Strona startowa Ludzie pragnÄ… czasami siÄ™ rozstawać, żeby móc tÄ™sknić, czekać i cieszyć siÄ™ z powrotem.— Dzieci — zwróciÅ‚a siÄ™ do wnuków — musicie bardzo dokÅ‚adnie obejrzeć sobie Feldkirch! To cudowne miasteczko...realnego życia; to wszakże, co istotne - bardzo jest od niego dalekie, gdyż nikt nigdy niewidziaÅ‚, aby caÅ‚a ludność jakiegoÅ› miasteczka porzucaÅ‚a swe...{upgrade_settlement_to_town_body_roman} Populacja w tej wiosce osignBa poziom, który wystarcza do rozbudowania jej w miasteczkosiÄ™ po caÅ‚ym miasteczku...3oddziaÅ‚ywanie ma charakter przywracania z różnych powodów utraconych umiejÄ™tnoÅ›ci, sprawnoÅ›ci, wiadomoÅ›ci, przystosowania, stosuje siÄ™ pojÄ™cia:...WiÄ™c sarenka zaczęła opowiadać o sobie:— MieszkaÅ‚am sobie spokojnie w wielkim lesie z tamtej strony...- Dlaczego, na litość boskÄ…, daÅ‚eÅ› temu zÅ‚amasowi colÄ™? - zapytaÅ‚ za moimi plecami Percy...osiÄ…gniÄ™cia zbawienia, wymagajÄ…ce caÅ‚kowitego samozaparcia i czynów nadzwyczajnych, pokory najgÅ‚Ä™bszej, jak tonakazuje Ewangelia, przerażajÄ… mnie swÄ…...output; unput(c) sends the character c back in the text to be read by the next input()...
 

Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.


2 Rekwizyty - narzędzia, przyrządy.
3 Bachmat - rumak, wierzchowiec.
4 Musztułuk - wieść.
 
nas delektowała1. Chciano tedy Wolskiemu koniecznie szyję uciąć. Nawet go nikt z rawianów nie nawiedził i wstydziliśmy się za niego. Przysłał do nas, prosząc o instancyą, żaden się w to nie chciał wdać. Jeden tylko ksiądz Piekarski a Skora-szowski, jego porucznik, ci to ugodzili, że go przecie nie sądzono, ale kazano mu zaraz z wojska jechać i nie powiedać się nigdy, żeby kiedy służył w dywizyej Czarnieckiego. - Przyszedł tedy podjazd szczęśliwie nazajutrz po owym przysłanym towarzyszu, wchodził do obozu z tryumfem, niosąc rozwinioną chorągiew nieprzyjacielską i pędząc przed sobą powiązanych więźniów kupę tyła prawie, jako i samych było. Gdy prezentowali więźniów, naszło się wojskowych siła do regimentarza i jam też był. Jak już po owej ceremoniej stoję tak przy namiecie z Jarzyną Rafałem, z rawianinem, aż wojewoda mówi: „Rozumiałem, że wszyscy rawianie dobrzy pachołcy, aleć też, widzę, są i kpi". Ja się ozwę: „Tylko się to tu w jednej familiej panów Wolskich znajduje". (A Wolskich stoi dwóch, grzecznych ludzi: Paweł, co był starostą potem lityńskim, i drugi, co go zwano „Odlewany"). Wolski spod królewskiej chorągwie począł się obruszać, aż wojewoda rzecze: „Do mazowieckich Wolskich on mówi, a wyście ruscy, a inni są rzymscy, o których pisze Owidius2: Saevit atrox Volscens. To to znać ruscy i włoscy Wolscy są dobrzy pachołcy, ponieważ ich nazywają „atroces", a rawscy Wolscy kpi; nie ujmujcie się za nimi. Ale przecie pana Paska od dzisia będę miał za dobrego metra ludzkiej natury, kiedy on z Wolskiego wyczytał wszystkę nieprawdę". Potem się żartami dyskurs skończył. Więźniów kilku posłano królowi.
Skoro tedy od Sapiehy, hetmana litewskiego, przyszła wiadomość, że też już wojsko litewskie wymonderowało się3 jako mogąc, zaraz i my ruszyliśmy się i poszliśmy tym traktem ku Mścibowu. Chowański też, hetman moskiewski, poszedł
1 Delektowała - cieszyła.
2 Nie u Owidiusza, a w Eneidzie Wergilego.
3 Wymonderować się - przygotować się.
 
 
 
 
ku nam ze wszystką potęgą, której miał 40.000, zostawiwszy pod Lachowicami ludzi coś niewiele, żeby obozu filowali1 i fortece przecie, której już tak długo dobywali, żeby nie przestawali atakować, żeby jej nie dali respirium. Bo obiecował sobie ją zaraz wziąć za powrotem z imprezy, nas wprzód rozgromiwszy, i szedł właśnie tak, jako wilk na stado owiec, bo już się tak był zaprawił na Litwie, że już zawsze do nich szedł, jak po pewną wiktoryą. Posłał tedy Naszczokina, drugiego hetmana, kilką mil przed sobą, z pięciu tysięcy ludzi wybornych, żeby się z nami powitał. W wigilią tedy śś. Piotra i Pawła zetknęli się z naszą przednią strażą, która, że nie była tak mocna, jak ono podjazd moskiewski, posłali do wojska, dając znać o nieprzyjacielu, że go już widzą na oku. A wtem Moskwa impetem2 na nich skoczyli. Niżeli tedy chorągwie i ochotnik przyszły, w srogim opale była przednia straż, ale przecie potężnie ich wspierali. Już było trupa i z tej strony, i z tej po trosze, aż dopiero, skoro[ś]my przyszli, obróci się na nas połowa Moskwy, a drudzy już tam z przednią strażą konkludują3. Potężnie się tedy uderzą, chcąc nas pierwszym swoim skonfundować impetem, aleśmy wytrzymali, lubo kilkanaście z koni spadło. Kiedy widzą, że to i tu opierają się mocno, już drugie starcie nie tak trzeźwo pokazali. A wtem wychodzi, z chojnia-ków chorągiew Tuczyńskiego i Antonowiczowa tatarska 200 koni i zaraz wyszedłszy ryścią4 idą. Moskwa zaraz poczęli się mieszać. My też natrzemy. Nuż w nich; złamaliśmy ich zaraz, dopiero wziąwszy na szable, już rzadko kto i strzelił, jeno tak cięto. Ostatek ich skoczyło w ucieczkę. Dopieroż w pogoń; dojeżdżano, a bito. Wtem zaszło słońce, wojsko też nadeszło i tu zaraz na owym stanęło pobojowisku. Tak tedy przez całą noc konieśmy w ręku trzymali, dwa pułki w placowej strażej postawiwszy. Litwa też tudzież od nas stanęli, których było 9.000
1 Filowali - pilnowali.
2 Impetem - pędem.
3 KonkludujÄ… - zawierajÄ… rzecz.
4 Ryścią - rysią, kłusem.
 
 
 
z wielkim hetmanem Pawiem Sapiehą, a Gosiewski, natenczas polny hetman i podskarbi, w Moskwie siedział w więzieniu od tegoż to Chowańskiego schowany. Tegoż szczęścia spodziewał się i z nami; nawet kiedy przodem tego to Naszczokina posyłał [na] imprezę, to mu to zlecił: „Żebyś mi się starał żywcem dostać Czarnieckiego i Połubińskiego1, żeby Gosiewski miał się z kim zabawić".