Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.
- Sam jestem
Daanem. Chod cie ze mn . Poka wam, e Daanowie
nie s lepsi od Melidów. Ani nie gorsi.
39
05.Ucze Jedi-Jude Watson-Obro cy umarłych
ROZDZIAŁ 8
Cerasi znów poprowadziła ich przez tunele, w kierunku
przeciwnym ni ten, z którego przyszli, wprost na
daa skie terytorium.
- Zna te tunele na pami - wyja nił Nield, kiedy ru-
szyli za ni . Gniew przeszedł mu równie szybko, jak si
pojawił. - Zamieszkała tu jako pierwsza.
- Dlaczego porzuciła ycie na powierzchni? - spytał
Qui-Gon.
- Zrozumiała, jak si sprawy maj , podobnie jak ja
- odpowiedział chłopak. - Tam, w górze, nie ma dla
nas ycia. Pod ziemi mamy muł i brud, ale mamy tak-
e nadziej . - Jego z by błysn ły w ciemno ci, gdy si
u miechn ł. - Mo e wyda si wam to dziwne, ale tu je-
ste my szcz liwsi.
- Nie ma w tym nic dziwnego - odparł Obi-Wan.
- Czy to Młodzi podstemplowali tunele? - zapytał
Qui-Gon. - Wygl da to na wie robot .
- Nield skin ł głow , po czym wcisn ł si w ski otwór i
poczekał, a Jedi przejd do nast pnego korytarza.
Zrobili my to stopniowo, po kawałku. Tunele wybu-
dowano podczas osiemnastej bitwy o Zehav . Daanowie
przekopali si z wodoci gów i kanałów ciekowych do
podziemnych krypt cmentarnych z dziesi tej wojny. Pra-
cowali potajemnie, noc , eby dosta si do sektora
40
05.Ucze Jedi-Jude Watson-Obro cy umarłych
Melidów. Wła nie wtedy miasto zostało przedzielone na
cz
północn i południow . Wygrali t bitw .
- A dziewi tnasta bitwa o Zehav rozp tała si zale-
dwie pół roku pó niej - odezwała si Cerasi, która przy-
słuchiwała si rozmowie. -Wojna si nigdy nie sko czy,
je li nie zaczniemy działa .
Przerwała. Ze szczeliny w kamieniu nad ich głowami
s czyło si wiatło.
- Tutaj.
Qui-Gon omiótł wzrokiem łukowate sklepienie tunelu.
- Gdzie?
Dziewczyna odpi ła od paska zwój samo napinaj cej
linki. Z wpraw rzuciła jej koniec w gór i szybkim ruchem
nadgarstka zacisn ła link wokół haka wmurowanego w
sufit. Poci gn ła, eby sprawdzi , czy dobrze si
trzyma, po czym spojrzała na Qui-Gona i posłała mu
u miech.
- Nie martw si , utrzyma nawet ciebie.
Zacz ła si wspina . Gdy była prawie na samej górze,
chwyciła kraw d szczeliny palcami jednej r ki i
ostro nie wysun ła głow na zewn trz.
-
W porz dku - rzuciła cicho. Rozbujała lin i wygi -
ła ciało, tak e wisiała niemal głow w dół. Wykorzystu-
j c impet, z całej siły kopn ła kamie obiema stopami.
Kamie poruszył si . Nast pnie dziewczyna l ejszym
kopniakiem odsun ła go z drogi. Rycerz usłyszał
głuchy odgłos, gdy kamie uderzył w ziemi nad nimi.
Cerasi zahaczyła nogami za kraw d otworu, po czym
pochyliła si do przodu, by wyj na zewn trz.
Cała ta operacja zaj ła jej mo e z pół minuty. Qui--Gon
podziwiał jej zwinno i sił .
Jej głowa znów ukazała si w otworze.
- Droga wolna.
41
05.Ucze Jedi-Jude Watson-Obro cy umarłych
Jeden po drugim, pozostała trójka wspi ła si po linie i
wyszła na zewn trz. Nie robili tego z tak gracj , jak
dziewczyna, ale wszystkim si udało.
Znale li si w magazynie, b d cym cz ci zabudowa
gospodarczych z tyłu opuszczonej posiadło ci. Ukrycie w
tym miejscu wej cia do tuneli było sprytnym posuni ciem.
Teraz prowadził ich Nield, bowiem dobrze znał daa ski
sektor.
- Nie bójcie si - powiedział do Jedi. - Jestem Da-
anem, wi c mnie tu znaj . Jeste cie bezpieczniejsi na te-
rytorium Daanów. Oni przynajmniej nie chc uwi zi
was jako zakładników.
Teraz Qui-Gon miał wi cej czasu,
eby dokładnie