Strona startowa Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.– Jak ci na imię, pięknotko?Odpowiedziała mi niskim głosem:– Na imię mi Merit i nie jest tu w zwyczaju nazywać mnie pięknotką, jak to robią...– A tutejsiście? – Nie – odpowiedział na migi starzec – Zaś może z Mazowsza? – Tak...RegułyJeśli przyjrzysz się specjalizacji char_traits dla typu wchar_t, zauważysz, że jest onpraktycznie identyczny jak odpowiednik dla typu char:4...Nie znosił symulowania ataku kryszain, straszliwego bólu gło­wy połączonego z uczuciem dezorientacji, nie mającego odpowied­nika w jakiejkolwiek...– Nie jestem pewien – odpowiedział Fenton...Renę Mallibeau, najbardziej zapalony winiarz kolonii, wciąż nie znalazł dla swoich winnic terenu o odpowiedniej glebie i nachyleniu, chociaż otwierał ciągle...Jeden tylko may Woodyjowski cierpia nad tym niemao, a gdy Skrzetuski prbowa wla mu otuch w serce, odpowiedzia:- Dobrze tobie, bo gdy jeno zechcesz, Anusia...Ciało zniszczyć jest łatwo, a w przypadku obrony własnej lub bliźnich, zwłaszcza zależnych od naszej opieki (odpowiadam ci, bo znów pytasz o wojny twojego narodu;...- Może jest żywa, a może zamieszkał w niej duch twojego brata - odpowiedziała znachorka...Za gospodark finansow Funduszu Wyborczego odpowiedzialny jest i prowadzi j jego penomocnik finansowy (art...
 

Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.


Wiec nie została całkowicie omamiona przez zaloty tego dupka. Chatterjee stał niewzruszony.
- Osobista ocena jakiegokolwiek członka zespołu nie ma związ­ku z tematem. Aczkolwiek twój brak wyników jest frapujący. To ogranicza nasze pole działania. Poinformowano mnie, że jesteś deckerem o wyjątkowych zdolnościach.
- To fakt. Na razie jednak sprawa wygląda tak, że nie mam czego szukać w Matrycy.
- Wyczerpałeś wszystkie możliwości?
- Wszystkie? Profesjonalista o moich „wyjątkowych umiejęt­nościach"? Gdzie tam. Sprawdziłem wszystkie znane nam kone­ksje. Poza potwierdzeniem, że młodszy Neville zginął, nie jeste­śmy bliżej nich, niż w czasie przesilenia.
- Bez kompletnego Kręgu są słabi - powiedziała Teresa.
- Ale nie wystarczająco słabi - stwierdził Chatterjee. - Opty­malnym rozwiązaniem byłoby zupełne unicestwienie, ale reduk­cja Kręgu do trzech osób powinna wystarczyć do naszych celów:.
- Nie można skutecznie „zredukować" nieznanej wielkości. Od trzech tygodni nie posunęliśmy się z identyfikacją członków Kręgu. A bez znajomości tożsamości wszystkich, nie odważymy się wystąpić przeciw tym, których znamy.
- Dokładnie - zgodził się Chatterjee. - Musisz zintensyfiko­wać wysiłki.
Dodger splótł ręce i spojrzał w sufit. - Niech Estios zintensy­fikuje swoje.
- On już to zrobił - odpowiedział Chatterjee.
No pewnie. Zawsze wychodzi do przodu. Nadęty elegancik.
- Więc, gdy dostarczy użyteczne dane, skorzystam z nich we własnych poszukiwaniach. Chatterjee zmarszczył brwi.
- Czas płynie.
- Jakie ma znaczenie czas dla elfa?
- Lekceważenie nie jest najwłaściwszym podejściem. Estios przygotowuje akcję i jeśli magiczny rekonesans dostarczy istot­nych informacji, to musimy być gotowi, żeby ruszyć. Nawet jeśli szaman dowie się czegoś wartościowego, jest mało prawdopo­dobne, aby miało to coś wspólnego z danymi dostępnymi w Ma­trycy. Proponuję, żebyś bezzwłocznie sprawdził pozostałe otwarte jeszcze ścieżki.
- Doprawdy? A ja proponuję, żebyś...
- Dodger - ostrzegła Teresa.
Dodger odetchnął. Drażnienie Chatterjee nie było warte kłótni z Teresą.
- Może spróbuję metody „na wabia"; tych kilka danych, które posiadamy, powinno posłużyć jako haczyki.
- Wyjaśnij - polecił Chatterjee.
-A wiec, obywatelu Chatterjee, czyż nie musisz teraz przyznać, że Dodger rzeczywiście dysponuje szczególnymi kompetencjami? Sposób ..na wabia wykorzystuje zawansowane programy masku­jące i kamuflujące, które zacierają obecność deckera w Matrycy. Niestety, technika ta pozostawia deckera bez ochrony, ale co nie jest widziane przez systemy antyintruzyjne, nie może zostać zaata­kowane przez jego obwody defensywne. Ukrywszy się w ten spo­sób decker czeka, bowiem podjąwszy jakiekolwiek działania za­czepne, rozwiałby wrażenie przezroczystości. Haczyki to skrawki danych, do których decker przyczepia swoją niewidzialną postać, czekając aż dane zostaną przechwycone. Zakłada się, że przynęta jest zabierana w miejsce, do którego decker nie mógłby uzyskać dostępu poprzez konwencjonalne włamanie. Procedura ta wymaga czasu, ale nie widzę innego sposobu. Może szczęście nam dopisze.
Teresa wyciągnęła rękę i położyła dłoń na ramieniu Dodgera. Mimo skórzanego kaftana poczuł elektryzujący dreszcz.
Dziewczyna wyraźnie lekceważyła fakt, że Chatterjee ich ob­serwuje.
- Dodger - powiedziała. - Nie rób tego. To zbyt niebezpiecz­ne. Ta technika „na wabia" może wciągnąć cię w ciężki lód.
- Bez obaw, piękna pani. Dodger nie spotkał do tej pory lodu, który byłby w stanie go pochwycić.
Kłamał oczywiście. Raz i tylko raz został złapany w pułapkę lodową. To przeżycie nawiedzało go w nocnych koszmarach. Ale nie musiał się lękać powtórki. Sztuczna inteligencja, która kon­trolowała tamten zabójczy lód -jeśli to o nią w: istocie chodziło -egzystowała w zamknięciu w Matrycy Renraku, a on nie zamie­rzał więcej wstępować do tamtej przeklętej piramidy. Bez wzglę­du na przebiegłość tych druidów- ich deckerzy nie mogli grać w tej samej lidze, co megakorporacje kontrolujące większość świato­wych publicznych struktur danych. Nie powinien się obawiać spe­cjalnych niespodzianek z ich strony.
Teresa przewiercała go wzrokiem, jej twarz wyrażała emocje, których on nie potrafił odczytać. Kiedy wstał, puściła jego ramię. Przejrzała kłamstwo?
- Do tej pory - powiedziała cicho.
Dodger miał pewność, że to słowo nie było przeznaczone dla jego uszu.
ROZDZIAŁ 18
 
Człowiek, który wszedł do pokoju, nie był w istocie człowie­kiem. Funkcjonował pod nazwiskiem Hanson i gołym okiem wyglądał jak człowiek, ale Andrew Glover wiedział lepiej. Glover przyjął Hansona, kiedy ten okazał list polecający od Hyde-White'a. Dzięki magicznej projekcji Glover przekonał się, że Hanson nie jest istotą ludzką. Czym w zasadzie był Hanson po­zostawało pytaniem otwartym; Glover nigdy przedtem nie za­obserwował takiej aury czy astralnego obrazu. Nie istniała kar­toteka obrazów astralnych, nie było zapisów aury, żeby móc się skonsultować i ostatecznie ustalić jakiego rodzaju metaczłowiekiem był Hanson.
Stary grubas musiał z łatwością przeniknąć iluzję skrywającą metaczłowieka przez oczyma zwyczajnych ludzi. Dlaczego w ta­kim razie rekomendował Hansona?
Hyde-White składał te same przysięgi, co reszta Kręgu, po­święcając się bez reszty sprawie przewrócenia prawowitego mo­narchy i oczyszczenia Ziemi. Takie oczyszczenie nie odnosi się tylko do zwyczajnych dewastacji środowiskowych, ale równie dobrze do negatywnego wpływu genów metaludzkich.
Przodkowie Glovera walczyli, aby zachować brytyjską czy­stość i zatamować napływ mniej postępowych ras. Ich walka wydawała się mało znacząca w porównaniu z bitwą, jaka toczył przeciwko pladze ludzkich mutantów, którzy zagrażali nawet zbrukanej krwi niższych klas.
Metaludzie byli niewiele lepsi niż zwierzęta, a Hanson z wi­docznym astralnie wyglądem bestii, był czystym przykładem naj­gorszego gatunku.