Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.
W tym pan Kostka rzekł: Ja tego nie wycirpię, Miłościwy panie Lubelski, abym chytrości
pana Wapowskiego odkryć nie miał, który sprzysiągszy sie (jako ja mnimam) tajemnie łs pa-
nem Dersniakiem a s panem Bojanowskim przeciwko białymgłowam, we dwu rzeczach
(moim widzeniem) barzo sie obłądził, s których jedna jest, iż chcąc pan Wapowski tego Dwo-
rzanina przełożyć nad Dworną panią, i przeszedszy s nim przez on kres, do którego Dworna
pani dojść wdy może, przełożył go i nad samego pana, co barzo nie przystoi; druga rzecz jest,
iż mu zlecił taki urząd, któremu urzędowi nietelko iż zawdy trudno, ale pod czas ani podobna
rzecz, aby miał Dworzanin dosyć czynić; a kiedykolwiek mu sprosta, tedy przedsię nie tym
przezwiskiem Dworzanin nazwań być ma. A iżby to była prawda, patrz na to w. m., panie
Wapowski. Rzecz ta, która drugą rzecz czarną, abo białą czyni, bez pochyby sama musi być
czernsza, abo bielsza, jako i ogień zawdy jest gorętszy sam, niż piec, który od niego ciepło
bierze. Tymże też kształtem ten Dworzanin, który pana doskonałym w cnotach uczynić ma,
sam doskonalszym niż on bez wątpienia być musi; a za tym też będzie i wyższej dostojności,
co sie barzo nie rymuje. A co sie tyczę urzędu a ochmistrzowania tego, widzę, iż wdy niejako
mu Dworzanin sprostać może na ten czas, kiedy będzie mało rożny w leciech od pana, acz i
tam z wielką trudnością, bo gdzie jest mała różność w leciech, tam i w umiejętności niewiel-
ka, być różność może; ale jeśli pan będzie starym, a dworzanin młodym, wielkie podobień-
stwo, iż leciwy pan młokosa Dworzanina rozumem i umiejętnością przejdzie; a to chocia sie
nie zawdy trefi, jednak wdy trefi sie niemało razów; gdzie w ten czas nie będzie podobna
rzecz, aby Dworzanin urzędowi swemu dosyć czynić mógł. Jeśli też zasię pan młodym bę-
dzie, a Dworzanin starym, trudno Dworzanin pozyskać sobie łaskę pańską ma onemi przy-
mioty, któreś mu w. m. za naznaczeniem tych panów przyznał. Abowiem gonitwa, turniej,
szermowanie i ine krotochwile, które potrzebują siły, jedno sie młodym ludziom znidą, a
jeszcze drugie rzeczy, jako muzyka, taniec, miłość, w leciwym człowiecze więtsze błazeń-
stwo jest, niż co inego; ktemu zabawy takie osobie tej, któraby miała pana w poczciwy żywot
i obyczaje wprawować (na co potrzeba człowieka poważnego, wziętego, któregoby lata i do-
świadczenie wyćwiczyło, a gdzieby i to mogło być, dobrego philozopha, i dobrego hetmana),
barzo widzi mi się, nie przystoją. A tak, kto ten urząd ma na sobie, iż jest wodzem do cnot
panu swemu, już mu to przezwisko Dworzanin nie służy, ale jest godzien dobrze zacniejszego
i wyższćj dostojności tytułu. Odpuśćże w. m., panie Wapowski, żem odkrył ten w. m., po-
138
kryty rozum, bom to był powinien uczynić dla czci Paniej swej Dwornej, którą w. m. pogrą-
żyć, a podlejszą niż Dworzanin uczynić chcesz, a ja tego żadną miarą nie dopuszczę.
Odpowiedział pan Wapowski: Więtszaby cześć była, panie Kostka, Dwornej paniej, kie-
dy byś ją w. m. tak wysoko wyniósł, iżby z Dworzaninem dostojnością porównać mogła, niźli
w. m. masz tak barzo zniżać Dworzanina, aby nic nie miał nad Dworną panią, bo by tego nikt
jej nie bronił, iżby też i ona nie miała wodzem być ku dobremu paniej swojej, jako i Dworza-
nin pana swego. Ale w. m. więcej tego szukasz, żebyś lżył dworzanina, niż abyś wystawił
dworną panią; za czym i mnie nielza, jedno trzymać stronę dworzaninowę. Przystępując tedy
ku temu, coś mi w. m. zadał, tak powiedam, iżem ja tego nigdy nie twirdził, aby sama dosko-
nałość dworzaninowa pana doskonałym uczynić miała, abowiem gdzieby pan s przyrodzenia
ku dobremu nie był skłonnym, wszytka praca dworzaninowa byłaby próżna, jako i owo próż-
na by robota była, kiedyby kto na szczyrym piasku posiał dobrą pszenicę, bo przyrodzona
niepłodność na takowym miejscu wzniść by jej nie dopuściła. Ale kiedy do dobrego gruntu
dobry gospodarz przystąpi, a sprawi rolą tak, jako być ma, ktemu, iż z wirzchu nic nie prze-
kazi, i owszem i ciepło i deszcz na czas, gdy trzeba, przydzie, tam sie bez pochyby dobrze
urodzić musi. A przedsię onego urodzaju sam oracz przyczyną nie będzie (acz bez niego mało
abo nie i ciepło i deszcz i co inego ku temu pomoc by mogło), ale przyczyną będzie to wszyt-
ko, czego potrzebuje rola. Jest tedy siła na świecie tych panów, którzy s siebie wiele pożytku
dać by mogli, by sie ku temu dobry gospodarz przyczynił. A o tychże ja mówię paniech, nie o
owych, którzy są jako płonna rola, s przyrodzenia tak barzo niesposobni ku pojęciu dobrych
obyczajów, iż żadna pilność, żadne staranie nie jest tak wielkie, któreby onych ku dobrej dro-
dze przywieść mogło. A iż (jakom pirwej powiedział) s tego, czego nie czynić zwyczaimy,
nałóg roście, a cnota na czynieniu zawisła, nie jest to rzecz niepodobna, aby Dworzanin pana