Strona startowa Ludzie pragnÄ… czasami siÄ™ rozstawać, żeby móc tÄ™sknić, czekać i cieszyć siÄ™ z powrotem.¬---------------{t_lucretius_carus} Lukrecjusz{t_lucretius_carus_desc}Wiedza o naturze i jej aspektach, jak równie| swoboda w poezji, czyni z tego przedstawiciela epikureizmu miBego towarzysza dla my[lcego czBowieka¬****************************************************************************************¬****************************************************************************************¬*¬***** Changes made after 01/03/2004 5:11:34 PM¬*¬****************************************************************************************¬****************************************************************************************¬****************************************************************************************¬****************************************************************************************¬*¬***** Changes made after 21/04/2004 9:00:00 AM¬*¬****************************************************************************************¬****************************************************************************************{actor_effects_desc}WpBywy +1{aged_retainer_effects_desc}Zarzdzanie +1, +1 do osobistego bezpieczeDstwa (zwiksza szanse odkrycia i zapobiegnicia próbie zabójstwa){agriculturalist_effects_desc}+1 do produkcji rolniczej{animal_trader_effects_desc}WpBywy +1{architect_effects_desc}10% zni|ki do kosztów budowy, -1 do ndzy (zwiksza porzdek publiczny i wzrost populacji){armourer_effects_desc}+1 do morale dla wszystkich |oBnierzy na polu bitwy{artist_effects_desc}WpBywy +1, 10% zni|ki do kosztów Bapówki{astrologer_effects_desc}Dowodzenie +1, Zarzdzanie -1¬---------------{barbarian_slave} BarbarzyDski niewolnik{barbarian_slave_desc}"Drobna pamitka z podró|y za granic– Ależ pani – rzekÅ‚ po cichu Eugeniusz – zdaje mi siÄ™, że jeÅ›li zechcÄ™ być uprzejmy wobec mej kuzynki, zostanÄ™ tutaj...JeÅ›li komuÅ› wydaje siÄ™ to teoriÄ… nieco naciÄ…ganÄ…, warto sobie uzmysÅ‚owić, że u ludzi, jak też u wielu innych gatunków, matka ma silny popÄ™d do czyszczenia...jeÅ›li nie usuniemy jego otoczki (ramki) bÄ™dÄ…cej rezultatem wstawienia tego elementu w odsyÅ‚acz (znacznik <a>) albo po prostu stanowiÄ…cej część...JeÅ›li byÅ‚o coÅ› jeszcze gorszego od ohydnej wprawy, z jakÄ… skÅ‚adano ofiary, Å›wiadczÄ…cej o dÅ‚ugim doÅ›wiadczeniu, to byli to dobrze ubrani wierni,...celem jest tylko pokazaæ prawdê, nawet jeœli to mo¿liwe, tym którzy stali siê ofiarami oszustwa pocz¹tkowego,które zaprowadzi³o ich do ló¿, tj...psychiki, ograniczonej barierami Saturna, z energiami zbiorowoœci zawsze jestobarczone ryzykiem, nawet jeœli zdarza³o siê ju¿ setki razy..."JeÅ›li on jest tak szalony, by zaczynać wojnÄ™, to wyjeż­dżam, choćbym musiaÅ‚ iść na wÅ‚asnych nogach"...- JeÅ›li tak sobie życzysz - powiedziaÅ‚ wolno - ale my­Å›laÅ‚em, że podobnie jak ja chcesz siÄ™ dowiedzieć, co siÄ™ staÅ‚o...na pustyniÄ™ czy uwiÄ™zić w Cortonie, jeÅ›li już nie potrafiÅ‚ polecić Gersendzie, by mniepo prostu otruÅ‚a...
 

Ludzie pragną czasami się rozstawać, żeby móc tęsknić, czekać i cieszyć się z powrotem.

To im ostatecznie wolno. Wolno każdemu np. nazywać krowÄ™ “logaryt­mem" i potem, przy takim zaÅ‚ożeniu caÅ‚kiem sÅ‚usznie, twierdzić, że każdy logarytm ma rogi i zwykle daje mleko. Takie zdumiewajÄ…ce twierdzenia bÄ™dÄ… mimo wszystko zrozumiaÅ‚e, o ile mówiÄ…cy w ten sposób wytÅ‚umaczy, co przez “logarytm" rozumie. Ale tego wÅ‚aÅ›nie nie czyniÄ… ci, co rozprawiajÄ… o dialogu ludzi z Bogiem: używajÄ… sÅ‚owa “dialog" w jakimÅ› innym znaczeniu niż siÄ™ to czyni potocznie, a nie tÅ‚umaczÄ… w jakim. Ich mowa jest wiÄ™c dla sÅ‚uchajÄ…cego pozbawiona sensu, jest prostym beÅ‚kotem.
Co ważniejsze jednak, nawet gdyby zwykli wierzÄ…cy mogli uprawiać taki dialog, nie wynikaÅ‚oby z tego jeszcze bynajmniej, że siÄ™ w nim spotykajÄ… z Bogiem. Bo ów rzekomy dialog jest w najlepszym razie dialogiem, że siÄ™ tak wyrażę, koresponden­cyjnym, w którym bezpoÅ›redniego zetkniÄ™cia siÄ™ z partnerem nie ma. Wypada jednak zauważyć, że o jakimÅ› spotkaniu, doznaniu czy doÅ›wiadczeniu Boga mówiÄ… nie tylko filozofowie i teologowie, ale nieraz także proÅ›ci ludzie, a za nimi pobożni pisarze i kaz­nodzieje. Odnosi siÄ™ wrażenie, że mamy do czynienia nie tylko z teoriÄ… skonstruowanÄ… przez teoretyków, ale także z wyrazem pewnego doÅ›wiadczenia, jakichÅ› przeżyć, dostÄ™pnych masom wierzÄ…cych.
Otóż faktowi, że wielu ludzi jest przekonanych, iż takie doświadczenie posiada, niepodobna przeczyć. Wielu wierzących tak sądzi istotnie. Wolno się jednak zapytać, czy nie zachodzi przy tym błąd w interpretacji przeżycia.
Bo, o ile wiadomo, we wszystkich takich przeżyciach dane sÄ… bez wyjÄ…tku tylko zjawiska skoÅ„czone, a wiÄ™c, w jÄ™zyku religij­nym, stworzenia, a nie Stwórca. Z nimi to spotyka siÄ™ wierzÄ…cy, po czym ich obecność interpretuje, bÅ‚Ä™dnie, jako obecność Boga.
Wolno więc wyciągnąć następujący wniosek:
Zwykli wierzący nie mają doświadczalnego poznania Boga.
Każde rozsądne rozważanie o naszym przedmiocie zakłada eliminację złudzeń o możliwości takiego poznania.
III
Pośrednie poznanie Boga dochodzi do skutku za pomocą rozumowania, wnioskowania. Tego rodzaju rozumowania prowadzili od niepamiętnych czasów filozofowie. Aczkolwiek takie twierdzenie mogłoby się wydać paradoksem, nie ma bodaj tezy równie często i powszechnie głoszonej przez filozofów, jak ta, która głosi, że istnieje jakiś Bóg - w języku filozoficznym tak zwany absolut. Znakomita większość myślicieli spierała się nie o Jego istnienie, ale o to, jaki On jest, o Jego istotę.
Aby przytoczyć tylko jeden przykład, marksiści-leniniści przeczą wprawdzie istnieniu chrześcijańskiego, świadomego,
156
157
 
osobowego Boga, ale równocześnie twierdzą (bez żadnego zresztą dowodu), że istnieje wieczna, nieskończona itd. materia, względnie przyroda, która zawiera w sobie i kolejno wyłania ze siebie wszystkie “formy ruchu". Spór między nimi a filozofami teistami dotyczy całkiem oczywiście nie istnienia absolutu, ale jego istoty, pytania, czym on jest
Ta powszechność “absolutyzmu", jeśli wolno tak nazwać przekonanie, że istnieje jakiś absolut, stanowi problem. Można mianowicie zapytać, dlaczego to filozofowie są tak dalece zgodni pod tym względem. To pytanie nie jest bez znaczenia dla naszej sprawy. Odpowiedź brzmi, że filozofowie dlatego tak powszechnie przyjmują istnienie Boga, że jest on im potrzebny jako rodzaj klucza do ich racjonalizmu. Bo filozof racjonalizuje z powołania a Sartre, jeden z najradykalniejszych ateistów w dziejach, pokazał, moim zdaniem przekonywująco, że kto odrzuca istnienie Boga, musi uznać że wszystko jest absurdem - wniosek, którego filozof, racjonalista z powołania, łatwo nie przyjmie.
Zrozumienie tej motywacji jest ważne, bo pozwala zorientować się, że filozofowi chodzi tutaj o coś zupełnie innego niż ludziom religijnym. Nic też dziwnego, że Bóg filozofów zwykle nie bardzo nadaje się do użytku religijnego.
Jakkolwiek by jednak z tym było, współczesny stan tego rodzaju filozoficznych rozważań o Bogu jest w wysokim stopniu niezadowalający. Z powodów wymienionych powyżej mamy niemal stale do czynienia z nieznajomością bądź dawnego dorobku w tej dziedzinie, bądź przyczynków współczesnych.
Niech wolno mi będzie to zilustrować na przykładzie filozofa, którego wysoce cenię - Leszka Kołakowskiego. Wybieram go między innymi dlatego, że pełnił w partii funkcję krytyka filozofii katolickiej i wskutek tego musiał, tak się przynajmniej wydaje, lepiej poznać scholastykę niż inni filozofowie. W rzeczy samej, Kołakowski rozprawia in.in. o tzw. pięciu drogach św. Tomasza.
Ale jak o nich rozprawia? Bez porządnej znajomości Tomasza (sposób w jaki referuje tzw. “pierwszą drogę" nasuwa podejrzenie, że tekstu nie widział), literatury neoscholastycznej i współczesnej literatury matematyczno-logicznej. Nie zna np. nawet klasycznego dzieła Garrigou-Lagrange'a, bo gdyby znał, nie