X

Strona startowa Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.Wunderlich unglaubhaftes, beschaemendes, komisch traumartiges Abenteuer: Staetten, von denen man eben in tiefster Wehmut Abschied auf immer genommen, vom...z von Papenem na czele, jak r�wnie� politycy, kt�rzy otaczali prezydenta orazodgrywaj�cego zakulisow� rol� jego syna Oskara, s�dzili, �e nowy kanclerz b�-dzie...niezgodne z prawd ), e Henryk von Plauen w krytycznym momencie podczas obl enia Malborka oferował zwrot ziem pomorskiej, chełmi skiej i...— To miasto jest stracone dla Światłości — warknął ten, który wyciągnął miecz, po czym podniósł głos, aby krzyknąć w stronę...W ten oto sposób dowiedzieliśmy się więcej o zagadce rodu von Lipowów...Zalakowana koperta bez żadnej pieczęci legła na jedwabnym obrusie tuż przy brzegu stołu, blisko rąk ministra...Usiadł i przyglądał jej się w milczeniu, wyciągnął rękę, by pomóc jej poprawić suknię...Holmes wyciągnął rękę po rękopis i rozłożył go na kolanach...Kiedy rozcięła kopertę, ze środka wypadły fotografie... Tego samego jeszcze miesiąca, w którym objął rządy Pomorza, dnia 26-go Lipca 1295 roku, koronował się Przemysław w Gnieźnie na króla polskiego, za...
 

Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.


Hedry spojrzał na nią zdumiony.
- Tak, proszę pana. To jest mój list do nieżyjącego kapitana Madera.
- W jakim celu pisał pan do niego?
- Byliśmy przyjaciółmi. Kiedy przeczytałem w ga­zecie, że go promowano, posłałem mu gratulacje.
- Mimo faktu, że pana samego pominięto w awan­sie?
Krew napłynęła porucznikowi do twarzy.
- Nie wiem, co ma jedno do drugiego.
Kunze przymknął na moment powieki. Nigdy nie potrafił spać w pociągu, a podróż do Gródka była dłu­ga i męcząca.
- Wyjeżdżał pan z Gródka po trzynastym listopa­da, poruczniku?
- Nie, panie kapitanie.
- W takim razie jak to jest możliwe, że pana list do kapitana Madera nadano w Wiedniu rankiem czter­nastego listopada?
- Znajomy mój, Żyd-faktor, nadał go przejeżdżając przez Wiedeń w drodze do Ameryki.
Kunze uniósł brwi.
- Żyd-faktor?
- To taka swoista miejscowa instytucja, panie ka­pitanie - wyjaśnił pułkownik. - Nie mogę powiedzieć, by Gródek był rajem, zwłaszcza dla młodych oficerów. Trudno tu nawet o przyzwoitą kwaterę. Od tego właśnie są faktorzy. Jacy to niebywale opera­tywni ludzie! To musi mieć coś wspólnego z ich reli­gią. Są nawet lepsi od Mojżesza, gdyż potrafią dobyć ze skały nie tylko zimną, ale i gorącą wodę.
Kunze skwitował żart uprzejmym uśmiechem i znów zwrócił się do porucznika.
- Dlaczego zlecił pan temu człowiekowi nadanie listu? Czemu nie wysłał go pan pocztą z Gródka?
- Sądziłem, że w ten sposób szybciej dotrze do adresata. Mówiąc oględnie poczta nie funkcjonuje tu­taj zbyt sprawnie.
- Czy dał mu pan do wysłania tylko ten jeden list?
- Nie. Dostał ich trzy albo cztery. Wszystkie adre­sowane do znajomych w Wiedniu.
- Ile ich było dokładnie? Trzy czy cztery? Hedry zastanawiał się chwilę.
- Trzy.
- Do znajomych w wojsku?
- Nie, panie kapitanie. Do cywilów.
- Chce pan przez to powiedzieć, że adresatami nie byli pańscy koledzy?
- Nie. Z wyjątkiem kapitana Madera. Reszta to by­ły... damy.
- Wszystkie trzy?
- Tak, panie kapitanie.
Kapitan Kunze poprosił o podanie ich nazwisk, któ­re zanotował.
- Nazwisko tego... - zawahał się na moment - pańskiego faktora?
- Lebovitz.
- Imię?
- Imienia nie znam. Przez cały czas zwracałem się do niego po nazwisku. Ale mogę się dowiedzieć od bratanka, który go zastępuje, w pewnym sensie. Za­pytam go, jeśli pan sobie życzy.
- Byłoby to bardzo pomocne - odpowiedział Kunze.
Chociaż prowadzili rozmowę tonem spokojnym i swobodnym, porucznik czuł się w dalszym ciągu za­kłopotany i skwapliwie odpowiadał na każde pytanie.
- Czy to prawda, że dziewiętnastego listopada otrzymał pan ulotkę podpisaną przez niejakiego Char­lesa Francisa i natychmiast oddał ją pan dowódcy?
- Tak jest, panie kapitanie.
- W ogóle nie otwierał pan koperty?
- Nie.
- Dlaczego?
Hedry zaczerwienił się, co sprawiło, że ogorzała od słońca twarz przybrała kolor jesiennych liści.
- Nie otwierałem, ponieważ wszystkim oficerom w garnizonie rozkazano zwrócić przesyłkę, jeśli takową otrzymają. - Po raz pierwszy podczas przesłuchania twarz i głos Hedry’ego zdradzały irytację.

 

Drogi uĹźytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

 Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

 Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.