Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.
Posługując się Mocą, Jacen posłał wujowi ostrzeżenie, a mistrz Jedi potwierdził, Na przykład nad uśmiercicielami.
że je zrozumiał. Wyskoczył poza krąg wojowników, żeby mieć dość miejsca na stawie-Wcześniej poruszali się i walczyli jak indywidualni wojownicy, ale obecnie zanie czoła najwyższemu lordowi. Po wylądowaniu wykonał młynek i kopnął obutymi chowywali się raczej jak koralowe skoczki pod kontrolą yammoska. Zmiana w ich za-piętami w podbródek jednego z uśmiercicieli. Pozbawił go równowagi na dość długo, chowaniu zaszła, kiedy Shimrra wstał z tronu i pozwolił się wymknąć swojemu Zhań-
żeby prześliznąć się pod jego ręką z amphistaffem i wbić szpic klingi świetlnego mie-bionemu towarzyszowi, za którym Jaina podążyła na wierzchołek Cytadeli. Jacen do-cza w kark przeciwnika. Szybko wyciągnął ostrze, bo do zadania ciosu przygotował się myślał się, że decyzja siostry miała coś wspólnego z tym, co dostrzegła za pośrednic-już drugi uśmierci-ciel. Luke wyciągnął rękę i wbił klingę w jego prawe oko. Dwaj twem Mocy, ale na razie jemu i wujowi bardzo przydałaby się klinga jej świetlnego pozostali wojownicy zaatakowali go jednak amphistaffami i coufee i zostawili na jego miecza.
piersi i ramionach krwawiące rany o poszarpanych brzegach.
389
James Luceno
Jednocząca moc
390
Niespodziewanie Cytadela zatrzęsła się w posadach i bunkier Shimrry przechylił
Kiedy po chwili ją odzyskał, uświadomił sobie, że Luke przewidział następny cios się w prawo. Luke przyklęknął na jedno kolano i uniósł rękę ze świetlnym mieczem nad najwyższego lorda. Shimrra, wielki, zwalisty i potwornie silny, górował nad nim ni-głowę, żeby się osłonić przed spodziewanym ciosem. Odskoczył w bok, zrobił salto, czym rankor. Świetlny miecz mistrza Jedi pomrukiwał, lecz przywódca Yuuzhan chyba wylądował i odwrócił się, żeby odeprzeć atak wojowników. Machnął zieloną klingą na nie zwracał na to uwagi. Luke próbował posłużyć się Mocą, żeby wyskoczyć w powie-ukos z dołu do góry i odciął rękę z amphistaffem trzeciego Yuuzhanina, a kiedy skie-trze i oddalić poza zasięg rąk najwyższego władcy, ale Shimrra nie zostawił mu dość rował klingę ponownie w dół, pozostawił skwierczącą ranę w podbrzuszu ostatniego miejsca na wykonanie tego manewru.
wojownika. Uśmierci-ciel skrzywił się i usiłował chwycić energetyczne ostrze, ale osu-Jacen przypomniał sobie, co mówiła Vergere: „Mistrz obrony nigdy nie znajduje nął się na kolana. Luke przeszył na wylot jego pierś i obrócił się na pięcie, żeby podjąć się w miejscu, które ma zostać zaatakowane". Wszystko wskazywało na to, że Shimrra walkę z resztą przeciwników.
przyswoił sobie tę maksymę.
Jeden z uśmiercicieli skradał się już w stronę Jacena, ale zrezygnował z zamiaru i Zadał cios trzymetrowym amphistaffem. Gruby wąż owinął się wokół piersi mi-postanowił podjąć walkę z mistrzem Jedi, dzięki czemu młody Solo mógł skupić uwagę strza Jedi i unieruchomił jego prawą rękę z rękojeścią świetlnego miecza w takiej pozy-na pozostałych. Niższy za-markował cios w jego prawą nogę, lecz w ostatniej chwili cji, że zielona klinga była zwrócona ku posadzce. W ostatniej chwili Luke wyszarpnął
obrócił amphistaffa w dłoniach i wbił szpic ogona w prawy policzek przeciwnika. Jacen lewą rękę, chwycił najwyższy zwój amphistaffa i odchylił łeb gada w bok, żeby zmie-zachwiał się i cofnął, ale znalazł się w zasięgu działania dovin basala i runął plecami na nić kierunek lecącej ku niemu strugi śmiercionośnego jadu. Jacen zorientował się jed-posadzkę. Niższy wojownik rzucił się ku niemu i zamachnął giętkim amphistaffem, ale nak, że zwoje wężopodobnej broni zaczynają dusić jego wuja. Wyczuwając, że Luk-kazał mu się wyprężyć i wbić w lewe przedramię przeciwnika, jakby zamierzał przy-e'owi brakuje powietrza, młody Solo zebrał resztkę sił i poczołgał się w kierunku gwoździć do posadzki jego rękę.
świetlnego miecza. Przywołał go do prawej dłoni, zapalił klingę i rzucił miecz prosto w Młody Jedi odwrócił się i uniknął ciosu, ale wyczuł, że Luke został ponownie za-głowę najwyższego lorda.
pędzony pod ścianę. Toczył walkę już tylko z jednym uśmiercicielem, ale dopiero co Shimrra uniósł rękę i bez wysiłku odbił w bok lecącą ku niemu broń, a miecz Ja-pokonał trzech i powoli zaczynał tracić siły, jakby zasoby jego energii się wyczerpały.
cena, wirując w locie, poszybował w stronę tronu. Wtedy Shimrra wsunął ogromną Nie chodziło jednak o obawę przed przejściem na ciemną stronę, ale zwykłe zmęczenie.
dłoń między fałdy skórzanej peleryny.. . i wyciągnął własny świetlny miecz! Odchylił
Czekała go jeszcze walka z Shimrrą, który podchodził coraz bliżej. Pragnąc zostawić rękojeść w bok i zapalił energetyczne ostrze. Ze znajomym sykiem i pomrukiem obu-ostateczny cios najwyższemu lordowi, atakujący Luke'a uśmierciciel odwrócił się, pod-dziła się do życia fioletowa klinga.
biegł do Jacena i uniósł amphistaffa nad głowę niczym topór, jakby zamierzał nim roz-Jacen od razu ją rozpoznał.
łupać czaszkę przeciwnika.
Świetlny miecz jego młodszego brata Anakina!
Młody Jedi wyczuł, że jego wuj pobiera energię z samej głębi Mocy.