Strona startowa Ludzie pragnÄ… czasami siÄ™ rozstawać, żeby móc tÄ™sknić, czekać i cieszyć siÄ™ z powrotem.Nie! Nie chcÄ™!PrzetoczyÅ‚ siÄ™ w nim krzyk zrodzony z czarnej gÅ‚Ä™bi ciszy, w której pogrążona byÅ‚a tak znaczna część umysÅ‚u Gaynesa - krzyk rozdarÅ‚...— I ja, proszÄ™ pana, i moja żona mamy takie same odczucia, ale, mówiÄ…c szczerze, byliÅ›my oboje bardzo przywiÄ…zani do sir Karola, a jego Å›mierć byÅ‚a dla nas...Gdyby wciąż byÅ‚a wolna, mogÅ‚aby chcieć poÅ›lubić go z obowiÄ…z­ku, bÄ…dź co bÄ…dź miaÅ‚a ojca puÅ‚kownika...PanowaÅ‚ gÅ‚uchy spokój, jakby ziemia byÅ‚a jednym wielkim grobem! staÅ‚em tam pewien czas, myÅ›lÄ…c głównie o żyjÄ…cych, którzy - zagrzebani gdzieÅ› po...stawa³y obok czeskich przeciw cesarzowi, wtedygodnoœæ cesarska piastowan¹ by³a w³aœnie przezkrólów czeskich...opiekuna, w gÅ‚Ä™bi duszy byÅ‚a jednak rada, że może ofiarować czÅ‚owiekowi, który tak wysoko jÄ… oceniÅ‚, fortunÄ™ co najmniej równÄ… majÄ…tkowi, jaki...MusiaÅ‚ jednak wspiąć siÄ™ na górÄ™, a już miaÅ‚ duże opóźnienie w stosunku do planu, jedynym zaÅ› pocieszeniem, jakie sÅ‚yszaÅ‚ zewszÄ…d, byÅ‚a wola Allaha...Z poczÄ…tku Ayla byÅ‚a przekonana, że przypadkowe zachowania swych półdzikich przyjaciół niepotrzebnie bierze za przejaw celowego dziaÅ‚ania, lecz po dÅ‚uższej...Bohaterka ballady byÅ‚a niemoralnÄ… kobietÄ…, która wolaÅ‚a spać pod goÅ‚ym niebem niż na puchowym posÅ‚aniu...Osada byÅ‚a od nas oddalona o kilkaset jardów, lecz leżaÅ‚a na uboczu, po drugiej stronie sÄ…siedniej zatoki...
 

Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.


Dostrzegała najdrobniejsze wątki, najmniejsze efekty działań i oceniała to wszystko w całości. Idąc przez życie, poruszała się ostrożnie, stąpając lekko, tak że omijała wszystkie niebezpieczeństwa nawet nie dotykając ich. Jakże byłam ślepa, kiedy w młodości uważałam, że jej rezygnacja ze studiów prawniczych dla wspierania kariery męża była zdecydowanie zbyt dużym poświęceniem.
Megan odwróciła się od okna i podeszła do ściany, na której wisiały rodzinne fotografie. Popatrzyła na zdjęcie Tommy'ego w rozbitej ramce. Duncan zastanawiał się, czy powiesić je z powrotem. Ostatecznie jednak usunął z ramki tyle odłamków szkła, ile się dało, i umieścił je na ścianie. Odetchnęła wtedy z ulgą; nie byłaby w stanie znieść myśli, że fotografia Tommy'ego - cóż z tego że uszkodzona - nie zajmuje swojego normalnego miejsca na ścianie, obok bliźniaczek i tuż za portretem całej rodziny. Zatrzymała wzrok na zdjęciu sędziego i matki. Zrobiono je kilka lat przed jej śmiercią. Włosy miała już posrebrzone, ale oczy wciąż były pełne życia.
Zrobię się bardziej do ciebie podobna, pomyślała Megan.
Będę silniejsza.
Spojrzała prosto w oczy matki i stwierdziła: Wiem, co powinnam zrobić.
Cóż takiego, kochanie?
Ty walczyłabyś o swoje dziecko.
Oczywiście, że tak. Po to wiośnie są kobiety.
Nie tylko po to, również dla wielu innych rzeczy.
Oczywiście, kochanie. Jesteśmy tu po to, by zostać prawnikami, lekarzami, agentami nieruchomości i czym tam jeszcze chcesz. Ale kiedy już wszystko zostanie powiedziane i zrobione, jesteśmy tu dla naszych dzieci. Możesz uważać, że brzmi to głupio i tradycyjnie, ale to prawda. To my wydajemy je na świat i to my musimy ich strzec.
A Duncan...
Och, Megan. Wiem, jesteś bardzo nowoczesna. Ale on jest mężczyzną i nie wie.
Czego nie wie?
Że ból przy porodzie to tylko początek, potem znosimy różne kolejne cierpienia.
Wiem o tym.
W takim razie musisz wiedzieć o czymś jeszcze, kochanie.
O czym?
Wydajemy na świat dzieci, lecz one nigdy nie przestają być cząstką nas. I dlatego wiośnie walczymy o nie tak zaciekle. Musimy walczyć, by je urodzić, a potem musimy walczyć, by widzieć, jak dorastają. Nigdy z tego nie zrezygnu­jemy, bez względu na to iloma jeszcze innymi sprawami jesteśmy zajęte. Nigdy.
Masz racjÄ™.
Oczywiście. I jeszcze coś.
Co?
Wiośnie to czyni nas najsilniejszymi istotami, o ile jesteśmy w stanie to sobie uświadomić. I właśnie dlatego jesteśmy niedoceniane, zwłaszcza przez mężczyzn. A spójrz w głąb siebie. Jest tam stal i żelazo, jest energia i moc. Zajrzyj głęboko. Znajdziesz je. I kiedy będziesz potrzebowała tej siły, zawsze tam będzie.
Ale tak siÄ™ bojÄ™. Tak siÄ™ bojÄ™ o nich obu.
To nic złego lękać się, kochanie, o ile nie przeszkadza to w zrobieniu tego, co należy zrobić.
Co musimy zrobić. Ale skąd ja mam to wiedzieć?
Będziesz wiedzieć.
JesteÅ› tego pewna?
Całkowicie.
W takim razie ja też jestem tego pewna - głośno powiedziała Megan. Wzięła głęboki oddech.
- Mamo! Czy wszystko w porządku? Czy ktoś tam jest? - odezwały się Karen i Lauren z kuchni.
- Nie - odkrzyknęła. - Po prostu mówię do siebie. Opanowała się i dołączyła do swoich dziewczynek.
Duncan siedział za biurkiem zastanawiając się, jak zdobyć pieniądze dla Olivii.
Przez większą część dnia telefonował do maklera w Nowym Jorku, agenta nieruchomości w Vermont oraz innych osób związanych z jego aktywami. Każdy z nich był zdumiony słysząc: Sprzedawaj. Próbowali mu to wyperswadować, obstawał jednak przy swoim, w sposób żartobliwy z obawy, by w jego głosie nie usłyszeli nutki paniki, by nikt nie domyślił się, co planuje. Tak wiec dowcipkował, opowiadał anegdotki, śmiał się i zachowywał w spo­sób bardzo swobodny, próbując wywołać wrażenie, że robi coś normalnego - coś zupełnie przeciwnego niż w rzeczywistości: likwiduje zyski z całego życia, żeby zainwestować je w coś innego.
Około południa zaczął obliczać ile, w teorii, udało mu się zebrać. Wiedział, że pilna oferta sprzedaży musi mu przynieść pewne straty. Po upłynnieniu akcji i innych papierów wartościowych powinien od maklera dostać czek w wysokości ponad sześciu tysięcy dolarów, ale zanim go otrzyma, upłynie kilka dni, a zanim zobaczy pieniądze ze sprzedaży ziemi, musi minąć kilka tygodni. Na jego domu ciążył już wprawdzie dług hipoteczny, ale było to parę lat temu, tak że może znów uzyskać kredyt równy ustalonej wcześniej wartości domu. Nie zamierzał natychmiast zwracać pieniędzy - uznał, że kiedy nadejdą, wykorzysta je, by wyrównać straty, które wynikną w rezulta­cie kradzieży. Takie to właśnie są problemy z gotówką w dzisiejszych czasach: nie ma jej jak zdobyć, o ile nie zdecydujesz się na skok na sklep monopolowy nocą, w zakazanej dzielnicy. Gotówka wyszła z mody. Pieniądze znajdują się głównie na kartkach papieru, na plastikowych kartach kredytowych albo w bankach komputerowych. Jeśli ich potrzebujesz, musisz wypełnić formu­larz w trzech egzemplarzach, poddać się odpowiedniej procedurze, sprawdza­niu, no i czekać. Duncan w dużym stopniu był świadomy ironii tej sytuacji: tylu ludziom kazałem czekać dokładnie w ten właśnie sposób, pomyślał. Teraz kolej na mnie. Zakładał jednak, że otrzyma czek ze swego biura maklerskiego w ciągu najbliższego tygodnia, co umożliwi mu dokonanie minimalnej wstępnej wpłaty na poczet tego, co będzie winien bankowi.
Powinienem zabrać te pieniądze do Las Vegas lub Atlantic City. Zagrać w blackjacka lub na automatach i spróbować zgarnąć wygraną. Miałbym tam dokładnie taką samą szansę. Ponieważ tutaj robię dokładnie to samo - uprawiam hazard.
Wzdrygnął się. Musi zrobić to, czego ona chce. A potem poniesie konsek­wencje swego czynu.