Strona startowa Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.- Ha, ha, ha! - W śmiechu Marcusa nie było ani odrobiny wesołości...To było piękne, wspaniałe - szczytowy moment w życiu każdego artylerzysty, moment, który przeżywał wciąż od nowa w marzeniach, na jawie i we śnie, przez resztę...W stosunku do Willa krewni Michiko okazywali milczącą pogardę, widzieli w nim wroga, to było uwłaczające, ale bardziej zabolała go pogarda, z jaką potraktowali...panowała ciemno , bo nie było okna, kopciły wieczki; my lałem, e pr d kaput, w ko cu nawet u nas, w Warszawie, wył czaj , gdy brak energii, albo e te pod mod , taki...Było to w roku 1860 i 1861, kiedy mój stryj rozpoczął właśnie praktykę lekarską i przed wyruszeniem na front sporo usłyszał o tych wydarzeniach od swoich...– Zala Embuay? – spytałem, najbardziej oficjalnym tonem, na jaki mnie było stać...Pokój! Dalsza służba w dyplomacji i policji! Lecz czyż nie jest to zmarnowanie dwóch trzecich armii? Po pierwsze, dla nikogo nie było tajnym, że wśród wojska,...15~lO PIACIE KOODZIEJU v I TAJEMNICZYCH WDROWCACHgwarno byo tego dnia w chacie oracza i koodzieja Piasta...poczciwy Chapsal i Noël dlatego tylko jest tolerowany, że wypada przy sposobności ortogra- ficznie napisać francuski bilecik, inaczej dosyć by było...Słońce było już wysoko, jego promienie odbijały się od połaci żużlu na wypalonych terenach i przywracały do życia chorowitą zieleń rosnących na obrzeżach...
 

Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.

- A zamień i mnie.
cielesną mojego wiernego sługi. Spodziewasz się, że po
Może znajdzie się jakiś rąbnięty książę całujący
tym wszystkim będę chciał z tobą w ogóle rozmawiać?
wszelką gadzinę napotkaną na drodze i zostanę jego
- Owszem, spodziewam się. A nie będziesz?
żoną! Zawsze to jakaś szansa na poprawienie sobie

losu, czyż nie? - Roześmiała się.

***
Zacisnął usta w wąską kreskę. Cóż za bezczelność!

Nikt 1 nie ośmielił się tak do niego odzywać odkąd
Tijhar siedział rozparty wygodnie w ulubionym
ukończył nauki u Bjorga Wędrowca. A było to... fotelu. Mebel ten przypominał zresztą raczej tron niż Machnął w duchu ręką. Nieważne.
zwykły przedmiot codziennego użytku. Kasandra z
- Zaraz się przekonasz, bezczelna dziewucho, co zainteresowaniem rozglądała się po izbie.
czeka podobnych tobie natrętów. - Uniósł dłonie na
- I ty, moje dziecko - odezwał się czarnoksiężnik -
wysokość twarzy, zwracając ich wnętrze ku przybyłej. -
uważasz, że porzucę wszystko, żeby szukać twojego
Albo się wyniesiesz, albo...
męża. Dlaczego?
- Nic z tego! - Dziewczyna przybladła co prawda i
- Bo go porwali - odparła rzeczowo. - Gdyby
cofnęła się pół kroku, ale wyraz jej twarzy świadczył o
wszystko było w porządku, przecież nie
wielkiej determinacji. - Nigdzie nie pójdę, choćbyś miał
przychodziłabym do ciebie...
ze mnie drzeć pasy i solić! Przyszłam do ciebie po
- Wiem, już mówiłaś, że został porwany. - Machnął
pomoc i ty mi jej udzielisz! Potem możesz używać na
niecierpliwie ręką. - Ale to jest raczej sprawa dla
mnie swoich czarów do woli!
miejscowego sierżanta niż dla mnie...
Spojrzał na nią z uwagą.
LUTY 2003
ZWYKŁA DZIEWKA

- Dla tego przygłupa nawet kradzież kury jest zbyt
bestia nad ziemię Johanka uniosła. Wyglądała jak smok
wielkim wyzwaniem, a co dopiero... Zresztą mówiłam,
z bajek. Księżyc świecił jasno, tom i dobrze widziała.
że to robota nieczystych mocy. Bies go chwycił, gdy
- Jak smok, powiadasz? - Tijhar poruszył się
poszedł za dom przed pokładzinami. Nawet tego biedak
niespokojnie.
nie zdążył...
- Tak, właśnie. Jeszcze pysk ku mnie zwrócił i
- Nieczystych mocy, powiadasz. - Tijhar pokiwał
powiedział coś, czego zupełnie nie rozumiem.
głową. - Słyszałem, że w tej okolicy nieczyste moce
- Co takiego? W jakiejś obcej mowie?
porywają owce. Wilki im na imię, o ile się orientuję, ale
- Nie, po naszemu gadał. Powiedział: „Odnajdziesz
mieszkańcy Podgórki nie mówią o nich inaczej niźli...
mnie wszędzie, bo wszędzie czekać będę", czy coś
- Nie kpij, czarnoksiężniku!
takiego. To bez sensu, nie uważasz?
- No dobrze. Założywszy nawet, że ci wierzę,
Tijhar wstał z fotela, zaczął przechadzać się po
naprawdę spodziewasz się, że dla grubokościstej prostej
pokoju.
dziewuchy rzucę pracę i polecę szukać jej zapewne nie
- To nie jest bez sensu, Kasandro - powiedział cicho.
mniej grubokościs- tego kochanka?
- To ma bardzo wielki sens. Tak naprawdę on tego nie
- Nie musisz mnie traktować od razu jak głupiej.
mówił do ciebie. On chciał, żeby te słowa dotarły do
Wiem przecież, że wy, zajmujący się magią, niczego mnie.
nie zrobicie za darmo.
- To jak, pomożesz mi, Tijharze?
- Ach, a ty zapewne masz pieniądze. Jakiś ukryty

głęboko skarb. Co to jest? Posrebrzana brzytwa po

***
dziadku czy wspaniałe korale po babce? A może ten

twój Johanek to jakiś wielki wioskowy bogacz, który
- Właściwie, ile ty masz lat, dziewczyno? - Tijhar
obsypie mnie złotem w zamian za uwolnienie?
wrzucił do ognia grubą gałąź. - Podróżujemy razem od
- Oczywiście, że nie mam nic, niepotrzebnie kilku dni, a nawet cię o to nie zapytałem.
wysilasz się na drwiny. Nie zniechęcisz mnie,
Polana kryła się w mroku. Przyjazny dotąd las
czarnoksiężniku. Ja oferuję ci w zamian siebie. .
zaczął się wydawać obcy i groźny.
- Siebie? - Czarnoksiężnik zerknął na nią z
- Szesnaście. Myślałam, że jako czarnoksiężnik
niedowierzaniem i uśmiechnął się ironicznie. - Chcesz
wiesz takie rzeczy bez pytania.
mi się oddać? O to chodzi?
- A chciałabyś, żebym czytał w myślach bez twojej
- Chodzi o moje życie - odparła poważnie. - Możesz
zgody?
potem ze mną zrobić, co zechcesz. Krew młodej
- Chyba nie - powiedziała niepewnie. - Nie! -
dziewczyny jest ponoć bardzo cenna...
zdecydowała - Na pewno nie!