Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.
W ciągu kilku lat od rozpowszechnienia druku w Europie istniało już
pięćdziesiąt milionów książek, to znaczy więcej książek niż ludzi. Sam druk był w owych
czasach procesem bardzo powolnym, jednak pracowały liczne prasy drukarskie, a także
można było sprzedać wszystko, co udało się wydrukować. Działało więc wiele impulsów
prowadzących do rozkwitu druku. I wtedy naprawdę pojawiło się współdziałanie, ponieważ
to, co jest na papierze, może wrócić i ugryźć człowieka w kostkę. Władcy spisywali na papierze konstytucyjne prawa i obowiązki, by chronić własną pozycję; kiedy raz zapisano, że król ma pewne prawa i obowiązki, to potem zawsze można się do tego dokumentu odwołać i
wykorzystać go jako argument.
Ale królowie nie uświadamiali sobie, przynajmniej na początku, że kiedy spisują
swoje prawa i obowiązki na papierze, jednocześnie ograniczają sobie swobodę działania.
Obywatele także mogli przeczytać to, co zapisano. Mogli stwierdzić, czy król nagle nie
przyznaje sobie praw lub nie przejmuje obowiązków, których nie ma na papierze. Cały wpływ
prawa na społeczeństwo zaczął się zmieniać, kiedy prawo to można było spisać i każdy, kto
umiał czytać, mógł się przekonać, co prawo mówi. Nie znaczy to, że królowie zawsze
przestrzegali prawa, ale to, że kiedy go nie przestrzegali, wszyscy o tym wiedzieli. Miało to ogromny wpływ na strukturę ludzkiej społeczności. Jeden z drobnych skutków tego zjawiska
jest taki, że zawsze trochę się denerwujemy, kiedy ktoś coś zapisuje.
Od tego momentu inteligencja i eksteligencja zaczęły współdziałać i wzajemnie na
siebie oddziaływać. A wtedy nie było już żadnego sposobu, by pojedynczy osobnik mógł
kontrolować te oddziaływania. Można umieścić pewne obiekty w eksteligencji, ale nie da się przewidzieć, jaki będą miały wpływ. To, co na zewnątrz, rośnie, a ludzie wprawdzie mogą w
tym pośredniczyć, ale niekoniecznie świadomie. Na przykład drukarze drukowali książki niezależnie od ich zawartości - na początku każdy drukowany tekst się sprzedawał.
Wszystkie słowa mają moc. Ale słowa zapisane mają większą. I tak jest do dzisiaj.
* * *
Do tej pory mówiliśmy o eksteligencji, jakby była pojedynczym, jednolitym
zjawiskiem zewnętrznym. I jest, w pewnym sensie, ale tym, co najważniejsze, jest interfejs między eksteligencja a jednostką. To bardzo osobiste sprzężenie zwrotne. Spotykamy w życiu wybrane fragmenty eksteligencji; odbieramy je przez rodziców, przez książki, które czytamy, nauczycieli, którzy nas kształcą i tak dalej. W ten sposób działa zestaw “Zbuduj Człowieka”, dlatego mamy do czynienia z różnorodnością kultur. Gdybyśmy wszyscy reagowali na ten
sam zakres eksteligencji i w ten sam sposób, bylibyśmy tacy sami. Cały system stałby się
nagle monokulturowy zamiast multikulturowego.
Ludzka eksteligencja przeżywa teraz okres ekspansji. Coraz więcej staje się możliwe.
Osobisty interfejs z eksteligencja byl zwykle przewidywalny: rodzice, nauczyciele, krewni, przyjaciele, wioska, plemię. Pozwalalo to kwitnąć konkretnym typom subkultur-w pewnym
zakresie niezależnie od innych subkultur, ponieważ ich członkowie mogli nigdy o tych innych nie słyszeć. Ich punkt widzenia świata był filtrowany, zanim dotarł do jednostek. W powieści Whit lain Banks opisuje dziwaczną szkocką sektę i dzieci, które w niej dorastają. Chociaż niektórzy członkowie kontaktują się ze światem zewnętrznym, jedyne ważne, istotne wpływy
na nich wywiera to, co dzieje się wewnątrz sekty. Pod koniec opowieści postać, która przeszła do zewnętrznego świata i weszła z nim we wszelkie interakcje, myśli o jednym i tylko o
jednym - by stać się przywódcą sekty i nadal propagować jej poglądy. Takie zachowanie jest typowe dla grup izolowanych - dopóki nie wkroczy eksteligencja.