Strona startowa Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.�---------------{t_lucretius_carus} Lukrecjusz{t_lucretius_carus_desc}Wiedza o naturze i jej aspektach, jak r�wnie| swoboda w poezji, czyni z tego przedstawiciela epikureizmu miBego towarzysza dla my[lcego czBowieka�****************************************************************************************�****************************************************************************************�*�***** Changes made after 01/03/2004 5:11:34 PM�*�****************************************************************************************�****************************************************************************************�****************************************************************************************�****************************************************************************************�*�***** Changes made after 21/04/2004 9:00:00 AM�*�****************************************************************************************�****************************************************************************************{actor_effects_desc}WpBywy +1{aged_retainer_effects_desc}Zarzdzanie +1, +1 do osobistego bezpieczeDstwa (zwiksza szanse odkrycia i zapobiegnicia pr�bie zab�jstwa){agriculturalist_effects_desc}+1 do produkcji rolniczej{animal_trader_effects_desc}WpBywy +1{architect_effects_desc}10% zni|ki do koszt�w budowy, -1 do ndzy (zwiksza porzdek publiczny i wzrost populacji){armourer_effects_desc}+1 do morale dla wszystkich |oBnierzy na polu bitwy{artist_effects_desc}WpBywy +1, 10% zni|ki do koszt�w Bap�wki{astrologer_effects_desc}Dowodzenie +1, Zarzdzanie -1�---------------{barbarian_slave} BarbarzyDski niewolnik{barbarian_slave_desc}"Drobna pamitka z podr�|y za granicpaństwa od granicy towarzyszy honorowa eskadra samolotów wojskowych, a w przypadku podróży pociągiem lub samochodem na granicy oczekuje misja specjalna...tego odczuwał wstyd i skrępowanie widząc, że brat zachowuje się tak swobodnie w towarzy- stwie Nany, że śmieje się głośno i uczestniczy w ogólnej zabawie...Edukacji Narodowej (1773) i Towarzystwo Ksiąg Elementarnych (1775); otwarcie w 1765 roku teatru publicznego, który stał się miejscem głoszenia...hie�stwa temu oskar�eniu nadawa�o znane powszechnie rozwydrzenieAlkibiadesa i jego m�odszych towarzyszy, s�yn�� bowiem z rozpusty,lekkomy�lno�ci i...Przest�pstwa podatkoweTa kategoria dzia�a� wyst�puje samoistnie, ale tak�e towarzyszy wielu nadu�yciom spo�r�d wy�ej wymienionych...właściwości docierającej do niej stymulacjirapeuta towarzyszy pacjentowi w próbach(na przykład łatwiej kodować informacje nawyjaśnienia...Dereallzaca wi�ziZjednoczeniu cia�, narastaj�cemu podnieceniu, szczytowaniu towarzyszy zmiana scenerii wsp�ycia przebiegaj�ca w wyobra�ni...�****************************************************************************************�*�***** Changes made after 07/07/2004 5:15:00 PM�*�****************************************************************************************�****************************************************************************************�--------------------{Glutton} Ob|artuch{Glutton_desc}Kiedy padnie pytanie: "Dla kogo najwikszy placek?", ten czBowiek bez cienia przyzwoito[ci przystpuje do paBaszowania ciasta! Zawsze znajdzie si kto[, kto za to wszystko zapBaciUzdrowiciel Tinamon, który pomagał im przy tym, znalazł na poczekaniu proste wyjaśnienie:— S’loner wyglądał na zdrowego i sprawnego mężczyznę,...
 

Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.

Miał on sokole rysy, gęstą rudawą i siwiejącą brodę oraz porządnie utrzymane wąsy. Peake’owi kogoś przypominał, ale agent nie wiedział kogo. Alma Dunn przedstawiła go jako doktora Hansa Werfella, naczelnego lekarza na nocnej zmianie.
Doktor Werfell spojrzał na zabłocone buty Peake’a, następnie na jego pogniecione nogawki spodni, i rzekł:
– Panna Kiel nie znajduje się w stanie krytycznym i myślę, że jeszcze dziś lub jutro będzie mogła opuścić szpital. Niemniej jednak ma za sobą ciężkie przeżycie psychiczne i uważam, że należy jej pozwolić, by doszła do siebie. Właśnie w tej chwili śpi i proszę jej nie przeszkadzać.
Nie patrz tak na moje buty, cholera! – pomyślał Peake, na głos zaś powiedział:
– Rozumiem pańską troskę o pacjentkę, doktorze, ale to sprawa wagi państwowej.
Werfell oderwał wreszcie wzrok od obuwia agenta i marszcząc brwi, odezwał się:
– Co szesnastoletnia dziewczyna może mieć wspólnego ze sprawami bezpieczeństwa państwowego?
– Ponad wszelką wątpliwość może – odparł Peake, starając się swej dziecinnej twarzy nadać wyraz stanowczości, który przekonałby Werfella o powadze sytuacji i zachęcił go do współpracy.
– Nie ma mowy, żeby ją obudzić – mimo to odmówił lekarz. – Jest pod wpływem środków nasennych i nie mogłaby udzielić panu rzetelnych informacji.
– Czy nie może pan podać jej czegoś, co wywołałoby kontrreakcję?
Marszcząc brwi, Werfell wyraził swoją dezaprobatę.
– Panie Peake, to jest szpital. Mamy pomagać ludziom w powrocie do zdrowia. A panna Kiel nie wróciłaby do zdrowia, gdybyśmy nafaszerowali ją lekami tylko po to, żeby wywołać kontrreakcję na inne leki i zadowolić niecierpliwego agenta federalnego.
Peake poczuł, że się rumieni.
– Nie namawiam pana, by łamał pan zasady etyki lekarskiej...
– Dobrze. – Patrycjuszowska twarz i maniery lekarza nie zachęcały do dyskutowania z nim. – W takim razie proszę poczekać, aż dziewczyna sama się obudzi.
Sfrustrowany i wciąż nie wiedzący, kogo przypomina mu doktor Werfell, Peake zaoponował:
– Ale ja myślę, że ona mogłaby nam powiedzieć, gdzie możemy znaleźć kogoś, kogo musimy znaleźć jak najszybciej.
– No cóż, jestem pewien, że pacjentka, gdy już obudzi się i będzie wypoczęta, odpowie na wszystkie pytania.
– A kiedy to nastąpi, doktorze?
– Hmm... za cztery godziny, może później...
– Co? Dlaczego tak długo...?
– Lekarz z nocnej zmiany zaaplikował jej lekki środek nasenny, ale to było dla niej za mało. Gdy odmówił podania czegoś mocniejszego, wzięła to, co miała.
– To, co miała?
– Tak, poniewczasie zorientowaliśmy się, że dziewczyna trzymała w torebce kilka tabletek benzedryny zawierającej amfetaminę.
– Bennies, uppers?5
– Tak. Zapakowane w woreczek foliowy. W drugim zaś woreczku miała środki uspokajające oraz nasenne. Dużo silniejsze od naszych, a więc na pewno zasnęła teraz bardzo głęboko. Oczywiście, skonfiskowaliśmy to, co jej zostało.
– Poczekam w jej pokoju – rzekł Peake.
– Nie – sprzeciwił się Werfell.
– No to na korytarzu.
– Obawiam się, że nie.
– A więc poczekam tu.
– Tu będzie pan przeszkadzał – oznajmił Werfell. – Zaczeka pan w pokoju dla odwiedzających, a my pana powiadomimy, kiedy pacjentka się obudzi.
– Poczekam tu – nalegał Peake, próbując nadać swej twarzy wygląd najbardziej srogi, nieustępliwy i poważny, na jaki było go stać.
– W pokoju dla odwiedzających – powtórzył rozeźlony Werfell. – I jeśli nie uda się pan tam natychmiast, poproszę naszych strażników, żeby zaprowadzili pana siłą.
Peake zawahał się. Żałował, że nie potrafi być bardziej agresywny.
– W porządku, ale ma mnie pan zawiadomić o tym, że się obudziła, natychmiast!