Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.
Egipski faraon i jego ateńscy sojusznicy zamknęli się w
jednym z miasteczek. Ponieważ znikąd nie było nadziei na odsiecz, poddali się wkrótce pod
warunkiem, że Inarosowi darowane będzie życie, Ateńczycy zaś wyjdą z Egiptu nie zaczepia-
ni. Istotnie: pozwolono im opuścić ten kraj bez żadnych przeszkód. Wybrali drogę na zachód.
Szli wzdłuż wybrzeży morskich, przez Libię do helleńskich miast Cyrenajki; Był to marsz
męczeński, przez okolice bezwodne i pustynne. Dziesiątkowały Ateńczyków choroby, głód,
pragnienie, ustawicznie szarpali zbójeccy koczownicy. Tak marniały resztki wspaniałej arma-
dy, która przed czterema laty z dumą wpływała na wody, aby wyzwolić spod perskiego jarz-
ma prastary kraj faraonów. Po wielu miesiącach trudów i tułaczki powróciła do Aten garstka
wycieńczonych nędzarzy. Państwowy cmentarz za Bramą Dipylońską wzbogacił się o nowy
pomnik grobowy i nową tablicę z nazwiskami poległych bohaterów.
A tymczasem, nie wiedząc jeszcze o zdobyciu przez Persów Prozopitis, wysłali tam Ateń-
czycy 50 okrętów wojennych dla wymienienia dawno już walczących. Nie spodziewając się
niczego eskadra ta wpłynęła spokojnie do jednej z odnóg Nilu; stała się łatwym łupem Per-
sów.
Taki był koniec egipskiej wyprawy. Straciło w niej życie około 35000 młodych ludzi z
Aten i miast należących do Związku. A Egipt znowu był perski! Tylko w niedostępnych ba-
gnach delty utrzymywali się powstańcy; przewodził im Amyrtajos.
76
ZATOKA KORYNCKA
W tymże czasie, kiedy w rozlewiskach Nilu groziła zagłada flocie Ateńczyków, a więc la-
tem roku 454, doznali też oni bolesnej porażki w samej Helladzie, na równinach Tesalii. Wy-
prawiono tam – jeszcze nie wiedzÄ…c o sytuacji na Prozopitis – korpus pod wodzÄ… Mironidesa,
wsławionego wielu zwycięstwami. Miał on przywrócić do władzy księcia Orestesa, wygna-
nego przez tesalskich arystokratów. Jednakże korpus Mironidesa niczego nie dokazał. Dotarł
do miasta Farsalos, lecz zdobyć go nie mógł. Ateńscy żołnierze nie śmieli wydalać się poza
obóz, wszędzie bowiem czyhały oddziały świetnej jazdy tesalskiej. Ciężkozbrojni hoplici nie
umieli z nią walczyć.
Odwrót Mironidesa był dotkliwym ciosem dla ateńskiej sławy wojennej.
Gdy po tym niepowodzeniu w Tesalii dowiedziano siÄ™ w Atenach o katastrofie egipskiej,
w mieście zapanowało przerażenie. Obawiano się powszechnie, że perska flota wpłynie na
Morze Egejskie. Przepowiadano, że teraz Persowie zerwą sojusz ze Spartą i Koryntem, aby
raz na zawsze skończyć z Atenami. Czarnowidze głosili, że lada dzień rozpadnie się Związek.
Panika ogarnęła zarówno szerokie masy ludności, jak i poważnych polityków. Nikt jednak
nie potrafił wskazać sposobów ratunku. Wszystko, co wymyślono, to było przeniesienie do
Aten, na Akropol, skarbca Związku; dotychczas znajdował się on na wyspie Delos pod opieką
boga Apollona.
Układ sił w Helladzie byt wówczas taki, że zdecydowana akcja perska mogłaby przynieść
zgubę Atenom. Persowie jednakże nie przedsięwzięli niczego. Wypływało to częściowo z
braku orientacji, częściowo zaś z nieruchawości właściwej wielkim państwom. Polowali na
nieuchwytnego Amyrtajosa i dali Ateńczykom czas nie tylko na ochłonięcie, lecz na zorgani-
zowanie przeciwposunięć.
Wtedy to właśnie udowodnił Perykles, że jest rzeczywiście dobrym politykiem. Poprzed-
nio naraził państwo na niebezpieczeństwo i niepowetowane straty, zbyt napinając jego siły i
rozpraszając je na różnych frontach. Obecnie jednak postąpił rozumnie: pokazał Helladzie, że
potęga Aten mimo egipskiej klęski jest nienaruszona i zdolna nawet do działań zaczepnych.
Tysiąc hoplitów pod osobistym dowództwem Peryklesa wyruszyło do Pegaj, portu Megary
nad Zatoką Koryncką.. Od czasu zawarcia z Megarą sojuszu stała tam eskadra ateńskiej floty.
Na pokładach jej okrętów Perykles i hoplici popłynęli ku Sykionowi. Mieszkańcy miasta, ufni
w swojÄ… przewagÄ™ liczebnÄ…, wystÄ…pili do bitwy; pokonani schronili siÄ™ za murami. MajÄ…c na-
zbyt szczupłe siły Perykles nie mógł myśleć o oblężeniu. Liczył się zresztą z rychłym przyby-
ciem pomocy dla Sykionu z Koryntu i Sparty. Dlatego zadowolił się tylko częściowym sukce-