Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.
- Pracowaliście w Akwarium?
- Nie, ominął mnie ten zaszczyt. Może kiedyś, w przy szłości... pewnie uważają, że nie mam jeszcze dość ostrych zębów. No więc słuchaj. Akwarium to centralny gmach II Zarządu Głównego Sztabu Generalnego, znaczy się Głównego Zarządu Wywiadowczego GRU. Wywiad wojskowy istnieje pod różnymi nazwami od 21 października 1918 roku. W owym czasie Armia Czerwona stanowiła już potężny organizm. Armią kierował Sztab Generalny, jej mózg. Ale posunięcia Sztabu cechowała powolność i brak precyzji: organizm był ślepy i głuchy. Wszelkich informacji dotyczących przeciwnika dostarczała CzK. To tak, jakby mózg rejestrował infor-
maeje przekazywane nie przez własne oczy i uszy, lecz dostarczane z zewnątrz. A i czekiścł zawsze traktowali zapotrzebowania pochodzące od wojska jako drugorzędne. Inaczej zresztą być nie może: tajna policja ma swoje priorytety, a Sztab Generalny swoje. I choćby nie wiem ile dostarczano mu informacji, nigdy nie będzie dość. Wyobraź sobie, że następuje fiasko operacji. Kogo pociągnąć do odpowiedzialności? Sztab Generalny zawsze może powiedzieć, że nie miał odpowiednich informacji o przeciwniku, i stąd klapa. I zawsze będzie miał słuszność, bowiem choćbyś nagromadził diabli wiedzą ile danych, szef Sztabu Generalnego zawsze może zadać ci jeszcze milion pytań, które pozostaną bez odpowiedzi. Oto powód, dla którego zdecydowano przekazać wywiad wojskowy w jego ręce. Od tej chwili jeżeli brakuje informacji, sprawa jest jasna: jest to wina samego Sztabu.
- I KGB nigdy nie dążyło do przejęcia kontroli nad GRU?
- Zawsze. Również dziś. Jeden raz udało się to Jeżowo-wi: był jednocześnie szefem NKWD i wywiadu wojskowego. Zapłacił za to własną głową: skupił w swoich rękach zbyt wielką władzę. Posiadał wyłączną kontrolę całej tajnej działalności. W oczach najwyższego kierownictwa jest to straszliwy monopol. Dopóki istnieją przynajmniej dwie tajne organizacje, toczące między sobą skrytą walkę, dopóty można nie obawiać się spisku w łonie jednej z nich. Póki są dwie organizacje, działa prawo konkurencji i obie lepiej pracują. Dzień, w którym jedna z nich pochłonie drugą, będzie ostatnim dniem istnienia Politbiura. Ale Politbiuro do tego nie dopuści. Działalność KGB ogranicza się do wrogich organizacji. Wewnątrz kraju MWD wykonuje bardzo podobną robotę. MWD i KGB gotowe są pożreć się wzajemnie. Ponadto w kraju funkcjonuje jeszcze jedna tajna policja: Kontrola Ludowa. Stalin, nim został dyktatorem, stał na czele tej właśnie instytucji. A za granicą przeciwwagę dla tajnej działalności KGB stanowi Akwarium. GRU i KGB toczą nieustanną walkę o źródła informacji, i dlatego obie instytucje odnoszą takie sukcesy.
Milczę, trawiąc wszystko, co usłyszałem. Przede mną długa noc. Trzydzieści metrów od nas w wierzbinie ukryty jest wielki nadmuchiwany model rakiety Pershing - do-
kładna kopia amerykańskiego oryginału. Ubiegłej nocy cały batalion Specnazu zrzucono niewielkimi grupkami z dala od tego miejsca. Zawody. Marszruta - 307 kilometrów. Na trasie pięć punktów kontrolnych: rakiety, radar, sztab. Grupa, która pierwsza przebędzie ten dystans wykrywając wszystkie obiekty i komunikując ich dokładne współrzędne, otrzymuje urlop i złoty zegarek dla każdego. Wszyscy żołnierze zwycięskiej grupy zostaną młodszymi sierżantami, sierżanci - starszymi sierżantami.. Przemarsz grup kontrolują wyżsi oficerowie wydziału wywiadowczego. Sam Krawców zwykle lata śmigłowcem wzdłuż trasy, jednak dziś postanowił udać się na punkt kontrolny i na pomocnika wybrał mnie.
- Zdaje się, że nadchodzą.
- Potem pogadamy.
VI
Kilka kamyków poruszonych nieostrożnym stąpnięciem stacza się w dół. Do rozpadliny bezszelestnie jak wąż wślizguje się gigantyczny cień. Płomień ogniska w pierwszej chwili oślepił barczystego dywersanta. Wpatruje się w nasze twarze i, rozpoznając Krawcowa, melduje:
- Towarzyszu pułkowniku, 29. grupa rajdowa drugiej kompanii Specnazu. Dowódca sierżant Poliszczuk.
- Witamy, sierżancie.