Strona startowa Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.Gdy zakoDczyB si sezon oratoryjny 1750, w ramach ktrego prawykonana zostaBa Teodora, Handel po raz ostatni wyprawiB si do Rzeszy, ktrej granice przekroczyB akurat w dniu [mierci Bacha (niewiele wcze[niej i jego |ycie znalazBo si podobno w niebezpieczeDstwie -w zwizku z wypadkiem powozu, ktrym podr|owaB przez Holandi)Płaski-stan-naprężenia-o-taki-stan Płaski stan naprężenia o taki stan, dla którego wszystkie jego składowe leżą w jednej płaszczyźnie, np... Sila Woli Poczatkowa Sila Woli twojego bohatera rowna jest jego Odwadze, wiec miesci sie w przedziale od 1 do 5...access 2003 pl kurs-rozdział helion Jednak to, co jest zaletą programu Access na etapie tworzenia czy testowania bazy danych może okazać się jego wadą w czasie...Pośredniczy ona pomiędzy głową koczującego ludu a ludem, pomiędzy kaganem (chanem) turańskim a jego ludami-pułkami, pomiędzy księciem czy królem...— I ja, proszę pana, i moja żona mamy takie same odczucia, ale, mówiąc szczerze, byliśmy oboje bardzo przywiązani do sir Karola, a jego śmierć była dla nas...Nikt z jego nowych znajomych nie wiedział nic o zabiera­nych z ulicy i dobrze opłacanych dziewczynach, którym na Croom's Hill kazał stać nago w ogrodzie, aż...- Na litość Boga, niech mi pan nie mówi o piosen­kach, cały dzień żyję wśród muzycznych kłótni!Ale profesor zaczął już mówić, z jego ust słowa...– Co pan tu robi, kryje się po kątach?Houston zbliżył się i gdy jego twarz znalazła się zaledwie o centymetry od twarzy Johna, szepnął:–...Mimo ekumeniczno[ci synodu trullaDskiego, jego postanowienia nie byBy W caBo[ci uznawane na Zachodzie, poniewa| negowaBy one niektre zachodnie praktyki tagime i tamcine2
 

Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.

..”
Nadszedł miesiąc Tobi, koniec października i początek listopada. Nil opadł na wysokość
półtora człowieka, co dzień odsłaniając nowe płaty czarnej, grząskiej ziemi. Gdziekolwiek
ustąpiły wody, zaraz w tym miejscu ukazywała się wąska socha ciągniona przez dwa woły.
Za sochą szedł nagi oracz, obok wołów poganiacz z krótkim batem, a za nim siewca, który
brnąc po kostki w mule niósł w fartuchu pszenicę i rzucał ją pełnymi garściami.
Zaczynała się dla Egiptu najpiękniejsza pora roku - zima. Ciepło nie przechodziło piętna-
stu stopni, ziemia szybko pokrywała się szmaragdową zielonością, spomiędzy której wytry-
skały narcyzy i fiołki. Woń ich coraz częściej odzywała się wśród surowego zapachu ziemi i
wody.
Już kilka razy statek, niosący czcigodną panią Nikotris i namiestnika Herhora, ukazywał
się w pobliżu mieszkania Sary. Za każdym razem książę widział matkę swoją wesoło rozma-
wiającą z ministrem i przekonywał się, że w ostentacyjny sposób nie patrzą w jego stronę,
jakby mu chcieli okazać lekceważenie.
- Poczekajcie! - szepnął rozgniewany następca - przekonam was, że i ja się nie nudzę...
Gdy więc jednego dnia, niedługo przed zachodem słońca, ukazała się na tamtym brzegu
złocona łódź królewska, której purpurowy namiot zdobiły w rogach strusie pióra, Ramzes
kazał przygotować czółno na dwie osoby i powiedział Sarze, że z nią popłynie.
- Jehowo! - zawołała składając ręce. - Ależ tam jest wasza matka i namiestnik.
- A tu będzie następca tronu. Weź twoją arfę, Saro.
- Jeszcze i arfę?... - zapytała drżąc. - A jeżeli wasza czcigodna matka zechce mówić z to-
bą?... Chyba rzucę się w wodę!...
- Nie bądź dzieckiem, Saro - odparł śmiejąc się książę. - Jego dostojność namiestnik i moja
matka bardzo lubią śpiew. Możesz więc nawet zjednać ich, jeżeli zaśpiewasz jaką ładną pieśń
żydowską. Niech tam będzie co o miłości...
- Nie umiem takiej - odpowiedziała Sara, w której słowa księcia zbudziły otuchę. Może
naprawdę jej śpiew spodoba się potężnym władcom, a wówczas?...
Na dworskim statku spostrzeżono, że następca tronu siada z Sarą do prostej łodzi i nawet
sam wiosłuje.
- Czy widzisz, wasza dostojność - szepnęła królowa do ministra - że on wypływa naprze-
ciw nam ze swoją Żydówką?...
- Następca znalazł się tak poprawnie w stosunku do swoich żołnierzy i chłopów i okazał
tyle skruchy usuwając się z granic pałacu, że wasza cześć możesz mu przebaczyć to drobne
uchybienie - odparł minister.
- O, gdyby nie on siedział w tej łupince, kazałabym ją rozbić!... - rzekła z gniewem dostoj-
na pani.
- Po co? - spytał minister. - Książę nie byłby potomkiem arcykapłanów i faraonów, gdyby
nie szarpał tych wędzideł jakie, niestety! narzuca mu prawo lub nasze, być może, błędne zwy-
czaje. W każdym razie dał dowód, że w ważnych wypadkach umie panować nad sobą. Nawet
potrafi uznać własne uchybienia, co jest przymiotem rzadkim, a nieocenionym u następcy
tronu.
76
To samo zaś, że książę chce nas drażnić swoją ulubienicą, dowodzi, że boli go niełaska, w
jakiej znalazł się, zresztą z najszlachetniejszych pobudek.
- Ale ta Żydówka!... - szeptała pani mnąc wachlarz z piór.
- Już dziś jestem o nią spokojny - mówił minister. - Jest to ładne, ale głupiutkie stworzenie,
które ani myśli, ani potrafiłoby wyzyskać wpływu nad księciem. Nie przyjmuje prezentów i
nawet nie widuje nikogo, zamknięta w swojej niezbyt kosztownej klatce. Z czasem może na-
uczyłaby się korzystać ze stanowiska książęcej kochanki i choćby tylko zubożyć skarb na-
stępcy o kilkanaście talentów. Nim to jednak nastąpi, Ramzes znudzi się nią...
- Bodajby przez twoje usta przemawiał Amon wszystkowiedzący.
- Jestem tego pewny. Książę ani przez chwilę nie szalał za nią, jak się to trafia naszym pa-
niczom, którym jedna zręczna intrygantka może odebrać majątek, zdrowie, a nawet zaprowa-
dzić ich do sali sądowej ; Książę bawi się nią jak dojrzały człowiek niewolnicą. Że zaś Sara
jest brzemienna...
- Czy tak?... - zawołała pani. - Skąd wiesz?...
- O czym nie wie ani jego dostojność następca, ani nawet Sara?... - uśmiechnął się Herhor.
- My wszystko musimy wiedzieć. Ten zresztą sekret nie był trudny do zdobycia. Przy Sarze
bowiem znajduje się jej krewna Tafet, kobieta niezrównanej gadatliwości.
- Czy już wzywali lekarza?..
- Powtarzam, że Sara nic nie wie o tym, zaś poczciwa Tafet z obawy, aby książę nie znie-
chęcił się do jej wychowanicy, chętnie ukręciłaby głowę temu sekretowi. Ale my nie pozwo-
limy. Będzie to przecież dziecko książęce.
- A jeżeli syn?... Wiesz, wasza cześć, że mógłby narobić kłopotu - wtrąciła pani.
- Wszystko przewidziane - mówił kapłan. - Jeżeli będzie córka, damy jej posag i wycho-
wanie, jakie przystoi panience wysokiego rodu. A jeżeli syn, wówczas zostanie Żydem!...
- Ach, mój wnuk Żydem!...
- Nie trać pani do niego zbyt wcześnie serca. Posłowie nasi donoszą, że lud izraelski za-
czyna pragnąć króla. Zanim więc dziecko urośnie, żądania ich dojrzeją, a wtedy... my im da-
my władcę i zaprawdę pięknej krwi!..
- Jesteś jak orzeł, który jednym spojrzeniem obejmuje wschód i zachód!... - odparła królo-
wa, z podziwem patrząc na ministra. - Czuję, że mój wstręt do tej dziewczyny zaczyna słab-
nąć.
- Najmniejsza kropla krwi faraonów powinna wznosić się nad narodami jak gwiazda nad
ziemią - rzekł Herhor.