Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.
Kilkanaście wyraźnych trójkątnych, prążkowanych odcisków, dokładnie takich samych Jak te w archaicznym łupku, dowodzących, że źródło to przetrwało ponad 600 milionów lat, aż do czasów komanczańskich, bez większych zmian; to z kolei dowodzi, że odciski komanczańskie są w oczywisty sposób prymitywniejsze i bardziej schyłkowe niż pozostałe, starsze. Podkreślcie w prasie wagę odkrycia. Będzie ono znaczyć dla biologii tyle co dzieło Einsteina dla matematyki i fizyki. Skojarzcie to z moja poprzednią pracą i wysnujcie wnioski. Wygląda na to iż, jak podejrzewałem, ziemia była świadkiem całego cyklu, czy cykli organicznego życia jeszcze przed tym znanym, które rozpoczęło się od komórek w archeozoiku. Wyewoluowało ono i wyspecjalizowało się nie później niż miliard lat temu; kiedy planeta była młoda i nic nadająca się do zasiedlenia przez jakiekolwiek formy życia czy zwyczajne struktury protoplazmatyczne. Rodzi się pytanie - gdzie, kiedy i jak rozpoczął się ich rozwój?
- Badając fragmenty pewnych szkieletów należących do ogromnych, zarówno lądowych jak i morskich gadów oraz prymitywnych ssaków, znalazłem osobliwie umiejscowione rany i uszkodzenia struktury kostnej, których nie można przypisać jakiemukolwiek drapieżcy czy mięsożercy z żadnego okresu. Były one dwojakiego rodzaju - proste, wytopione dziury na wylot oraz wyraźne ślady nacięć czy rąbania. Jeden czy dwa przypadki równo przeciętych kości, niewiele okazów uszkodzonych. Posłałem do obozu po latarki elektryczne. Rozszerzymy teren badań podziemnych przez wycięcie stalaktytów.
- Znalazłem bardzo dziwny kawałek steatytu. Ma około 6 cali średnicy i 1.5 cala grubości. Jest całkiem inny od tutejszej formacji - trudno określić z jakiego pochodzi okresu. Zdumiewająco gładki i regularny. Ma kształt pięcioramiennej gwiazdy z odłamanymi końcami i śladami wgnieceń od uderzeń w wewnętrznych katach i pośrodku. Na nieuszkodzonej powierzchni, pośrodku, małe gładkie wgłębienie. Jeszcze bardziej zdumiewające jest jego pochodzenia oraz ślady zwietrzelin. Prawdopodobnie jakaś osobliwa forma działania wody. Carroll sądzi, że przy pomocy szkła powiększającego zdoła odnaleźć ślady dzięki którym obiekt zyska większe znaczenie geologiczne. Grupy maleńkich punkcików ułożonych w regularne wzory. Podczas naszych badań wzrasta niepokój psów i wydaje się, że zwierzęta nienawidzą tego steatytu. Muszę sprawdzić czy nic ma on jakiegoś specyficznego zapachu. Kolejny komunikat nadam przed wyruszeniem pod ziemię, kiedy Mills wróci z latarkami.