X

Strona startowa Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.– Jak ci na imię, pięknotko?Odpowiedziała mi niskim głosem:– Na imię mi Merit i nie jest tu w zwyczaju nazywać mnie pięknotką, jak to robią...Uranos być może nie był załamany, ale na pewno wstrząśnięty na tyle by krzyknąć: - Diabeł!- Tak samo nazywało mnie wielu z tych, którzy przeszli te drzwi -...Szacowny Cornelius (Malajowie nazywali go „Inczi Neljus” z grymasem dającym wiele do myślenia) był człowiekiem, którego spotkał wielki zawód...* * *Pierre, Wszystkowidząca Donna oraz Su Ang opowiadają Amber o tym, czego się dowiedzieli o bazarze – tak nazywają przestrzeń, określaną przez ducha...tego stanu, który nazywamy śmiercią -ponieważ fizyczna świadomość staje się nieświadoma otaczających ją warunków, chyba że są one określone...Gdy zakoDczyB si sezon oratoryjny 1750, w ramach kt�rego prawykonana zostaBa Teodora, Handel po raz ostatni wyprawiB si do Rzeszy, kt�rej granice przekroczyB akurat w dniu [mierci Bacha (niewiele wcze[niej i jego |ycie znalazBo si podobno w niebezpieczeDstwie -w zwizku z wypadkiem powozu, kt�rym podr�|owaB przez Holandi)Płaski-stan-naprężenia-o-taki-stan Płaski stan naprężenia o taki stan, dla którego wszystkie jego składowe leżą w jednej płaszczyźnie, np...W toku dalszych wywod�w dyscypliny naukowe b�dziemy te�^ nazywali po prostu �naukami"...Dom Clearych dzieliła od Wahine odległość pięciu mil, nic więc dziwnego, że kiedy Meggie zobaczyła w oddali słupy telegraficzne, nogi, z których opadły...dynamiczna struktura oparta na układzie sieci nazywana jest kognitem ( co- gnit)...
 

Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.


(Kazanie na �wi�to Trzech Kr�li; jw.)
I m�wi pirzwej siedz�cym �wsta�", ji� si� k dobrem[u] obleniaj� cztwiorodla:
i� na b�d�ce dobro nie gl�daj�,
i� [w] wrzemiennem dobrze lubuj�,
i� czego jim doj�, nie pami�taj�,
i� o sobie nijedne piecze nie jimaj�.
(Kazanie na dzie� �w. Katarzyny; jw.)
Paralelizm sk�adniowy, rytmizacja tekstu oraz wi�zanie jego cz�stek rymami to cechy obj�te sztuk� dyktowania i podsuwane przez wzory artystycznej prozy �aci�skiej. Koresponduje z nimi dba�o�� o urozmaicanie �rodk�w ekspresji j�zykowej, czego przejawem mo�e by� stosowanie synonim�w, zauwa�alnych zw�aszcza w seriach symetrycznych cz�on�w zdaniowych wykazuj�cych wsp�brzmienie. Autor najwyra�niej stara� si� unika� powt�rze� poprzez wprowadzanie wyraz�w bliskoznacz-DJ � .n?" b�?dny /grzeszny; cyrkiew / ko�ci�; domie�ci� / dowie�� ( = doprowadzi�); odar�e�/ otrzyma�; wyprawia� / znamiona� / znamionowa� ( = oznacza�, wyk�ada�).
Powt�rzmy, �e zar�wno dob�r materii kaznodziejskiej, jak intelektualizm jej uj�cia oraz abstrakcyjno-erudycyjny tok wyk�adu, przy jednoczesnym ograniczeniu e etnentu narracyjno-obrazowego � �wiadcz� wymownie o tym, i� pisarz �wiadomie
309
Cz. II. Pi�miennictwo �aci�skie i polskie XIII-XIV wieku. Tw�rczo�� w j�zyku polskim
tworzy� dzie�o elitarne, adresowane do uczonego audytorium. Dostosowywanie tre�ci kaza� do mo�liwo�ci percepcyjnych s�uchaczy nale�a�o do powszechnie obowi�zuj�cych dyrektyw ars praedicandi. Wyk�ad doktrynalny m�g� by� kierowany do wykszta�conych i odpowiednio przygotowanych odbiorc�w, nie znajdowa� natomiast zastosowania w popularnych homiliach przeznaczonych dla wiernych w parafii. Analiza kompozycji, wspartej na podr�cznikowym schemacie (wed�ug ars praedicandi), oraz formy stylistyczno-j�zykowej kszta�towanej zgodnie ze sztuk� dyktowania � utwierdza nas jeszcze w tym przekonaniu. Widoczne przejawy dba�o�ci tw�rcy o kunszt wypowiedzi zdaj� si� �wiadczy�, �e liczy� on na akceptacj� s�uchaczy odznaczaj�cych si� du�� wra�liwo�ci� artystyczn�, a mo�e nawet �wiadomych zasad sztuki pisarskiej.
U�o�enie i zapisanie w j�zyku narodowym kaza� intelektualnych i artystycznych, a wi�c przeznaczonych dla wyrobionych umys�owo, a zarazem czujnych estetycznie odbiorc�w, mo�e wyda� si� zdarzeniem do�� niezwyk�ym na tle owych czas�w. W ko�cu XIII lub na pocz�tku XIV wieku, kiedy to powsta� zapewne orygina� zbioru, nawet popularne homilie dla mas wiernych by�y zapisywane wy��cznie po �acinie; przypomnijmy tu zbi�r wype�nionych exemplami kaza� de sanctis Peregryna z Opola. J�zyk polski pojawia� si� tylko w akcie mowy. G�osz�cemu kazanie mog�y by� potrzebne jedynie glosy odnosz�ce si� do pojedynczych wyraz�w czy zwrot�w � tak cz�ste w czasach p�niejszych, zw�aszcza w XV wieku. Mo�e wi�c polskie dzie�o powsta�o na specjalne zam�wienie jakiego� elitarnego �rodowiska? Mo�e adresatkami nauk moralnych mia�y by� skupione w jakim� klasztorze kobiety, a tekst pisany kaza� s�u�y� im do wsp�lnej lektury? A mo�e zapotrzebowanie na dzie�o w j�zyku narodowym zg�asza�o otoczenie ksi���ce?
Fenomen Kaza� �wi�tokrzyskich nie jest wszak�e zupe�nie osamotniony na tle swej epoki. Przypuszczalnie w zbli�onym czasie inny nieznany artysta u�o�y� dwie kunsztowne strofy pocz�tkowe Bogurodzicy. Je�li wierzy� anonimowemu autorowi �ywota �w. Kingi, staros�deckie klaryski mniej wi�cej wsp�cze�nie od�piewywa�y psalmy prze�o�one na j�zyk polski przez jakiego� utalentowanego t�umacza. Wy�awiane ze strumienia przesz�o�ci incydentalne zdarzenia zdaj� si� uk�ada� w obraz wprawdzie zatarty i mg�awicowy, ale nie pozbawiony wewn�trznej logiki. Wszystko zdaje si� wskazywa� na to, �e nadszed� czas �wiadomego rozwijania i kszta�cenia j�zyka, a zarazem wprowadzania narodowej mowy zar�wno do rytua�u religijnego, jak do arsena�u dzie� literackich godnych utrwalenia pismem. Kazania le�� u pocz�tk�w polskiej prozy artystycznej.
VII. �WIECKA TW�RCZO�� ORALNA