Strona startowa Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.— Taka zapiekanka z królika, Bill — wykrzykiwał ów młodzian odsłaniając przed oczyma zebranych olbrzymi kawał mięsa w cieście — takie...— Sam się wrobi — Zulaya wykrzywiła usta w gorzkim grymasie...zmarszczek przecinających czoło i wydatnego brzucha — dumy starszych męż- czyzn...Jednak podczas telefonicznej rozmowy z Vicky kilka dni po aresztowaniu syna, żelazna samokontrola Reginy osłabła na moment...czeństw zacofanych...piło wrażeniu ‼rozdwojenia”...- No, Aleksandrze - nagle odezwał się łagodnym głosem Czerda...3983 5 11 55...z wahaniem...biłem zawsze przeciwnie, nie z wyrachowania, ale z instynktu serca...
 

Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.

- Annie, jesteś młody i nie znasz się na polityce. Zachowaj podobne opinie na inną okazję.
- Przepraszam, pani, starałem się tylko...
- Nie, Annie!
- Proszę, nie nazywaj mnie tak.
- Jak?
- Annie. Nie nazywaj mnie Annie.
- Przecież zawsze tak ciebie nazywałem. To twoje imię, prawda?
- Mam na imię Anakin - odparł spokojnie młody Jedi, spogląda-; twardo na Padmé. - Kiedy mówisz „Annie”, czuję się, jakbym wciąż był małym chłopcem. A nie jestem.
Padmé milczała przez chwilę. Zmierzyła padawana od stóp do głów skinęła głową. W jej głosie także pojawiła się nuta szacunku.
- Przepraszam, Anakinie. Nie sposób zaprzeczyć, że... dorosłeś. Anakin wyczuł w tych słowach coś w rodzaju uznania, sugestię, że przyjęła do wiadomości, iż stał się mężczyzną; może nawet przystojnym. Fakt ten, w połączeniu z uśmiechem, który posłała mu Padmé, zbił go z tropu i zawstydził. Padawan dostrzegł na półce małą kulistą ozdobę i sięgnął po nią, używając Mocy. Przedmiot zawisł nad jego palcami, skutecznie odwracając uwagę Padmé.
Mimo to wolał odchrząknąć, nim się odezwał, bojąc się, że ściśnięte gardło odmówi mu posłuszeństwa.
- Mistrz Obi-Wan jakoś tego nie dostrzega. Krytykuje każdy mój ruch, jakbym wciąż był dzieckiem. Nie słuchał mnie, kiedy nalegałem, żebyśmy poszukali zleceniodawcy zamachów...
- Nauczyciele już tacy są: zawsze widzą w nas więcej słabości, niż byśmy chcieli - zgodziła się Padmé. - Ale dzięki temu się rozwijamy.
Anakin znowu sięgnął Mocą do ozdobnej kulki i uniósł ją nieco wyżej, sprawiając, że zaczęła się obracać.
- Nie zrozum mnie źle - odezwał się po chwili. - Obi-Wan jest świetnym mentorem, równie mądrym jak Mistrz Yoda i równie potężnym jak Mistrz Windu. Jestem mu wdzięczny, że wziął mnie na swojego ucznia, ale... - urwał, szukając odpowiednich słów - ale choć jestem jego padawanem, w pewien sposób - ba, na wiele sposobów - po prostu go wyprzedzam. Jestem już gotów do prób. Wiem, że tak jest! On to wie, ale uważa, że jestem zbyt nieprzewidywalny. Inni Jedi w moim wieku przeszli już próby, i to z powodzeniem. Zdaję sobie sprawę, że późno zacząłem, ale on po prostu nie pozwala mi robić postępów.
Padmé spoglądała na Anakina z rosnącym zaciekawieniem.
- To musi być dla ciebie frustrujące - odezwała się w końcu.
- Gorzej! - zawołał Anakin, wyczuwając w jej głosie nutę współczucia. - Ciągle mnie krytykuje! Nigdy nie słucha! Po prostu nic nie rozumie! To niesprawiedliwe!
Mówiłby tak w nieskończoność, ale Padmé zaczęła się śmiać. Jej wesołość pohamowała go równie skutecznie, jak uczyniłby to siarczysty policzek.
- Wybacz - wydusiła, nie przestając chichotać - ale mówiłeś dokładnie tak jak mały chłopiec, którego kiedyś znałam.
- Ja się wcale nie skarżą! To nie tak!
Tym razem roześmiała się także Dorme stojąca w odległym kącie sypialni.
- Nie powiedziałam tego, żeby cię zranić - wyjaśniła Padmé. Anakin wziął głęboki wdech i wolno wypuścił powietrze, rozluźniając spięte ramiona.
- Wiem.
Wyglądał przy tym tak żałośnie, że Padmé podeszła do niego i delikatnie pogładziła go po policzku.
- Anakinie...
Po raz pierwszy, odkąd spotkali się po latach Padmé, popatrzyła naprawdę głęboko w błękitne oczy młodego padawana. Ich spojrzenia spotkały się i sięgnęły dalej, aż do serc. Czar prysnął po chwili, gdy Padmé powiedziała zmieszana:
- Proszę, nie staraj się zbyt szybko dorosnąć.
- Już dorosłem - odparował Anakin. - Sama to powiedziałaś. - Chciał, by ostatnie słowa zabrzmiały sugestywnie. Znowu spojrzał w brązowe oczy Padmé; tym razem jeszcze bardziej intensywnie i namiętnie.
- Proszę, nie patrz na mnie w taki sposób - wyszeptała, odwracając się szybko.
- Dlaczego?
- Dlatego że wiem, o czym myślisz.
- O, więc także masz w sobie siłę Jedi? - zaśmiał się Anakin, sta-rając rozładować napięcie.
Padmé zerknęła w bok, na Dorme, która przyglądała im się, nie kryjąc zainteresowania, ale i troski. Amidala doskonale rozumiała niepokój dziewczyny; rozmowa z Anakinem potoczyła się w zupełnie nieoczekiwanym kierunku. Po chwili spojrzała prosto w oczy padawana.
- I dlatego, że wprawiasz mnie w zakłopotanie - dodała, nie pozostawiając miejsca na dyskusję.
Anakin odwrócił wzrok.