Strona startowa Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.– Julian! Mamy łączność? – Tak jest, sir! – odparł natychmiast plutonowy...Zapytałem Lenny'ego, dlaczego wprowadzili z Cheryl takie surowe zasady, a on odparł: „Rzecz nie w tym, jakie są te zasady, lecz w tym, że w ogóle są”...— Mało o to dbam — odparł Turin...– I tak masz szczęście – odparł September...– Tak zrobimy, kiedy tylko tam się dostaniemy! – odparł jak zwykle pewny siebie Wilczy Wódz...— A niech pana cholera weźmie! — odparł Graczow, uśmiechając się jednak przyjaźnie...— Zaraz tam będę — odparł Tony, czując cały ciężar swego ciała...państwa od granicy towarzyszy honorowa eskadra samolotów wojskowych, a w przypadku podróży pociągiem lub samochodem na granicy oczekuje misja specjalna...- A jaka jest pańska specjalność, sierżancie?Harper jeszcze przez chwilę coś notował, wreszcie odparł:- Zero zero J...W drugim przypadku w ciągu dnia TET /jest to Święto Nowego- Roku chińskiego/ Jeżeli nie ma nic innego tylko wiatr północno-zachodni tez deszczu, będzie...
 

Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.

Musi by� po temu pow�d, a ja chcia�bym zaproponowa� mo�liwe wyja�nienie. Przyjaciel Daneel powiedzia� mi, �e pani Gladia kilkakrotnie poleci�a nadzorczyni, aby ta zaprzesta�a dzia�ania, ale jej wyj�ciowe rozkazy by�y zbyt stanowcze. Jednak up�r pani Gladii os�abi� nieco determinacj� nadzorczyni. To, i� pani Gladia jest cz�owiekiem � nawet wed�ug zaw�onej definicji, jak� dysponowa�a nadzorczyni � i �e jej dzia�ania mog� zmusi� t� ostatni� do tego, by j� zrani�a � albo nawet zabi�a � wywo�a�o kolejne zak��cenia w dzia�aniu programu. A� wreszcie, w krytycznym momencie, te dwa sprzeczne nakazy � zniszczenia wszystkich nieludzi i nieczynienia szkody istotom ludzkim � zr�wnowa�y�y si� i robot zamar�, niezdolny cokolwiek uczyni�. Przepali�y mu si� obwody.
Gladia, zdumiona, zmarszczy�a brwi.
� Ale� � zacz�a, urywaj�c natychmiast. Giskard ci�gn�� dalej:
� S�dz�, �e dobrze by�oby, je�li powiadomi�by pan o tym za�og�. Gdyby podkre�li� pan, czego unikn�li dzi�ki odwadze i inicjatywie pani Gladii, mog�oby to zmniejszy� nieco ich brak zaufania do niej. Uratowa�a im przecie� �ycie. W ten spos�b zyskaliby te� doskona�� opini� na temat pa�skiej przezorno�ci i rozwagi. W ko�cu to pan zdecydowa�, aby zabra� j� w t� podr�, by� mo�e nawet wbrew opinii oficer�w.
D.G. wybuchn�� gromkim �miechem.
� Pani Gladio, widz� teraz, dlaczego nie chcesz si� rozsta� z tymi robotami. S� nie tylko r�wnie inteligentne jak ludzie, ale te� tak samo przebieg�e. Gratuluj�. Teraz za�, je�li nie ma pani nic przeciw temu, musz� pop�dzi� za�og�. Nie chc� zosta� na Solarii ani chwili d�u�ej, ni� to konieczne. Obiecuj� te�, �e przez najbli�szych kilka godzin nikt pani nie przeszkodzi. Wiem, �e potrzebuje pani k�pieli i odpoczynku, tak samo jak ja.
Po jego wyj�ciu Gladia przez d�ug� chwil� trwa�a w zamy�leniu. Wreszcie odwr�ci�a si� do Giskarda i powiedzia�a, pos�uguj�c si� potocznym auroria�skim, gwarowej odmianie standardowego j�zyka galaktycznego, rozpowszechnionej na Aurorze i praktycznie niezrozumia�ej dla ka�dego, poza jej mieszka�cami:
� Giskardzie, co to za bzdury z przepalaniem obwod�w?
� Prosz� pani � odpar� Giskard � zaproponowa�em tylko pewn� hipotez�, nic ponadto. Uzna�em, �e warto podkre�li� pani rol� w pokonaniu nadzorczyni.
� Ale jak mog�e� s�dzi�, �e kapitan uwierzy w tak �atwe przepalenie robota?
� Jego wiedza na temat robot�w jest do�� ograniczona, prosz� pani. Co prawda nimi handluje, ale pochodzi z planety, na kt�rej si� z nich nie korzysta.
� Ja jednak wiem o nich sporo, podobnie jak ty. Nadzorczyni nie wykazywa�a �adnych oznak zak��ce� w funkcjonowaniu obwod�w � nie j�ka�a si�, nie dr�a�a, nie mia�a �adnych trudno�ci ruchowych. Po prostu zamar�a.
� Skoro nie znamy dok�adnych za�o�e�, wed�ug kt�rych skonstruowano nadzorczyni�, b�dziemy musieli trwa� w niewiedzy co do przyczyn jej zniszczenia � odrzek� Giskard.
Gladia jednak potrz�sn�a g�ow�.
� Mimo wszystko to dziwne.
CZʌ� III
BALEYWORLD
8.
PLANETA OSADNIK�W
Statek D.G. zn�w by� w przestrzeni otoczony wiecznie zmieniaj�c� si�, niesko�czon� pr�ni�.
Gladia nie mog�a si� doczeka� startu. Przez ca�y czas z trudem ukrywa�a napi�cie towarzysz�ce my�lom o tym, �e inny nadzorca, z kolejnym przyspieszaczem mo�e si� zjawi� w okolicy bez �adnego ostrze�enia. Nawet pewno��, �e gdyby tak si� sta�o, �mier� nast�pi�aby szybko i niespodziewanie, nie by�a pocieszeniem. To zepsu�o jej k�piel, a p�niej nie pozwoli�o si� odpr�y�.
Dopiero po samym starcie, gdy ju� us�ysza�a odleg�y, mi�kki pog�os silnik�w protonowych, usi�owa�a zmusi� si� do tego, by zasn��. To dziwne, pomy�la�a przymykaj�c oczy, �e przestrze� wydaje si� bezpieczniejsza ni� planeta jej m�odo�ci, �e po raz drugi opuszcza Solari� z jeszcze wi�kszym uczuciem ulgi ni� kiedy�.
Lecz Solaria nie by�a ju� planet� jej dzieci�stwa. To �wiat pozbawiony ludzi, strze�ony jedynie przez zniekszta�cone parodie istot ludzkich, roboty stanowi�ce drwin� z �agodnego Daneela i zamy�lonego Giskarda.