Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.
Owo wyodrębnienie i zaznaczenie dystansu zdaje się jednak w reportażu służyć nie zdegradowaniu odbiorcy, lecz - przez uzupełnienie jego wiedzy - zbliżeniu go do nadawcy. Dzięki bowiem reporterowi jako znawcy przedmiotu również czytelnik, widz czy słuchacz takimi znawcami stać się mogą.
ŚLAD 10: By ułatwić czytelnikowi odbiór tekstu, autor świadomie wprowadza do niego rozczłonkowanie na mniejsze części wyróżnione graficznie: akapity (zaznaczające nową myśl lub zmianę mówiącego), pisany pogrubioną lub pochyloną czcionką podtytuł i lid wprowadzający w temat, niekiedy też dodatkowy nadtytuł, mający zainteresować odbiorcę opisywaną w tekście głównym historią, i oczywiście wciągający, intrygujący tytuł oraz często przy dłuższych tekstach wprowadzane śródtytuły, a w nowoczesnym reportażu prasowym - także "śródteksty", czyli teksty uzupełniające (np. w ramkach, na marginesach) i nawet zróżnicowanie koloru czcionki (jak w reportażu "Odkrywca" Jerzego Domagały w "Magazynie Rzeczpospolita" z 12.10.2001). Te ostatnie środki mogą świadczyć o zmianach zachodzących w sposobie odbioru reportażu. Coraz częściej tekst długi jest rozbijany w prasie na mniejsze pod-teksty, które tylko tematycznie wiążą się ze sobą, a można je czytać zupełnie oddzielnie jako samowystarczalne całostki. Na przykład w "Polityce" z 13.10.2001 r. do opublikowanego tam reportażu Piotra Balcerowicza "W drodze do Masuda" dołączony został na końcu fragment rozmowy reportera z tytułowym bohaterem, dającej się czytać bez kontekstu reportażu i opublikowanej już wcześniej w "Rzeczpospolitej"; dodajmy, że zdjęcia i mapka podróży zajmują w całym reportażu ponad połowę miejsca dlań zarezerwowanego, dominując nad tekstem słownym. Wydaje się, że takie rozbijanie reportażu na pod-teksty i bardzo wyraźne eksploatowanie kodów wizualnych w przekazie treści świadczy o nowych preferencjach odbiorcy reportażu: jego upodobaniu do tekstów niezbyt długich, ale urozmaiconych i zespolonych siecią wątków tematycznych; teksty takie dają się odczytywać w różnej kolejności i w różnych konfiguracjach, zupełnie tak samo jak strony w Internecie, a odbiorca ma wrażenie większej swobody wyboru i samodzielnego tworzenia układającego się w jego umyśle w nową całość "nadtekstu" lub "hipertek-stu" [por. o hipertekście w części I rodział 3.].
238
GATUNKI WYPOWIEDZI w ANALIZIE STYLISTYCZNEJ
Bezpośrednie zwroty do odbiorcy pojawiają się w analizowanych reportażach niezwykle rzadko. Są wprawdzie obecne w tekstach Ksawerego Pruszyńskiego i Melchiora Wańkowicza, a więc w utworach dziś już klasycznych, historycznych, ale w najinowszych przebadanych realizacjach gatunku ich niepewny ślad znajdujemy tylko raz, w "Chuście Weroniki" Ewy Owsiany:
[17] A wreszcie, proszę spojrzeć, pacjent po amputacji kciuka. Profesor wymyślił, że najlepiej będzie w to miejsce przyszyć palec ze stopy. W ten sposób dłoń odzyska zdolność chwytania. Prawda, że sprytnie? [Ewa Owsiany, "Chusta Weroniki", s. 265]
Mamy tu jednak wątpliwości, czy formuły proszę spojrzeć i Prawda, że sprytnie? rzeczywiście można zakwalifikować do klasy wypowiedzi skierowanych bezpośrednio do czytelnika, jako że równie dobrze dałoby się je potraktować jako przejaw mowy pozornie niezależnej, w której reporter mówi słowami swojej bohaterki - pielęgniarki oprowadzającej autorkę po szpitalu chirurgii plastycznej.
Zatem zwykle niejawny w samym tekście reportażu jego odbiorca ukazuje się nam jako ciekawy ludzi i świata czytelnik, który chce przeżyć prawdę o nich jakby na gorąco, wraz z reporterem; który zadaje pytania i szuka na nie odpowiedzi; który ceni sobie szczegóił i nastrój, nie stroni od opisu, ale też żąda potwierdzenia faktów w relacji naocznych świadków, dokumentów, fotografii. Wprawny odbiorca reportażu bez trudu dostrzeże fałsz opowieści, którą spreparowano za biurkiem, jeśli reporter nie postarał się o nawiązanie bezpośredniego kontaktu z bohaterami i naoczne poznanie ich świata. Odrzuci też pozbawione plastyczności i szczegółu sprawozdanie, natomiast zawsze wierzyć będzie w prawdziwość przedstawianych w reportażu ludzi i zdarzeń, odróżniając je od fikcji literackich postaci i fabuł, nawet jeśli wybitny reporter odejmie swoim bohaterom nazwiska lub imiona, czyniąc z ich historii symbole ludzkiego losu (jak Hanna Krall w części tekstów z cyklu To ty jesteś Daniel) albo przypisze swoim bohaterom odczucia i stany duszy, których sam nie mógł poznać z osobistej obserwacji, a więc które musiał stworzyć mocą wyobraźni (jak Ryszard Kapuściński m.in. w niektórych re-
Reportaż - uobecnienie prawdy o człowieku...
239