Strona startowa Ludzie pragnÄ… czasami siÄ™ rozstawać, żeby móc tÄ™sknić, czekać i cieszyć siÄ™ z powrotem.Stiavnicky, Andrej - Bathory, Å tiavnický Andrej - ÄŒachtická paní ve vÄ›zení a na svobodÄ›Dramatické završení životních peripetií Alžbìty Báthoryové až do její...— A niech pana cholera weźmie! — odparÅ‚ Graczow, uÅ›miechajÄ…c siÄ™ jednak przyjaźnie...Grace daÅ‚a jej swój numer i dodaÅ‚a:- ProszÄ™ mu powiedzieć, że chce z nim mówić doktor Grace Mitowski i że zajmÄ™ mu tylko kilka minut...- Nawet jeżeli to prawda, to mój ojciec graÅ‚ w innej lidze niż ojciec pana Abbeya...Inne kongregacje, stowarzyszenia i bractwa, ustanowione ku czci Pana naszego i Jego NajÅ›wiÄ™tszej Matki, które tyle dobrego czyniÄ… w chrzeÅ›cijaÅ„stwie, nie...pana Kosterke: „Jak tam interesy?”, a wtedy kupiec kolonialny odpowiada³, ¿e nie tak jak dawniej, bo odk¹d brunatne koszule opanowa³y ulice w naszym wolnym...Ledwie zdążyÅ‚ to powiedzieć, zapanowaÅ‚y ciemnoÅ›ci, bo jedyna w pokoju lampa, stojÄ…ca na stole w pobliżu pana Ralfa, spadÅ‚a na podÅ‚ogÄ™...– ProszÄ™, niech pan każe to ogÅ‚osić jak najszybciej – rzekÅ‚...- PosÅ‚uchaj pan, Ryan, mówiÄ™ po raz ostatni, że potrzebujÄ™ od pana tylko i wyÅ‚Ä…cznie informacji...- Wobec tego proszÄ™, by wyÅ›wiadczyÅ‚ mi pan ostatniÄ… grzeczność - powiedziaÅ‚ Bayardo San Ro­man...
 

Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.


Keesa kiwnęła niepewnie głową.
Dowódca oddziału wyznaczył dwóch szturmowców i polecił im towarzyszyć
- I nie chciałabyś, Ŝeby miała nieprzyjemności?
drŜącej Keesie. Wezwał przez komunikator drugi pluton i przeniósł spojrzenie na
Pa’lowickanka pokręciła głową.
oficera.
- Tylko ty moŜesz temu zapobiec - ciągnął dowódca oddziału. - Domyślamy się,
- Czy mogę o coś zapytać, proszę pana? - spytał.
Ŝe nas okłamała.
- Oczywiście. - Oficer odbezpieczył broń, skinął na pozostałych szturmowców i
Keesa otworzyła szeroko wyłupiaste oczy.
ruszył korytarzem na ich czele. - Zezwalam. Pytania nie są niewłaściwe.
- Okła... mała? - wyjąkała, okazując bezgraniczne zdumienie.
- Jest pan pewien, Ŝe w tej gospodzie istnieje tylne wyjście?
SierŜant szturmowców pokiwał głową.
- Skoro w tym skrzydle mieszkali kiedyś Huttowie, nie moŜe nie mieć tylnego
- W którym pokoju zamieszkali Squibowie? - zapytał. Gdzie nocują poszukiwani
wyjścia. - Oficer nakazał gestem, Ŝeby szturmowcy zapuścili się w głąb korytarza, a
przez nas ludzie i ich Wookie?
sam zastąpił drogę dowódcy oddziału. - SierŜancie, pytania nie są niewłaściwe.
- Nie wiem.
Niewłaściwe są wątpliwości. JeŜeli chce pan przeŜyć pod moimi rozkazami, proszę
- Nie kłam! - warknął dowódca oddziału. - JeŜeli będziesz nadal kłamała...
nigdy nie zapominać o tej róŜnicy.
- SierÅœancie!
Dowódca oddziału stanął na baczność.
Podoficer urwał i odwrócił się w stronę szturmowca, który go zawołał.
- Tak jest, proszę pana - odparł.
- Tak, proszę pana? - zapytał.
Oficer machnął ręką, rozkazując mu ruszyć za podwładnymi, i sierŜant pobiegł w
- MoŜe ona naprawdę tego nie wie - odezwał się ten sam Ŝołnierz co poprzednio.
głąb korytarza.
Han był juŜ prawie pewien, Ŝe to oficer. - Czy to znaczy, Ŝe nie moŜe nam pomóc?
Han stanął za plecami Leii przed drzwiami pokoju Squibów.
- Rozumiem, co pan chce powiedzieć. - Dowódca oddziału odwrócił się znów do
- Kochanie? - zapytał.
Keesy. - Bardzo dobrze. JesteÅ›...
Leia przyłoŜyła palec do włącznika dzwonka i pewien czas nie przestawała go
- Niczego pan nie rozumie, sierŜancie. - Oficer wystąpił przed niego i skierował
przyciskać.
na Pa’lowickankę obiektywy kamer.
- Tak. kochanie? - powiedziała.
Han i Leia wzięli komputerowy notes, wyszli na pogrąŜony w półmroku korytarz i
- Chyba nie zamierzaliśmy się wymknąć tylnym wyjściem, prawda? KsięŜniczka
podąŜyli śladami Chewiego i See-Threepia w kierunku pokoju Squibów.
odwróciła głowę i obrzuciła go wymuszonym uśmiechem.
- Gdyby chciała pani ukryć kilkuosobową grupę w tej gospodzie, gdzie by pani ją
- Jesteśmy po ślubie niespełna rok, a ty zdąŜyłeś mnie juŜ tak dobrze poznać.
zakwaterowała? - zapytał oficer. - JeŜeli odpowie pani szczerze, nie stanie się Ŝadna
Chewbacca ostrzegawczo warknął informując, Ŝe zbiera mu się na mdłości.
krzywda ani pani. ani właścicielce.
- Więc lepiej się nie powstrzymuj - odciął się Solo - bo chyba nie będziesz miał
Keesa wskazała korytarz usytuowany po przeciwnej stronie, niŜ ten, w którym
szybko drugiej takiej okazji.
zniknęła Dama i dwaj szturmowcy.
Poinformował ich o szturmowcach, których Keesa prowadziła, Ŝeby odciąć im
- W przeznaczonym dla Huttów luksusowym skrzydle - oznajmiła. - Świeci
drogę ucieczki, a później polecił, Ŝeby kamery systemu bezpieczeństwa przekazywały
pustkami, odkąd przestali się tam spotykać Jabba i Gardulla. Ostatnio prawie nikt go
na ekran notesu tylko obrazy przemieszczającego się oficera. Teraz mógł śledzić jego
nie wynajmuje.
ruchy, bez względu na to dokąd oficer się udawał. Gdyby miało dojść do walki, co
Han przyjrzał się uwaŜniej pogrąŜonemu w półmroku korytarzowi, którym szli.
wydawało się coraz bardziej prawdopodobne, chciał go mieć cały czas na oku.
Dokładnie, jak lubili Huttowie, był przestronny i miał zaokrąglone, wklęsłe ściany, a
Leia raz po raz przyciskała guzik dzwonka, jakby to mogło skłonić Squibów do
pośpiechu.
173
Troy Denning
Zjawa z Tatooine
174
Han polecił notesowi, Ŝeby wyświetlił schemat rozkładu pomieszczeń gospody.
- Hej, zmieniasz środek cięŜkości mojego... - zaczął oburzony Squib.
Luksusowe skrzydło było czteropokojową oficyną usytuowaną na tyłach Sidi Drissa i
- Jeszcze nie jest za późno, Ŝeby wyposaŜyć pułapkę w przynętę - ostrzegł Solo.
oddzieloną od pozostałej części zamkniętymi na głucho i odpornymi na blasterowe
Sligh umilkł. Han wrzucił pojemnik pod stojącą na korytarzu repulsorową kanapę,
strzały drzwiami. Oficer właśnie mijał pierwsze z dwóch skrzyŜowań z bocznymi
po czym podąŜył śladami Ŝony i Sligha do opuszczonego nieco wcześniej apartamentu.
korytarzami i niedługo dalszą drogę miały mu uniemoŜliwić zamknięte drzwi.
Chewbacca zabrał See-Threepia i pozostałych Squibów do usytuowanego naprzeciwko
- Dlaczego ci Squibowie muszą się tak guzdrać? - jęknęła księŜniczka.
pokoju. Zaledwie wszyscy zdąŜyli się ukryć, kiedy odporne na blasterowe strzały drzwi
- Bez względu na powód odparł Han - musimy zostawić ich albo wymyślić inny
się otworzyły. Han obserwował na ekranie komputerowego notesu, jak oficer i
sposób budzenia.
dowódca oddziału na wszelki wypadek posyłają błyskawice blasterowych strzałów w
- Nie moŜemy ich zostawić - sprzeciwiła się Leia. - Zbyt wiele wiedzą.
głąb korytarza. Chwilę później dwaj ich podwładni pobiegli tam z karabinami
Chewbacca wyciÄ…gnÄ…Å‚ przeznaczone do wspinaczki pazury, ale kiedy wyszarpnÄ…Å‚
gotowymi do strzału. Kiedy dotarli do końca, jeden odwrócił się, Ŝeby osłaniać