wojny. Rezultaty tej zmiany podbiły całą Europę natychmiast
i władały nią przez dłuższy czas, ale jej teoria została sformułowana dopiero później i rozwijała się nierównomiernie. Początkowo dostrzeżono bezpośrednie i pozytywne następstwa głębokiej transformacji społecznej: entuzjazm, zwiększona liczebność oraz mobilność armii, zdobywającej zaopatrzenie z okolicznych terenów w drodze rekwizycji, a tym samym w znacznym stopniu uniezależnionej od magazynów i dowozów. Te czynniki
szybko jednak przestały zapewniać przewagę. W Hiszpanii wojska francuskie starły się z przeciwstawnym ludowym entuzjazmem, w Rosji borykały się z trudnościami w zaopatrzeniu, po wybuchu powstania w Niemczech musiały zaś stawić czoło przeważającym siłom. Można jednak powiedzieć, że przełomowy
charakter nowej francuskiej taktyki, na której Bonaparte oparł
całą swoją strategię (polegała ona na wykorzystywaniu zwy-
210
cięstw p r z e d c z a s e m , niejako na kredyt: należało już na
wstępie opracować manewr i jego rozmaite warianty jako następstwo zwycięstwa, wprawdzie jeszcze nie osiągniętego, ale
które niewątpliwie nastąpi już przy pierwszym starciu), wiązał
się również z przymusem porzucenia fałszywych idei. Owa taktyka stanęła nagle przed koniecznością oswobodzenia się
z błędnych koncepcji, a równocześnie, we wspomnianych innowacjach, znalazła środki tego oswobodzenia. Francuscy żołnierze pochodzący ze świeżego zaciągu nie potrafili walczyć w linii, to znaczy zachowywać zwartego szyku bojowego i strzelać na
komendę. Dlatego też rozwijali się w tyralierę i prowadzili
ogień dowolny, atakując nieprzyjaciela. Otóż ogień dowolny
okazał się właśnie najbardziej skuteczny, jako że pozwalał najpełniej wykorzystać destrukcyjną siłę karabinów, odgrywającą
w bitwach ówczesnej epoki rolę zasadniczą. Myśl wojskowa powszechnie wzdragała się jednak przed wyciągnięciem takiego
wniosku w stuleciu, które dobiegało właśnie kresu, a dyskusje
nad tą kwestią toczyły się jeszcze niemal przez cały XIX wiek,
mimo niezliczonych przykładów płynących z rzeczywistych walk
i nieustannych udoskonaleń karabinów pod względem zasięgu i szybkostrzelności.
Narodziny spektakularnej dominacji oznaczały nie mniej
głęboką transformację społeczną, nic więc dziwnego, że doprowadziły do radykalnego przeobrażenia sztuki rządzenia. Chociaż owo uproszczenie szybko wydało owoce, nie doczekało się jeszcze gruntownego ujęcia teoretycznego. Dawne, powszechnie ośmieszane przesądy, środki ostrożności, dziś już całkowicie
zbędne, a nawet pozostałości niegdysiejszych skrupułów krępują nadal wielu rządzących, utrudniając im zrozumienie tego, co
całokształt praktyki ustanawia i potwierdza dzień po dniu. Poddanym wmawia się, że żyją jeszcze, w znacznej mierze, w świecie, który w istocie został już unicestwiony, ale również sami rządzący wykazują się niekiedy dotkliwym brakiem konsekwencji i wierzą, że pod pewnymi względami mają wciąż do czynienia z tym zamierzchłym światem. Zdarza im się myśleć o nie-211
których aspektach tego, co zlikwidowali, jak gdyby pozostały
one czymś realnym i zasługiwały na to, aby znaleźć odbicie w ich
kalkulacjach. To zacofanie już długo nie potrwa. Kto bez trudu
zdołał zrobić tak wiele, siłą rzeczy posunie się jeszcze dalej. Nie
należy się łudzić, iż w kręgu rzeczywistej władzy mogliby się
trwale utrzymać jak w swoistym skansenie ci, którzy nie przyswoją sobie wystarczająco szybko całej elastyczności nowych reguł gry, i nie zrozumieją jej swoistego, barbarzyńskiego majestatu. Społeczeństwa spektaklu z pewnością nie uwieńczy despotyzm oświecony.