Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.
Oni wszyscy twierdzą, że w obu seansach przy rodzeniu się i wyjściu z ciała matki mieli analogiczne doświadczenia. W tych przypadkach występuje duża zgodność ich obu odpowiedzi na moje pytania. Często po seansach zdarza się, że ich uczestnicy są przekonani, że otrzymane odpowiedzi dotyczą tylko ich i ze zdumieniem i zaskoczeniem dowiadują się, że podobne odpowiedzi słyszałam już wielokrotnie. Uczestnicy seansów, którzy dowiedzieli się z nich, że mieli opory z przychodzeniem na świat czują się wręcz dotknięci tym własnym stwierdzeniem.
Jedna z tych osób podała w ankiecie:
"Myślałam stale, że przyjście na świat to przywilej i cieszyłam się tym, że żyję. Z
szokiem odkryłam, że sama byłam przeciwna temu, by się urodzić. Czy mój pogląd jest bardzo odosobniony?"
Zapewniłam, że taki pogląd jest szeroko rozpowszechniony, co ją bardzo zdziwiło ale też uspokoiło.
Najbardziej zaskakującym wynikiem seansów u wszystkich osób uczestniczących w seansach była głębia odczuć pojawiających się w czasie seansu nad doświadczeniami z okresu rodzenia się. Fakt ten wymaga dokładniejszego omówienia na tle zjawisk występujących w hipnozie. Jestem przekonana, że stan mentalny człowieka zahipnotyzowanego jest pewnym wariantem snu.
Najłatwiej zahipnotyzować sugerując zamykanie oczu i zasypianie. Ludzie znajdujący się w stanie snu mają dojście do prawych płatów mózgu. Gdy istnieje to połączenie, wówczas zmienia się coś w układzie nerwowym człowieka i odprężają się muskuły a w organiźmie zmniejsza się ilość krążącej adrenaliny i człowiek zasypia. Jednocześnie zmniejsza się reakcja na bodźce zewnętrzne a umysł koncentruje się na głosie /a może myślach/ hipnotyzera. Po odprężeniu muskułów organizm człowieka staje się nadzwyczaj czuły na sygnały
pochodzące od organów wewnętrznych. Osoby badane przeze mnie
opowiadały, że czuły uderzenia serca oraz pracę, innych organów ciała. Jestem zdumiona podobieństwem tych dwu stanów.
Prawie wszyscy ludzie mogą przypomnieć sobie nadzwyczajne odczucia czy wzruszenia osiągnięte w czasie snu i wywołujące reakcje fizyczne dostrzegane po przebudzeniu. Możliwe bowiem, że senne widziadła są sytuacjami, przy których ciało tak się wzbudza, że z tej koncentracji następuje nagły dopływ adrenaliny, która pobudza pracę systemu nerwowego i napina mięśnie. Wydaje się, że ten dopływ adrenaliny przyspiesza puls a także przenosi świadomość do lewej części mózgu, co z kolei przenosi nas w stan czuwania czyli budzi.
Gdy więc budzimy się po przykrym śnie to dlatego, że organy wewnętrzne przyspieszyły obieg krwi i pobudziły układ nerwowy a dalej układ mięśni i układ kostny. W szczególności wydaje się, że najczęściej reakcję
adrenalinową uruchamia uczucie strachu i budzi nas ze snu; Odpływ i dopływ adrenaliny jest zjawiskiem dobrze znanym i laboratoryjnie przebadanym ale nie znalazło ono jak dotąd wykorzystania do wyjaśnienia stanu naszej świadomości a w szczególności snu.
42
W trakcie mojej praktyki terapeutycznej wykryłam, że sny wywołujące strach można sobie łatwo przypomnieć na jawie, natomiast sny przyjemne trudniej.
Ciekawe, że osoby wprowadzone w stan hipnozy prawie zawsze budziły się z przyjemnymi wspomnieniami. Częściowo wynika to oczywiście z sugestii i mojego polecenia, że po przebudzeniu będą się dobrze czuły ale wydaje się, że przeżycie to leży głębiej a nie tylko w sugestii. Sama mam tendencję zapadać w głęboki sen, gdy słyszę z taśmy mój hipnotyzujący głos.
Stwierdziłam, że mogę. przypomnieć sobie tylko fragmenty przeżyć, gdy słuchając swoich taśm zapadam w taki odprężający sen. Porównując przeżycia człowieka śpiącego przy głosie hipnotyzera z przeżyciem w czasie 40
minutowej drzemki po obiedzie można stwierdzić, że sen na pewno odświeża bardziej. Tłumaczę sobie to tym, że w czasie normalnej poobiedniej drzemki umysł jest nadal związany z problemami życia codziennego, które nawet czasem odbijają się w snach. Pod hipnozą przechodzę do głębszego snu i marzenia senne są przyjemniejsze. Prawie wszyscy badani stwierdzali, te głęboki sen w hipnozie jest bardzo odświeżający i przyjemny.
Inna sprawa, oczywista, że raczej przykra, gdy nie osiągnie się
zaplanowanego seansem celu. Różne są tego przyczyny; Niekiedy osiągnięcie pewnego stanu przyjemności i odprężenia blokuje świadome wsłuchiwanie się i reagowanie na głos hipnotyzera. Zjawisko takie jest obezwładniające i w czasie seansów sporo czasu poświęcam dla skierowania myśli uczestników na mój głos i podążanie za nim. Posunęłam się nawet tak daleko, że gdy
stwierdzaÅ‚am, że sÅ‚uchacze Å›piÄ… przypominaÅ‚am – zapÅ‚aciliÅ›cie za udziaÅ‚ w tym hipnotycznym seansie dużo pieniÄ™dzy, wiÄ™c sÅ‚uchajcie mojego gÅ‚osu i odpowiadajcie na moje pytania. Najczęściej osoby badane wyjaÅ›niaÅ‚y po seansie, że sÅ‚yszaÅ‚y moje sÅ‚owa ale pogrążaÅ‚y siÄ™ z powrotem w przyjemny stan snu, w którym już mnie potem nie sÅ‚yszaÅ‚y. DokÅ‚adniej nie wiadomo, co to jest za stan. Ani ja ani żadna z badanych osób nie umie go okreÅ›lić. Nie wiem, gdzie byÅ‚em wiem tylko, że to byÅ‚o przyjemne - to najczÄ™stsze odpowiedzi. Tak wiÄ™c emocje powstaÅ‚e u ludzi na moich seminariach sÄ… przyjemne, ale czy takie sÄ… wszystkie, czy nie wystÄ™pujÄ… emocje nieprzyjemne?
Dzięki dużej praktyce w psychoterapii nauczyłam się, że najczęściej po prostu zapominamy nieprzyjemne epizody z przeszłości. Znane jest odkrycie Freuda, które opisał w swojej książce p . t . Psychologia dnia codziennego. Polega ono na stwierdzeniu, że skłonni jesteśmy szybciej zapomnieć o zamówionej wizycie u dentysty czy lekarza niż o zaproszeniu na miłe przyjęcie. Przykre przeżycia wymazują się z pamięci. W trakcie dnia codziennego z jego wieczną nerwowością i potrzebami mamy dosyć kłopotów, więc umysł nasz nie chce obciążać się jeszcze przykrymi widziadłami sennymi. Większość systemów terapeutycznych stoi na stanowisku, że świadomie zapominamy przykry sen natomiast jego konsekwencje i ślady pozostają w podświadomości, która jednak ma samokontrolę i ogranicza rozwój neurotycznych symptomów.