Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.
- To boli, koleś! - warknął chłopak.
Clary skorzystała z okazji i szepnęła do Jace’a:
- Po prostu przysięgnij! Co ci szkodzi?
- Dla mnie przysięga nie jest tym samym co dla Przyziemnych - odburknął gniewnie
Jace. - Będę nią związany na wieki.
- Tak? A co się stanie, jeśli ją złamiesz?
- Nie złamałbym jej nigdy, w tym rzecz...
- Lily ma rację - odezwał się Jacob. - Przysięga jest konieczna. Dajcie słowo, że nie
skrzywdzicie Raphaela, kiedy oddamy wam szczura.
- Nie skrzywdzę Raphaela - z miejsca oświadczyła Clary. - Choćby nie wiem co.
Lily uśmiechnęła się pobłażliwie.
- Nie ciebie się obawiamy.
Spojrzała na Nocnego Łowcę, który trzymał Raphaela tak mocno, że zbielały mu
kostki. Na jego koszuli pojawiły się między łopatkami plamy potu.
- Dobrze, przysięgam - wykrztusił w końcu Jace.
- Złóż przysięgę na Anioła - zażądała Lily. - Całą. Jace pokręcił głową.
- Ty pierwsza.
Jego słowa wywołały szmer w tłumie. Jacob wyglądał na zaniepokojonego, Lily na
wściekłą.
- Nic z tego, Nocny Łowco.
- Mamy waszego przywódcę. - Przycisnął czubek noża do gardła Raphaela. - A wy
co? Szczura.
Ściśnięty przez Elliotta Simon pisnął. Clary z trudem się powstrzymała, żeby nie
wyrwać go z rąk wampira. - Jace... Lily spojrzała na przywódcę.
- Panie?
Raphael trzymał opuszczoną głowę, ciemne loki zasłaniały mu twarz. Krew zabarwiła
kołnierz jego koszuli, ściekała po nagiej brązowej skórze.
- To bardzo ważny szczur, skoro przyszliście po niego aż tutaj - rzekł w końcu. - Ty
pierwszy powinieneś złożyć przysięgę, Nocny Łowco.
Jace chwycił go mocniej. Clary zobaczyła jego napięte mięśnie pod skórą, zbielałe
palce i wykrzywione kąciki ust, kiedy starał się opanować gniew.
- Ten szczur to Przyziemny - rzucił ostrym tonem. - Jeśli go zabijecie, będziecie
podlegać Prawu.
- Jest na naszym terytorium. Przymierze nie chroni intruzów, wiesz o tym.
- Wy go tutaj przynieśliście - wtrąciła Clary. - On nie naruszył waszego terytorium.
- To szczegóły techniczne - skwitował Raphael, uśmiechając się mimo noża na gardle.
- Poza tym, myślicie, że nie słyszymy plotek krążących w Podziemnym Świecie jak krew w
żyłach? Valentine wrócił. Wkrótce nie będzie Przymierza ani Porozumień.
Jace gwałtownie uniósł głowę.
- Gdzie o tym usłyszeliście? Raphael skrzywił się pogardliwie.
- Wszyscy Podziemni o tym wiedzą,. Tydzień temu zapłacił czarownikowi za bandę
Pożeraczy. Wziął swojego Wyklętego i szuka Kielicha Anioła. Kiedy go znajdzie, nie będzie
między nami fałszywego pokoju, tylko wojna. Żadne prawo nie powstrzyma mnie przed
wydarciem ci serca na ulicy, Nocny Łowco...
Tego było za wiele dla Clary. Rzuciła się na ratunek przyjacielowi. Odepchnęła Lily i
wyrwała szczura z rąk Elliotta. Simon wdrapał się jej po ramieniu, rozpaczliwie wczepiając
się pazurkami w rękaw.
- Już dobrze - wyszeptała. - Wszystko w porządku.
Rzuciła się do ucieczki, ale poczuła, że ktoś łapie ją za kurtkę. Próbowała uwolnić się
z rąk Lily, szczupłych, kościstych, o czarnych paznokciach, ale jej wysiłki były mało
skuteczne z powodu strachu, że upuści Simona, który trzymał się jej rękawa pazurkami i
zębami.
- Puszczaj! - krzyknęła, kopiąc wampirzycę.
Czubek jej buta trafił w cel, bo Lily wrzasnęła z bólu i wściekłości, a następnie
uderzyła przeciwniczkę w twarz z taką siłą, że jej głowa odskoczyła do tyłu.
Clary zachwiała się i omal nie upadła. Usłyszała, jak Jace wykrzykuje jej imię.
Odwróciła się i zobaczyła, że puścił Raphaela i pędzi w jej stronę. Próbowała do niego
podbiec, ale Jacob chwycił ją za ramiona, wbijając w nie palce. Krzyknęła, ale jej głos został
zagłuszony przez ryk, kiedy Jace wyciągnął z kurtki szklaną fiolkę i chlusnął na nich jej
zawartością. Clary poczuła chłodną wilgoć na policzku i usłyszała wrzask Jacoba, kiedy jego
skóra zaczęła dymić po zetknięciu ze święconą wodą. Wampir puścił Clary, wyjąc jak
zwierzę. Lily zawołała jego imię i skoczyła mu na pomoc. W tym całym pandemonium Clary
poczuła, że ktoś chwyta ją za nadgarstek. Próbowała się wyrwać.
- Przestań, idiotko, to ja - wysapał jej do ucha Jace.
W tym momencie Clary dostrzegła majaczącą za nim znajomą postać.
Krzyknęła ostrzegawczo, a Jace zrobił unik i obrót w chwili, gdy Raphael skoczył na
niego z obnażonymi zębami, szybki jak kot. Kłami zahaczył o koszulę Nocnego Łowcy przy