Strona startowa Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.Gdy zakoDczyB si sezon oratoryjny 1750, w ramach ktrego prawykonana zostaBa Teodora, Handel po raz ostatni wyprawiB si do Rzeszy, ktrej granice przekroczyB akurat w dniu [mierci Bacha (niewiele wcze[niej i jego |ycie znalazBo si podobno w niebezpieczeDstwie -w zwizku z wypadkiem powozu, ktrym podr|owaB przez Holandi)Nikogo nie spotkałem na schodach, tylko między szóstym i siódmym piętrem siedział skulony na stopniach jakiś maleńki, żałosny człowieczek, obok niego...większym stopniu jesteśmy istotami kulturalnymi, uczącymi się zachowańna podstawie praw, obyczajów, tradycji i innych wpływów...tego stopnia, że nie może już dłużej czekać? Jeszcze jedno nieszczęście! Przerażało go to tym bardziej, że miał zdecydowany sąd o tym małżeństwie...Stopniowo, wraz ze wschodzcym ponad drzewami socem, opuszczao j poczucie czyjej obecnoci za plecami...  Czasem jednak, a szczególnie podczas sennych, ciągnących się niezmiernie wolno godzin około południa, niewiele było do oglądania...innych świątyniach, przechodziło się kolejno stopnie niższe...stopnia, muszą go bardzo kochać...pozbawianie przyjemnocipozbawianie posikwklczeniedodatkowe praceinnebrak odpowiedziRazem158Tylko niewielki...- Dwa ciała i niewiele więcej...
 

Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.

Nawet w Isalaście
- Ktoś przyjdzie po mojego konia - oznajmiła. Potem
widywano kobiety ubrane w męskie stroje, więc nikt na
wyszła i nie widział jej już nigdy więcej.
nią oczu nie wytrzeszczał. Jeśli wolą jej było chodzić w

zielono-fioletowym kubraku i takich nogawicach,
Tej nocy baron zdarł sobie palce do krwi, drapiąc i
mieszkańcom było nic do tego. Mądrzy ludzie ocenili,
szarpiąc kamienną ścianę. Wrzeszczał i płakał,
że jej strój, jako zbyt porządny na zbiega czy zbója, obiecując wszystko w zamian za moc, której zarazem jest zbyt skromny jak na ekscentryczną
potrzebował. Kiedy atak minął, podszedł do niego
arystokratkę. Koń wyglądał na starą chabetę, trzymaną
kapłan spowiednik.
raczej z sentymentu niż dla pożytku, siodło zaś było
- Błagajmy bogów o wybaczenie, panie - szepnął. -
najwyraźniej używane od wielu lat. Przy pasie, a był to
Za bluźnierstwa, których się dopuściłeś.
zwykły pas, nie jakieś wymyślne cudo, miała chudą
- Nie ma potrzeby - odezwał się głos za nimi. W
sakiewkę i krótki sztylecik. Nosiła też miecz, który drzwiach komnaty stała niewysoka dziewczyna w wydawał się zbyt wielki dla drobnej dziewczyny. kolorowym kubraku. Z ramion spływał jej sięgający Rękojeść miecza była ciasno przewiązana kolorową
ziemi czarny płaszcz. W lewej ręce trzymała wypchaną
chustą, powiewającą na wietrze. Wiatr potargał
sakwę. Podeszła do nich i stanęła na wprost barona.
dziewczynie włosy. Przycięte dość krótko - nie sięgały
- Rodryku Szalony, szesnasty baronie Isalastu,
nawet ramion - były wystarczająco długie, by ukryć jej
Wyklęci Władcy przyjmują twoją ofertę.
twarz przed ciekawskimi spojrzeniami. Wśród
Kapłan jęknął i uczynił znak Oczyściciela. Baron
brązowych loków, przetykanych gdzieniegdzie podniósł
głowę i spojrzał na dziewczynę z
pasemkami barwy czystego złota, błyszczały
niedowierzaniem.
orzechowe oczy.
- Po tylu moich prośbach... po tylu błaganiach...
Dziewczyna zatrzymała konia przy gospodzie „Pod
Odpowiedziałaś mi, demonie?
murami", stojącej najbliżej siedziby barona, bo, zgodnie
-Nie ja, tylko moi bogowie. - Dziewczyna niedbale
z nazwą, tuż pod jej murami. Zsiadła, ściągnęła
rzuciła płaszcz i sakwę na stół. Sama rozsiadła się
przytroczoną do siodła wypchaną sakwę i rzuciła wodze
wygodnie w pozłacanym fotelu barona. - I nie jestem
stajennemu. Koń zarżał, jakby protestując, ale gdy demonem, bądź uprzejmy to zapamiętać. Nazywam się pogładziła go po pysku i szepnęła mu coś do ucha, Rika Tawerlin i będę wypełniać twoje rozkazy. Tak zaraz się uspokoił. Przerzuciła sakwę przez ramię i długo, jak długo dotrzymasz obietnic danych Wyklętym weszła do gospody. Klientela pochylona nad swoimi Władcom.
kuflami nie zwróciła na nią uwagi, tylko karczmarz
- Wszystko... dam im wszystko - powiedział baron
przyskoczył i zaczął giąć się w ukłonach.
ochrypłym głosem.
- Witamy w Isalaście, panienko. Jestem Deryn i
- Wszystkiego im nie trzeba. Ale parę rzeczy
zaszczytem będzie gościć panią, panno...
owszem. Po pierwsze, zbudujesz w Isalaście ich
- Tawerlin - odpowiedziała dziewczyna.
świątynię.
WRZESIEŃ 2003
PRAWDZIWA MIŁOŚĆ

- Plugawi Władcy nigdy nie mieli wstępu do drzwi, ale nie ryglowała ich. I tak nigdy nie udawało im świętego miasta - zaprotestował kapłan.
się dojść do progu. Sakwę i płaszcz położyła na
- To będą mieli. - Rika sięgnęła do sakwy i komodzie, miecz obok siebie na łóżku.
wyciągnęła zwój pergaminu. - Tu są plany. Budowę
- Lordowie ciemności, panowie światła, chrońcie
zaczniesz jutro.
mnie - wyszeptała zanim zasnęła.
- Jutro? - baron i kapłan zgodnie osłupieli.

- Jutro - powtórzyła dziewczyna. - To chyba nie jest
Nad ranem na zamku rozległ się rozdzierający
takie skomplikowane, postawić na kupie kilka kamieni.
krzyk. Rika przewróciła się na drugi bok. Zdążyła się
Po drugie, od tej chwili stałeś się jednym z wyklętych.
już przyzwyczaić.
Zostałeś potępiony na wieczność. Nie myśl nawet o

jakimś nawracaniu się czy błaganiu o przebaczenie.
Ku jej zdziwieniu, kapłan pojawił się na śniadaniu.
Jeśli zdradzisz Wyklętych Bogów, zabiję cię. Szybko i
Ledwo go było widać spod warstw opatrunków.
w miarę bezboleśnie. Nie jestem okrutna. Prawdziwej
- Większość pada trupem na miejscu -
męki doświadczysz w piekłach. Nic, czego mógłbyś
poinformowała go znad kubka mleka.
doświadczyć za życia, nie da ci pojęcia o tym
- Nie udało ci się mnie zabić, pomiocie demonów -
cierpieniu. Nie ma więc nawet sensu próbować... Po syknął kapłan.
trzecie, teraz będzie bolało...
- Gdybym chciała cię zabić, leżałbyś pod już stołem
Baron wrzasnął i zwinął się z bólu.
ze sztućcami wbitymi w parę ważnych miejsc. I bądź
- Na twojej duszy wypalił się właśnie znak uprzejmy nie obrażać moich rodziców.
potępienia - poinformowała go spokojnie Rika. - To na
Wstała od stołu. Wyglądała tak samo jak
wypadek, gdybyś postanowił być sprytniejszy, i po poprzedniego dnia, tyle że na kubrak włożyła kolczugę, śmierci, albo przed śmiercią, próbował uniknąć piekieł. noszącą ślady intensywnego użytkowania.
Po czwarte, w stajni gospody „Pod murami" jest mój
- Komu w drogę, temu czas - oznajmiła, porzucając
koń. Poślij kogoś po niego. Rozpoznają go bez niedo- jedzpne śniadanie i towarzystwo kapłana.
problemu: ma pełen żłób i za nic go nie tknie. Niech
Na dziedzińcu stajenni zgromadzili się lękliwie
zaprowadzą go do jakiejś pustej stajni, dadzą duży
wokół zagrody, w której umieszczono jej konia.
kawałek krwistego mięsa i wyjdą, nie oglądając się za
Wierzchowiec już z- rana solidnym kopniakiem
siebie. Po piąte, każ przygotować dla mnie pokój. Rano
wywalił wrota stajni i czekał na swojego jeźdźca. Żłób,
zajmę się ściganiem tych, jak im tam...
który wczoraj napełniono mu mięsem, był pusty, a pysk
- Warnaka i Isolayi - powiedział baron.
zwierzęcia cały umazany zakrzepłą krwią. Koń nadal
- Może być - zgodziła się Rika. - Proponuję, żebyś
robił wrażenie spracowanego i mocno zmęczonego.
zajął się teraz punktem czwartym i piątym.
Rika odwróciła się w stronę barona, który stał na
Baron pokiwał głową i pośpiesznie opuścił komnatę.
schodach, mnąc nerwowo rękaw szaty.
Kapłan skulił się mocno pod. ścianą, jakby próbował
- Żywi czy martwi? - zapytała.
przez nią przeniknąć i uciec od tego, czego był