Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.
niemal od urodzenia. Na długo przedtem, zanim w ogóle miał pojęcie, kto to jest Henry Fonda, wszędzie, gdziekolwiek się pokazał, stawał się przedmiotem niepochlebnych porównań. Zupełnie obcy ludzie uważali, że mogą go krytykować, i w rezultacie już od wczesnej młodości w poczuciu winy zaczął bać się ludzi, odczuwając żałosny przymus nieustannego kajania się przed społeczeństwem za to, że nie jest Henrym Fonda. Niełatwo jest iść przez życie komuś, kto wygląda prawie jak Henry Fonda, jednak major Major ani myślał dać za wygraną, odziedziczył bowiem nieustępliwość po ojcu, który odznaczał się również wysokim wzrostem i poczuciem humoru.
Ojciec majora Majora był trzeźwo myślącym, bogobojnym człowiekiem, a jego ulubionym dowcipem było ujmowanie sobie lat. Był długonogim i długorękim farmerem, pobożnym, miłującym wolność, niezłomnym, przestrzegającym prawa indywidualistą i święcie wierzył, że pomoc federalna dla kogokolwiek poza farmerami to krecia robota socjalistów. Głosił potrzebę oszczędności i pracy i występował przeciwko rozwiązłym kobietom, które mu odmówiły. Jego specjalnością była lucerna i żył z tego, że jej nie uprawiał. Rząd płacił mu dobrze za każdy korzec lucerny, którego nie zebrał. Im więcej lucerny nie uprawiał, tym więcej pieniędzy dostawał od rządu i za każdy nie zarobiony grosz
kupował ziemię, aby zwiększyć ilość nie uprawianej lucerny. Ojciec majora Majora pracował bez wytchnienia nad nieuprawianiem lucerny. Długie zimowe wieczory spędzał w domu nie naprawiając uprzęży i codziennie skoro południe zrywał się z łóżka, aby dopilnować, czy nic nie zostało zrobione. Mądrze inwestując stał się wkrótce najpoważniejszym nieproducentem lucerny w okolicy. Sąsiedzi przychodzili do niego po radę w najróżniejszych sprawach, gdyż dorobił się sporej fortuny, co było dowodem mądrości.
— Jako posiejecie, tako bÄ™dziecie zbierać — radziÅ‚ niezmiennie, na co sÄ…siedzi niezmiennie odpowiadali “Amen".
Ojciec majora Majora wypowiadał się zawsze za ograniczeniem wydatków rządowych, pod warunkiem, że nie będzie to kolidowało ze świętym obowiązkiem płacenia farmerom jak najwyższych stawek za lucernę, której nikt nie potrzebował, albo wręcz za nieuprawianie lucerny. Był dumnym, niezależnym człowiekiem, który występował przeciwko zasiłkom dla bezrobotnych i nigdy nie wahał się skomleć, kwilić i żebrać, żeby wycyganić, od kogo się tylko da, tyle, ile tylko się da. Był też człowiekiem pobożnym, zawsze chętnym do wygłaszania kazań.
— Bóg daÅ‚ nam, dobrym farmerom, po dwie silne rÄ™ce, abyÅ›my mogli brać tyle, ile tylko uda nam siÄ™ zagarnąć — gÅ‚osiÅ‚ z zapaÅ‚em na schodach sÄ…du, albo przed wejÅ›ciem do domu towarowego, gdzie czekaÅ‚, aż kłótliwa, stale żujÄ…ca gumÄ™ mÅ‚oda kasjerka, za którÄ… siÄ™ uganiaÅ‚, wyjdzie i rzuci mu gniewne spojrzenie. — Gdyby Bóg nie chciaÅ‚, żebyÅ›my zgarniali do siebie, nie daÅ‚by nam rÄ…k do zgarniania — nauczaÅ‚. “Amen" mruczeli w odpowiedzi sÅ‚uchacze.
Ojciec majora Majora wierzyÅ‚ po kalwiÅ„sku w przeznaczenie i przyjmowaÅ‚ nieszczęścia innych za przejaw woli bożej. PaliÅ‚ papierosy, piÅ‚ whisky, przepada) za dobrym dowcipem i pobudzajÄ…cÄ… intelektualnÄ… rozmowÄ…, szczególnie jego wÅ‚asnÄ…, kiedy kÅ‚amaÅ‚ na temat swojego wieku albo opowiadaÅ‚ swój ulubiony dowcip o Bogu i o kÅ‚opotach żony z urodzeniem majora Majora. Ten jego ulubiony dowcip o Bogu i kÅ‚opotach jego żony polegaÅ‚ na tym, że Bóg w ciÄ…gu szeÅ›ciu dni stworzyÅ‚ caÅ‚y Å›wiat, podczas gdy jego żonie aż półtora dnia zajęło wydanie na Å›wiat jednego tylko majora Majora. CzÅ‚owiek mniejszego kalibru mógÅ‚by snuć siÄ™ tego dnia jak bÅ‚Ä™dny po korytarzu szpitala, czÅ‚owiek sÅ‚abszy duchem mógÅ‚by poprzestać na takich kompromisowych rozwiÄ…zaniach, jak Tambur Major, Minor Major czy Vis Major, ale ojciec majora Majora czekaÅ‚ czternaÅ›cie lat na takÄ… okazjÄ™, a nie należaÅ‚ do tych, którzy okazje marnujÄ…. Ojciec majora Majora miaÅ‚ dobry dowcip na temat okazji. “Okazja puka do naszych drzwi tylko raz" — mawiaÅ‚. Ojciec majora Majora powtarzaÅ‚ ten dowcip przy każdej okazji.
Przyjście na świat z pewnym podobieństwem do Henry'ego Fondy było tylko pierwszym z długich serii kawałów, które los zgotował nieszczęsnemu majorowi Majorowi w jego niewesołym życiu. Drugim było to, że przyszedł na świat jako Major Major Major. Fakt ten był początkowo tajemnicą znaną tylko jego ojcu. Prawdziwe imię majora Majora zostało ujawnione dopiero przy zapisywaniu go do przedszkola i skutki tego były katastrofalne. Wiadomość ta stała się przyczyną śmierci jego matki, która straciła wszelką chęć do życia, uschła i zmarła, co zresztą było na rękę jego ojcu, który zdecydował się ożenić z tą swoją kłótliwą kasjerką z domu towarowego, skoro inaczej nie mógł jej zdobyć, a nie widział możliwości pozbycia się dotychczasowej żony, jeżeli jej nie spłaci albo nie zatłucze.