ďťż
Strona startowa Ludzie pragną czasami się rozstawać, Ĺźeby mĂłc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.Z drugiej jednak strony nie ulega wštpliwoœci, że cnota moralna jako sprawnoœć specyfikuje się, czyli nabiera treœci gatunkowej jako cnotći moralna (a konsekwentnie...Drugi poglšd nakazuje pojęcie orzeczenia kwalifikować wyłšcznie według legis fori: czyli prawa państwa, w którym orzeka się o uznaniu (œciœlej według przepisów...Płaski-stan-naprężenia-o-taki-stan Płaski stan naprężenia o taki stan, dla ktĂłrego wszystkie jego składowe leżą w jednej płaszczyĹşnie, np...Przechodzc do bardziej szczegóBowych definicji zagro|eD, jakie stoj przed Federacj Rosyjsk, Koncepcja definiuje interesy narodowe paDstwa, czyli  [Jeżeli kwestionariusz spefnia te warunki wewnętrznej zgodnoœci i stałoœci wyników w czasie, to powiadamy, że jest rzetelny, czyli dobrze mierzy to, co mierzy...Czyli kobylinami - belkami ustawianymi na kozłach, nabijanymi drew-nianymi albo żelaznymi kolcami, służšcymi do stawiania łatwo usuwalnych zapór głównie przeciwko...Potem kaĹźdy po kolei zaglądał do środka, rozchy­lał płaszcze i — cóş, wszyscy, łącznie z Łucją, mogli sobie obejrzeć najzwyklejszą w świecie...- Czyli Andrew potwierdził twoje sądy...Leibniz odciągnął Fatia ze środka pomieszczenia pod jedną ze ścian, przesłoniętą grubymi i wysokimi barykadami, na ktĂłre ktoś narzucił płócienne... Obaj świeci bracia urodzili się w mieście cesarstwa byzantyńskiego, w Salonice, zwanej po słowiańsku Soluniem, gdzie ojciec ich był znakomitym...
 

Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.


Inne znaki rozpoznawcze: jednym wolno było wędrować tylko piechotš, innym
- również konno; bracia szpitalni z Saint-Antoine-du-Viennois mieli obowišzek
zawieszać koniom dzwonek na szyi. Jeszcze innym, mianowicie trynitarzom, dla
pokory, dozwolono dosiadać tylko osła; nazywano ich maturynami. W roku 1252
papież Innocenty IV zwolnił bonitów od obowišzku noszenia laski, wysokiej na pięć
piędzi, zrobionej w kształcie kuli, jakš posługujš się kaleki, a którš narzucono im,
aby ich odróżnić od minorytów. W 1255 roku papież Aleksander IV nakazał takš
właœnie laskę nosić augustianom, co zresztš zostało w następnych latach odwołane.
Z ubiorami zakonnymi było tak jak ze wszystkimi ludzkimi sprawami; nie- g9
którzy zakonnicy dochodzili do wielkiej przesady, jak na przykład franciszkanie
z Cappuccioli, których za to - między innymi - potępiono w roku 1434. Mnisi
kluniaccy ukrywali swój wšski szkaplerz, Bóg jeden wie dlaczego - chyba że woleli
nie zdradzać swojej przynależnoœci. Najgłupsi trzymali się mody œwieckiej: nosili
płytkie trzewiki i sute płaszcze zwane huque, jak panny we Flandrii (cuiusmodi
flandrenses domicellae utundur), odzież w żywych kolorach i rogate kapiszony
zwane coquelucha (jak sšdzę, była to aluzja do koguciego grzebienia); jeŸdzili też
konno z mieczem u boku.
WYPRAWA
Oto wyprawa mnicha z wieku X, według opisu H‚lyota: 2 koszule z szarszy,
2 tuniki, 2 kapy, 2 kukulle, 2 szkaplerze, 2 pary kalesonów femoralia, 4 pary
trzewików na dzień, nocne pantofle, 2 pary lekkich pantofli, jeden roc (ubiór
z wełny), 2 płaszcze na futrze sięgajšce do ziemi, rękawiczki na lato, rękawice
z jednym palcem na zimę, drewniane sandały, opaski, czyli pasy (lumbaria u kar-
tuzów, infirmitates w Cluny, gdzie indziej bracile), aby w podróży albo w klasztorze
przytrzymać spodnie i kalesony, a wreszcie pończochy.
Monget, historyk pustelni w Dijon, zaznacza, że w roku 1389 zakupiono białš
szarszę w Caen, w Anglii i w Arras na coles (coule, nazwa kukulli u kartuzów) i białe
przeœcieradła z Nevers na wyprawę dla kartuzów, na którš składały się: dwie tuniki
dzienne i dwie tuniki na noc, dwie obszerne kukulle, dwa aulmuces (szkaplerze
z kapiszonem), trzy pary spodni (culotte z łacińskiego calcea, żeńska forma od
calceus, trzewik) i cztery pary pantofli (z białego materiału u kartuzów). Monget
wspomina też o dostawie tzw. brunete (cienkiego sukna z merynosu barwy niemal
czarnej) na płaszcze, a dalej dwustronnego sukna (kamlot) z Beaumont, rzadko kiedy
farbowanego, koloru od szarego do ciemnobršzowego, oraz płaszczy z jagnięcej
skóry, na przechadzki, które, jak zobaczymy, kartuzi odbywajš bardzo regularnie.
Tekst z roku 1389 głosi, że opat benedyktynów z Saint-Pierre-de-B‚ze ma dać
zakonnikom po pięć łokci dobrego kamlotu, po pięć ćwiartek łokcia (quartiers)
białej tkaniny blainchot, po piętnaœcie i pół łokcia płótna, jeden habit, jednš kukullę
z kapiszonem, parę butów na zimę i jedne trzewiki na lato.
Nie zapominajmy o chustce do nosa (sudarium albo mappula), i drewnianym
grzebieniu, o nożu (w Fontevrault zaznaczano, że nóż ma kosztować 2 denary,
a pochewka -1 denara), o igle z nitkš, rysiku i tabliczce do pisania, które uzupeł-
niajš ekwipunek samotników.
Pod naciskiem trudnoœci finansowych rozpowszechnił się powoli zwyczaj wy-
znaczania każdemu zakonnikowi pewnej sumy na garderobę, vestiarium, jak wów-
czas mawiano. Wnioskujemy o tym poœrednio z decyzji, jakš powzięła kapituła
generalna w Citeaux w roku 1396, ale Cluny stosowało to o sto lat wczeœniej. Nie
mamy pewnoœci, czy był to dobry pomysł: prowadził albo do niedbalstwa w ubra-
niu, albo do nadmiernego wybredzania. Poza tym stwarzał pokusę, aby przełożeni
nie wywišzywali się ze swoich obowišzków wobec podopiecznych (raporty klunia-
ckich wizytatorów często relacjonujš takie fakty). Nonnulli priores monachis suis
pro vestiario suo dant pecuniam (Zdarza się, że przełożeni dajš swoim mnichom
pienišdze na odzież). Inny tekst, z roku 1290, zawiera wzmiankę o mnichu, który
upomina się o zaległe vestiarium za... lat dwanaœcie. Postanowiono dać mu tyle
pieniędzy, aby odział się przyzwoicie, a resztę przeznaczyć na piękny modlitewnik.
W innym raporcie wizytatorów z Cluny czytamy, że w pewnym opactwie mnisi
dostajš tylko jeden habit rocznie, tak iż nieraz zdarza się im uczestniczyć w różnych
zajęciach sine froccis.
KOLORY
Rozumiemy, że dla ludzi, którzy tak wielkie znaczenie przywišzywali do
symboliki odzieży, wybór koloru był sprawš bardzo ważnš; toteż kolory zmieniały
się, można powiedzieć, bez końca, zależnie od czasu i narodowoœci, a przede
wszystkim zależnie od woli założycieli zakonów. Jedni na poczštku zadowalali się
stosowaniem takiej wełny, jaka akurat była, szara, bršzowa albo czarna; inni kazali
jš wybielać, jeszcze inni farbować.
Benedyktyni nosili się naprzód na bršzowo, a właœciwie na rudo (subfulvi
- mówi pewien tekst), potem na czarno, bo to kolor pokuty, żałoby i pokory, a także
czystoœci, gdyż na czarnym od razu znać plamy! Jedynie kraje niemieckie i anglo-
saskie, które, zdaje się - nie wiadomo dlaczego - miały trudnoœci ze zdobywaniem
czarnych tkanin, dalej używały materiałów w kolorze bršzowym. Wielu jednak
ubierało się na czarno: grandmontanie, serwici, zakonnicy z Fontevrault, z kon-
gregacji w Tiron (z poczštku na szaro), augustianie i karmelici.
Cystersów nazywano natomiast "białymi mnichami", gdyż ich odzież robiona
była z naturalnej wełny (była ona raczej szarawa i tak najczęœciej ukazujš ich
miniatury). Jeden z autorów opisuje ich "skupionych jak stado mew połyskujšcych
œnieżnš bielš". Opowiadano, że kameduli, którzy przedtem nosili czarne habity
benedyktyńskie, pod wpływem wizji swego œwiętego założyciela włożyli szaty
białe, symbol czystoœci; tak więc oni pierwsi to uczynili.
Ubiór mercedariuszy i trynitarzy był biały, ale z czarnym pasem. Mercedariusze
nosili na piersi, mocš przywileju nadanego im przez Jakuba I, króla Aragonii
(1213-1276), herby królewskie i krzyż barcelońskiej katedry, trynitarze zaœ na płaszczu,
po lewej stronie, naszyty krzyż z materiału: jedno ramię czerwone, drugie czarne.
Biały również - w kolorze Hostii, anioła zmartwychwstania i Marii, a także
szorstkiej wełny, "jak przystoi pokutnikowi" - był ubiór premonstratensów oraz
kartuzów, awellanów, paulinów, wilhelmitów, oliwetanów ("przez wzglšd na Mat-
kę Bożš, Królowš Niebios"), dominikanów, mnichów z Monte Vergine, a także